Jelonki 2 // kameralnie w dzikich chaszczach - Hodnotenia

5

Świetne miejsce, pyszne jedzenie przygotowane przez bardzo dyskretnych, a jednocześnie bardzo kontaktowych gospodarzy. Otoczenie przyrody wspaniałe! Nawet w listopadzie :) Bardzo cieszymy się, że w takim niby ponurym miesiącu wybraliśmy właśnie Jelonki. Zapewne powrócimy w przyszłym roku. M&K


5

Nie wiem od czego zacząć. Od pysznego jedzenia? Od sielskości? Od wspaniałych widoków? Czy może od wspaniałej i pozytywnej energii, którą są obdarzeni gospodarze i którą czuć w całym siedlisku? Jak dla mnie, po prostu urlop idealny. Wspaniały odpoczynek, cisza i spokój. Jedzenie przewspaniałe, dawno nie jadałam takich wspaniałości. Dookoła nieuczesana przyroda, jeziora i pełno szlaków rowerowych i pieszych. Mam nadzieję, że wkrótce znów zawitamy do Jelonków :)


5

Jeśli szukacie spokoju to jest to MIEJSCE:) Koniecznie skorzystajcie z wspaniałego jedzenia, które przygotowują gospodarze! Jest przepyszne. Jedyna wada, że można przytyć, bo takie dobre, ale warto. Wygodnie, spokojnie, można się wcale z Jelonków nie ruszać, tylko czytać w hamaku. Albo robić sobie różne fajne wycieczki w pobliżu. Dla mnie po 6 dniach - pełna regeneracja. Szczerze polecam Iza


5

Jelonki 2 to prawdziwa oaza spokoju i przyjemności. Swietni gospodarze, podpowiadający co warto w okolicy zobaczyć, a jednocześnie zostawiający przestrzeń na odpoczynek. Przepyszne wegetariańskie jedzenie, z bardzo mocnym naciskiem na to co lokalne i sezonowe. Dwudniowy box (pyszny domowy chleb, lokalne sery, wyśmienite pasty do pieczywa, curry z kalafiora i dzem jagodowy <3 i mnóstwo innych smakołyków) w zupełności wystarczał dwóm mocno głodnym dorosłym osobom. Piękne, przestronne apartamenty, wyposażone we wszelkie niezbędne kuchenne akcesoria. Tuż za domem wspaniałe tereny zielone, idealne na niespieszne spacery czy wycieczki rowerowe; kawałek dalej czyste jeziora z zadbanymi plażami. W ogrodzie hamaki, w razie deszczu można posiedzieć na zadaszonym tarasie pod kocykiem i posłuchać ptasiego radia.


5

Przecudowne miejsce, przemili gospodarze i wiele innych "prze". Wreszcie udało mi się poczytać na hamaku, nie sprawdzając dnia ani godziny. Jedzenie na 5+ (zestaw bez ciepłych obiadów wystarczył na superpożywne śniadania i kolacje), przytulne wnętrze z łóżkiem, które pod moskitierą wygląda jak z bajki. Gdyby nie to, że pogoda dopisała i dnie spędzaliśmy nad jeziorem lub morzem, bez żalu zostalibyśmy na leniuchowanie na tarasie. Polecam każdemu, kto potrzebuje wytchnienia i jara się ceramiką, wege-pastami i klimatem jak z obrazka :) Na pewno wrócimy!


5

Pobyt w pięknie odnowionej stodole u Any i Marka był tym czego oczekiwaliśmy - była to oaza ciszy i spokoju w otoczeniu dużej ilości natury. Jeśli potrzebujecie uciec od codziennych spraw to będzie to idealne miejsce. Jedzenie serwowane przez gospodarzy było bardzo apetyczne a porcje ogromne (więc połowę zapasów zabraliśmy ze sobą do domu :)). Mam nadzieję, że jeszcze tam zawitamy!


