10 fenomenalnych pensjonatów na Kaszubach i w Borach,

które mają to coś

  

 

Rany, jakie tam są ścieżki rowerowe! Byliśmy, parę tysięcy kalorii spaliliśmy. Północne Kaszuby to już tereny nadmorskie: Puck i Trójmiasto, na ich południowym krańcu Bory Tucholskie, Swornegacie, no i ta gruba pani z sielawką z głębokiego tłuszczu... Ale to nie wszystko. Znaleźliśmy noclegi, które odkrywają jeszcze inną odsłonę Kaszub. Trochę cichszą, smaczniejszą i bardzo gościnną.


Nowość na Slowhopie, specjalnie dla tych miłośników Kaszub, którzy potrzebują nieco więcej luksusów. Jest tu więc naprawdę fajny, kryty basen, jeśli komuś potrzeba masażu - Gospodarze takowy zorganizują. Wokół pustki po horyzont, widać tylko czystą przyrodę.

„To wyjątkowe miejsce na Ziemi. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia... Z urzekającej posesji i luksusowych wnętrz rozpościera się rajski widok panoramy jeziora i kaszubskich wzgórz. Można tu aktywnie spędzić czas oraz zrelaksować się w saunie i na basenie. Zachwycił mnie ogródek skąd podane były warzywa na śniadanie i gdzie własnoręcznie zbierałam borówki.”

Zdaniem Slowhopa: miejsce dla rodzin, spotkań dla mamy i córki, a nawet mamy, córki, babci i prababci. Będą panie zadowolone. Proszę zabrać panów.

Wychowani na komiksach o Kajku i Kokoszu zawsze marzyliśmy o takim domku schowanym w lesie. No i tu tak właśnie jest, tylko domek ma standard zupełnie nie komiksowy. Gospodarze zapytani przez nas o to, co można robić na miejscu, wzruszyli ramionami z uśmiechem i rozpoczęli kojącą opowieść o wędrowaniu po lesie, pływaniu w jeziorze i spędzaniu cudnego czasu na tarasie. Z widokiem na las i kawą w ręku. I tak tu właśnie jest. A najlepiej Kaszubski Reset rezerwuje się tu:)

„Miejsce Mistrz! Możesz nie tylko odpocząć od zgiełku i obowiązków ale przede wszystkim pobyć na łonie nienaruszonej ludzką obecnością natury! Brawo za urządzenie domu! Francja-elegancja!”

Zdaniem Slowhopa: Optymalne rozwiązanie to 6 osób, ale 8 też się zmieści. Tu bez psów.

Ta część Kaszub, która wpada już pod Pomorze. Sama jazda do Dworu Role sprawia przyjemność, bo tu bory i lasy i nawet z samochodowej klimatyzacji zaczyna pachnieć maślakami w śmietanie z koperkiem. A potem dociera się do Dworu i liczba zachwytów rośnie wprost proporcjonalnie do wykonanych kroków. Doprowadzeniem tego miejsca do porządku zajęła się Asia, kobieta drobna, acz mocarna. Wnętrza są niezwykłe, kuchnia po prostu niemożliwa, trzeba to zobaczyć. Na początku na ich profilu na Slowhopie, a potem poczytać co o Dworze Role pisze Karolina Ponzo, którą wraz z Asią do Dworu Role zaprosiliśmy.

„Wspaniałe miejsce,wspaniała właścicielka Asia i przepyszne jedzenie! Spędziłam wspaniałe,niezapomniane świeta Bożego Narodzenia. Bardzo,bardzo Ci dziękuję! Gorąco wszystkim polecam.”

Zdaniem Slowhopa: raczej bez psów, raczej dla osób potrzebujących spokoju, rozmów, piękna i estetyki. Na rower, nurkowanie w okolicznych jeziorach i grzyby w lesie.

Uwaga, ta historia jest inspirująca! Dwoje młodych ludzi rzuca wszystko, bierze plecaki i jedzie w świat. Kiedyś jednak trzeba wrócić, a natura podróży dookoła świata jest taka, że nie chce się wracać w to samo miejsce. Można za to przejąć pensjonat od rodziców, zacząć produkować w nim kraftowe piwo i dostać na deser rekomendację Slowfood Polska za to, co się robi w lokalnej restauracji. I to wszystko w Borach Tucholskich, proszę państwa, całkiem niedaleko. A najbliżej o nich w tym linku.

„Rewelacyjne miejsce na integracje z osobami z pracy lub znajomymi, kajaki, ogniska itp. Przepiękne miejsce z super klimatem, posiłki bardzo dobre godne polecenia, dodatkową atrakcją jest piwo własnej produkcji, świeżo warzone. ”

Zdaniem Slowhopa:  Jesli ktoś lubi ryby słodkowodne i nie ma nic przeciwko solidnej porcji mięsa na obiad, przepada za pierogami, a za dobre piwo da się pokroić - zabierzcie go do Przystanku Tleń. Po deserze czekają rowery, konie, spływy i wszystko to, czym Bory uraczą. Można z psem.

Klimatyczna gościna u ludzi, którzy w odpowiednim czasie zobaczyli znak stopu. Zatrzymali się właśnie tu, w pobliżu Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego, założyli eksperymentalną plantację malin, pływają na spływach kajakowych, jeżdżą na rowerach i zbierają grzyby. Dokładnie do tego samego zachęcają swoich gości.

