Marynowy to przepiękna wieś, w której aż roi się od zabytków, więc nuda nie wchodzi w grę. Do tego wszystkiego kilka stawów, bocianie gniazda, historie menonnitów, lokalne legendy, ewangelickie cmentarze, domy podcieniowe i polskie morze w bliskim sąsiedztwie.
We wsi oprócz naszego znajdują się jeszcze cztery inne domy podcieniowe. Jeden wybudowany przez Hermanna Hekkera w 1804 r., drugi, starszy, z 1773 r., ale gruntownie przebudowany w 1939 r. Dwa pozostałe domy niestety podcień utraciły. Koniecznie poznajcie ich historię, zajrzyjcie przez okna historii i poznajcie niezwykłą architekturę Żuław.
Spacer po Marynowach to pierwsza rzecz jaką należy zrobić po przybyciu. A we wsi kościół z XIV wieku. W świątyni uwagę przykuwa drewniany, malowany, płaski strop, a także rzeźbione ławy, drzwi z początku XVI wieku i organy. Na przykościelnym malutkim można odnaleźć pomniki nagrobne mennonitów. Pokierujemy Was także na zapomniany, zarośnięty cmentarz ewangelicki – w tym miejscu stał kiedyś ryglowy kościół, o którym świat zapomniał.
Poznajcie żuławy szlakiem mennonitów, którzy dawno, dawno temu przybyli na teren delty Wisły. To osadnicy z Niderlandów, którzy uciekali przed represjami w swoim kraju, a Polska jako kraj otwarty i tolerancyjny zaoferowała im skrawek ziemi właśnie na Żuławach. To oni zbudowali kanały, nasypy i wały, które chroniły pola przed zalaniem. Żuławy rozkwitły dosłownie i w przenośni. Potem historia pokazała pazur w postaci rozbiorów Polski, wojen, a po II Wojnie Światowej pozostała mniejszość mennonicka musiała uciekać z tych terenów. Na jej miejsce sprowadzono przesiedleńców z Wołynia, Wileńszczyzny czy południowych regionów Polski.
Kościoły nie są zazwyczaj na szczycie listy miejsc do odwiedzenia, ale te na Żuławach po prostu trzeba zobaczyć. Oprócz tych w Marynowach warto wybrać się do kościoła we wsi Wróblewo. Tu nad rzeką Motławą, pośród bujnych drzew, znajduje się malowniczo położona świątynia z XVI wieku. Kiedyś można było przybyć do niego łodzią i zacumować przy pobliskim pomoście. Magiczne miejsce, o którym nie wie wielu turystów.
Ręcznie malowane biało-niebieskie kafle były elementem charakterystycznym żuławskich domów. W Manufakturze Hersztek w Nowej Kościelnicy powstają prawdziwe cudeńka, te ręcznie robione płytki z wiatrakami czy wzorami żywcem wziętymi z holandii mogą ozdobić też Wasze wnętrza. Obowiązkowy punkt na mapie podróży.
Co jeszcze warto zobaczyć?
- Ruiny śluzy w Marzęcinie.
- Ujście Wisły między Mikoszewem i Świbnem.
- Skarpa - klifowy brzeg nad Zalewem Wiślanym.
- Rezerwat kormoranów - jedna z największych w Europie kolonii lęgowych, a przy tym położona niedaleko drogi prowadzącej na plażę, od morza dzieli ją kilkaset metrów.