5

Są takie miejsca, które najchętniej zostawilibyśmy tylko dla siebie ale...nie jesteśmy egoistami i chcemy aby inni również doświadczyli tego co my. Weekend spędziliśmy w absolutnie cudownym miejscu. To miejsce stworzone przez przesympatyczną parę Ane i Marka. Przestrzeń stworzona do relaksu i wyciszenia. Interneta tu nie uświadczysz, chyba, że wdrapiesz się na pobliski pagórek, skąd rozciąga się piękny widok na okolicę.  Są tu trzy studia (my byliśmy w 01), w starej, ogromnej stodole, otoczonej dziką przyrodą. Jeśli lubicie chaszcze, to ręczymy, że przepadniecie jak my.  Każdy detal wystroju wnętrz jest bardzo przemyślany i ma swoją historię (część trafiła tu prosto z Angli jak np.belki z wiktoriańskiego domu, z których zostały zrobione parapety). Tu nie ma nic przypadkowego, liczy się dosłownie każdy detal. Gdyby tego było mało, to gospodarze gotują tak pyszne wege jedzonko, że człowiek ma ochotę wszystko rzucić i złożyć wniosek o azyl aby zostać tu na zawsze. My wybraliśmy pełne wyżywienie i co drugi dzień otrzymywaliśmy kosz pełen pyszności na śniadanie (np. świeży chleb żytni bez ulepszaczy, dżemy, świeże serki kozie, swojski twarożek, pasta z soczewicy, smalec z fasoli oraz sezonowe dobro z ogrodu), na obiad posiłek do podgrzania (chili sin carne i bigos z młodej kapusty), a na kolację salatka bulgur z bobem i szparagami oraz kuskus z pieczonego kalafiora. Wszystko to po prostu petarda. A wieczorami Ana podrzucala nam czereśnie i dzikie poziomki. Po podwórku kręcą się urocze psiaki i jeśli tylko raz poglaszczecie Pączka, to będziecie musieli robić to cały czas. Skąd to wiemy, ano stąd, że gdy tylko na sekundę przestawalismy to robić, to Pączek swoim zimnym nosem trącał rękę, upominając się o jeszcze. Za domkiem znajduje się strefa relaksu z hamakami, fotelami i wielkim stołem, przy którym kawa smakuje najlepiej. W okolicy mnóstwo szlaków rowerowych i pieszych. Można też popływać kajakiem. Nic tylko się relaksować. My na pewno tu wrócimy.


5

Bardzo bardzo bardzo polecamy! Jeśli tylko się zastanawiasz czy to w Jelonkach spędzić swój urlop czy długi weekend, nie wahaj się, tylko rezerwuj zanim ktoś cię ubiegnie! Nasze cztery dni tutaj odczuliśmy jak co najmniej tydzień, tak odpoczęliśmy. Zajmowaliśmy przestrzeń na parterze, którą też bardzo polecamy: przestronne wnętrze, pięknie urządzone, bez natłoku przedmiotów, co też pomaga się wyciszyć, a jest wszystko co potrzebne i więcej. Bardzo wygodne łóżko i łazienka z wielkim prysznicem ułatwiają relaks, a pyszne jedzenie nie pozwala skończyć śniadania (pasta z suszonych pomidorów to złoto). Dookoła ogrom szlaków pieszych i rowerowych, a nad morze godzinka drogi. Gospodarze cudowni i „obecni” dokładnie tyle ile trzeba. Przekazujemy pozdrowienia dla Pączka i mamy nadzieję jeszcze wrócić :)


5

Idealne miejsce na detoks od miasta w bliskim otoczeniu przyrody. W okolicy do wyboru kąpiele w jeziorze, brodzenie w trawie po pas na łąkach, słuchanie koncertów żab, spacery po lesie i chaszczach. Polecamy opcję z jedzeniem - jest bardzo smacznie, lokalnie, no i do tego ciepły chleb od Ann. Czego chcieć więcej? Gospodarze są bardzo pomocni, chętnie dzielą się wskazówkami i miejscówkami w okolicy, a pies Pączek jest najbardziej przyjacielskim psem świata.