 

„Malinówko to sielsko-anielskie miejsce dla wszystkich pragnących odetchnąć i nacieszyć się pięknem krajobrazu z "własnym" jeziorem. Odpocząć można w dużych apartamentach z komfortowymi łożami i pięknie urządzonymi łazienkami. Spacerując po lesie pokrytym prawie w całości mchem, rosnące tu w sierpniu grzyby widać niemal z kilometra. Wspaniała jadalnio-weranda oraz letnia kuchnia wzmacniają doznania smakowe. Super mili gospodarze dopełniają atmosferę tego bajecznego miejsca, a serwowana na śniadanie jajecznica z kurkami to istne niebo w gębie (naprawdę i bez przesady, nigdy czegoś podobnie smacznego nie jadłem).”

Zdaniem Slowhopa: Oaza zupełnego spokoju raczej dla osób dorosłych. Eleganckie wnętrza, dobre jedzenie i fajni gospodarze.

Znowu mamy ochotę napisać, że jest to miejsce stworzone przez byłego korespondenta wojennego Time'a, który za miłością przybył na te ziemie, zrobił pensjonat, wyprodukował wódkę i wino, ale jeśli czytacie nasze zestawienia, to na pewno wszystko to już wiecie. Jeśli nie wiecie, to zobaczcie nasz artykuł, dotyczący obcokrajowców, prowadzących w Polsce pensjonaty. Albo lećcie bezpośrednio na stronę Kania Lodge na Slowhopie.

„Great hospitality. Super food. Luxurious rooms. Interesting host with amazing stories. Recommend.”

Zdaniem Slowhopa:  Klasa, styl i interesujący właściciel, z którym mamy ochotę napić się kaszubskiej wódki i godzinami słuchać opowieści. Najlepiej.

Znowu Bory! Tym razem w wersji tylko dla dorosłych. Gacanek wyrósł nad małym jeziorkiem i czeka na gości, którzy lubią nieskażoną naturę, rowery i kochają jeść. Panie w kuchni stosują metody, które zapewniają konieczność przesunięcia dziurki w pasku. Trudno, bierzemy to na klatę. Apartamenty dwupoziomowe, naprawdę sympatyczne, a jadalnia jest jednocześnie galerią sztuki regionalnej. I można w niej siedzieć przy kominku...

„Spokój i cisza, miejsce kameralne, z klimatem, wyjątkowe! Pyszne jedzenie - wspaniałe i pięknie podane śniadania przygotowane z lokalnych produktów. ”

Zdaniem Slowhopa:  Dla tych, którzy cenią ludowe wnętrza i regionalną kuchnię. Właściciele stworzyli tu prawdziwą galerię sztuki, warto zobaczyć!

Miejsce prowadzone przez zapaleńców, którzy postanowili zbudować ekologiczną osadę z gliny i słomy. Pomagał im w tym Cohabitat i Polskie Biuro Projektowe Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju. Pierwszy dom powstał jako efekt warsztatów w 10 dni! Aktualnie domki są dwa i ani na pierwszy, ani na drugi rzut oka nie widać, że są ze słomy. 

„Osada to niezwykle przyjazne i przytulne miejsce do którego chce się wracać. Ciekawe ekologiczne budownictwo na którym Gospodarze świetnie się znają, spokojna i cicha okolica, bezpośrednie zejście do jeziora i lasu, wspaniała atmosfera i przepyszne naturalne jedzenie. W domku było właściwie wszystko czego potrzeba. ”

Zdaniem Slowhopa:  Domów z gliny jest w Polsce coraz więcej i jest to świetna wiadomość dla alergików. Osada jest całoroczna, nieopodal jezioro na pływanie latem i łyżwy zimą.

Dawna stara szkoła, którą gospodarz Patryk kupił na Allegro i porobił tam dzikie cuda. Gościnne miejsce z domkami na drzewach i prostymi wnętrzami. Sprawdzone w ostatnim sezonie. Po więcej ruszajcie na ich profil na Slowhopie.

„Cudowne miejsce, domowa atmosfera i pyszne jedzenie. Patryk (właściciel) jest przesympatyczny i otwarty na ludzi. Czuliśmy się bardziej, jakbyśmy spędzali urlop u dobrego znajomego, a nie jak w hotelu, gdzie jesteśmy zupełnie obcymi, anonimowymi klientami. Widać ile pracy i serca włożono w to, aby Figlarnia wyglądała właśnie w ten sposób. Naprawdę polecam wszystkim osobom szukającym spokojnego miejsca, w którym można porządnie wypocząć i dobrze zjeść (domowe pierogi, gołąbki - przepyszne!). Pokoje są czyste, jedzenie zawsze świeże, ponadprogramowe słodkości w postaci wypieków mile nas zaskoczyły.”

Zdaniem Slowhopa: Można z psem, do dyspozycji domki na drzewach, pokoje w budynku szkoły i domkach między drzewami.

Lubicie lawendę? W Lawendowej Osadzie jest jej tak dużo, że można tarzać się w lawendzie, myć w lawendzie, a nawet jeść lawendę. Osada złożona z kilku kolorowych domków czynna jest cały rok. I dostała nagrodę dla najlepszej agroturystyki województwa pomorskiego.

„Zaczarowane miejsce, gdzie czas na chwilę przystanął. Wspaniałe miejsce na relaks i odpoczynek. Gorąca balia idealna na chłodne wieczory, gwiazdy na wyciągnięcie dłoni, poranne koncerty żurawii, bocianie gniazdo przy bramie, życzliwi Gospodarze i niezapomniany smak potraw. Teraz już wiem, jak powinna smakować prawdziwa zupa rybna ”

Zdaniem Slowhopa:  Kaszubska perełka z kuchnią slowfood i prawdziwym spa. Cykliczne warsztaty z uprawy i wykorzystania lawendy. Wnętrza magiczne.

SPRAWDŹ CO JESZCZE DLA CIEBIE MAMY