5

To raj gdzie istotnie, można odpocząć od zgiełku wielkiego miasta i "wrócić do siebie". Przemili i pomocni gospodarze. Przepyszne jedzenie. Przecudownie ćwierkające ptaki. Przepiękne wzgórza w okolicy. Przepiękna przestrzeń. Przekoleżeński pies, który z chęcią oprowadzi po okolicy. :) Cisza. Spokój. Błogość. :)


5

Wspaniałe miejsce prowadzone przez wspaniałych ludzi. Wypoczęliśmy należycie korzystając z pięknych wnętrz, cudownej okolicznej przyrody i niesamowitego jedzenia przygotowanego z sercem. Chleb jest tak mistrzowski, że będzie nam się śnił przez kolejne miesiące ;) kameralna atmosfera oraz przyjazne podejście Any i Marka czynią to miejsce niepowtarzalnym. Ucieczka od codzienności, łąki, jeziora, lasy, nie można chcieć niczego więcej <3


5

Słuchajcie, to jest jedno z tych miejsc o których nie chcesz nikomu mówić, żeby zostawić tylko dla siebie. Coś niesamowitego. Przemili gospodarze, najlepsza kuchnia wege pod słońcem, magiczne apartamenty ... i ta przyroda dookoła. Lasy, górki, pagórki, łąki, pola - można się dokumentnie zaszyć, wychillować i totalnie odlecieć w dzikie chaszcze. Przepraszam Slowhopie ale brakuje tutaj dodatkowej opcji aby dać 6 gwiazdkę. Niezdecydowanym gorąco polecamy i oświadczamy ,że z pewnością wrócimy!!! Robert & Weronika


5

Wspaniałe miejsce o niepowtarzalnym klimacie. Pyszne jedzenie, przesympatyczni właściciele i bardzo miły pies Pączek. Cisza, spokój, dzika zwierzyna. Doskonałe miejsce do odpoczynku.


5

Fantastyczne miejsce i cudowni gospodarze. Piękne przestrzenie, jedzenie przepyszne, a porcje nie do przejedzenia. Anna i Mark byli bardzo życzliwi i pomocni, odpowiedzieli na wszystkie nasze pytania i dołożyli wszelkich starań, by ułatwić nam pobyt (możliwość przyjazdu z psem, późna godzina przyjazdu itd.). Okolica dzika i magiczna, skąpana w słońcu i kolorach jesieni. Do cudownej i pustej plaży w Pleśnej godzinka autem. Polecamy gorąco!


5

Świetne miejsce z klimatem. Cudowne widoki z tarasu, błoga cisza, same dźwięki natury (zwłaszcza we wrześniu kiedy słychać jelenie na rykowisku ). Przestrzenie fantastycznie zaaranżowane i rozplanowane -niczego nie brakuje. Gospodarze przesympatyczni i bardzo pomocni. Wisienką na torcie jest pyszne jedzenie ( chili sin carne- mistrzostwo ). Jednym słowem idealne miejsce aby odpocząć z dala od miasta w otoczeniu przyrody. Bardzo polecamy!;)


5

Nie będziemy oryginalni, pisząc, że miejsce jest fantastyczne:) Odpoczęliśmy, jak nigdy, bo aura do słodkiego lenistwa idealna:) Mimo tego, poczuć przygodę też można, bo zaraz za furtką cała przestrzeń leśna, dzika, do odkrycia, jeziora, bagna, trawy, ptaki, kilometry bez człowieka! Kosze jedzenia przepyszne, wszystko świeże, stąd... Przestrzeń mieszkalna tak zaaranżowana, że pięknie się tam przebywało. No i gospodarze oraz piesek Pączek- serdecznie pozdrawiamy:) Wróciliśmy pełni inspiracji wnętrzarsko-kulinarnych i to nasze duże miasto lubimy znowu mniej:)


5

Jelonki 2 to cudowne miejsce. Przemili Gospodarze, którzy bardzo dbają o komfort gości, pyszne wege jedzenie (wszystko, i sos ziołowy ze świeżych pomidorów, i dal soczewicowy, i pasty warzywne, i sałatki, i dżemy, i dobre moce ogrodowe - wszystko pycha!) piękne przestrzenie i wspaniała przyroda wokół. Te kilka dni spędzonych na beztroskim lenistwie, długich spacerach pieszych i rowerowych, zachodzie słońca na górce (dziękujemy jeszcze raz za sygnał w odpowiednim momencie:) wieczorach na tarasie - pozwoliło nam wyciszyć się i odpocząć od miasta. Na pewno wrócimy :)


5

Cisza, spokój, super jedzenie, minimalistyczny wystrój, piękne otoczenie, super rodzina. Po prostu slow!


5

Kolacje i śniadania na drewnianym tarasie nad łąką, spanie w pachnącej słońcem, lnianej pościeli, żytni chleb na zakwasie, przynoszony w wiklinowym koszyku, jeszcze ciepły. Filiżanka czerwonych porzeczek i agrestu czekająca na balustradzie tarasu, kiedy wracaliśmy ze spaceru. Beztroska i słodycz zapomnianych wakacji z dzieciństwa. Jelonki2 to miejsce, które nie ma nic wspólnego z hotelem, gdzie gość jest kolejnym numerem pokoju, który nikogo nie obchodzi, ani z agroturystyką, w której ogorzały gospodarz budzi gości pętem kiełbasy. Tu jest inaczej. Gospodarze to przemili, otwarci ludzie, których eko-podejście-do-wszystkiego nie jest modną pozą, tylko wyrazem ich prawdziwego „slow” stosunku do świata. Cisza, takt, delikatność wobec innych. Jedzenie vege – ale co to za uczty! Dhal, który ugotował Mark, hummus Ani, tabbouleh, kotleciki z kaszy gryczanej, curry z kalafiora, pasztety z warzyw, przeróżne wersje pesto. Konfitury z jeżyn zbieranych na łąkach nad domem, miód z pobliskich pasiek. To nie są żadne ściemy vege, tylko prawdziwa, świadoma i autentyczne pyszna kuchnia! Zajmowaliśmy duży, jasny apartament na piętrze, który polecam, bo jego otwarta przestrzeń i spora wysokość są rzadkim luksusem. To wnętrze po prostu koi. Minimum ładnych, bezpretensjonalnych, drewnianych sprzętów. Piękna, wysmakowana łazienka, z prysznicem dla dwóch osób, jest zawsze jasna, ciepła i „przewietrzona” przez uchylne okno w dachu. W kuchni jest wszystko, co trzeba, nie tylko praktyczne, ale i z klasą: żadnego plastiku, tandety, dobra ceramika, w tym trochę angielskiej porcelany, ładne kamionki, świetny biały fajansowy dzbanek, który długo trzyma ciepło, przyjemne filiżanki do kawy, polskie kubki z Tułowic z lat 80. Stalowe garnki, ostre noże. Wiele nie gotowaliśmy, bo gospodarze rozpuszczali nas „koszykami” pełnymi przysmaków, ale do gotowania podstawowe rzeczy są. Cisza, spokój, spacery, kajaki, rowery, wyprawy nad pobliskie morze. Wieczory z książką na tarasie przy stoliku z prostej deski, z krzykami żurawi w tle. Wszystko razem – dobra rzadkie.


5

Dokładnie tak, Mistrzostwo Świata! Przewspaniałe miejsce, wśród rozległych po horyzont łąk, zielonych lasów i czystych jezior, pozbawione jakiegokolwiek kiczu, tandety, masowości czy chałtury. Przemili gospodarze, z jednej strony bardzo otwarci i pomocni, z drugiej bardzo dyskretni, nie ingerujący w strefę prywatności. Przepyszne jedzenie, z najlepszych, sezonowo dostępnych i ekologicznych produktów, subtelnie doprawione przez Panią domu ziołami i przyprawami z przydomowego ogródka. Osobiście znaleźliśmy swoje miejsce, do którego będziemy nie raz wracać i w którym zaciera się poczucie bycia w jakimś obcym miejscu poza domem. To również świetne miejsce dla dzieci, gdzie poza porą na sen mogą zaspakajać swoją dziecięcą ciekawość bawiąc się na świeżym powietrzu w rytm sielankowego, wiejskiego życia. Dla kochających aktywny wypoczynek to miejsce oferujące nieskończoną ilości szlaków do wypraw rowerowych (ze względu na naturalną nawierzchnię dróg i ścieżek, przed wszystkim dedykowane pod rowery MTB lub GRAVEL), biegania dzikimi ścieżkami, czy też dedykowanych rodzinnym wycieczką pieszym. Jedyną rzecz, którą gospodarze niestety nie potrafią zapewnić to wydłużenie doby z 24h do 48h tak aby spędzony w Jelonkach czas mógł trwać dwa razy dłużej… ;-) Polecam wszystkim szukającym prawdziwego wypoczynku.