Całokształt naszego pobytu oceniam na 3/5, głównie ze względu na 2 sytuacje z Gospodarzami. Jeśli chodzi o samo miejsce, czyli lokalizację, dom i przede wszystkim piękne otoczenie zdecydowanie 5/5. Komfortowy dom przy lesie sosnowym bez sąsiadów, idealne miejsce na odpoczynek od miejskiego zgiełku i wypoczynek przy śpiewie ptaków. Czystość domu oceniam na 3/5 - w każdym pomieszczeniu w domu było mnóstwo pajęczyn i pająków. Grill przed domem był w katastrofalnym stanie - mnóstwo starego popiołu oraz okropnie zabrudzony ruszt. Płacąc 250 zł oplaty za sprzątanie nie powinno być takich sytuacji. Wokół domu oraz wewnątrz domu (!!!) rozmieszczone są kamery, co poddaje pod sporą wątpliwość prywatność. W sobotę zauważyliśmy kilka szerszeni, które zaczęły sobie robić gniazdo na rogu domu - tuż obok drzwi wejściowych. Zgłosiłem Pani Marcie i zaproponowałem wezwanie straży pożarnej, jednak uzyskałem odpowiedź, że straż raczej nie przyjedzie, a specjalistyczna firma może przyjechać dopiero w poniedziałek, czyli po naszym wyjeździe. Nasze spore obawy wynikały z tego, że byliśmy z rocznym dzieckiem, psem, a moja żona jest w ciąży, więc ewentualne konsekwencje użądlenia mogły być tragiczne, biorąc pod uwagę lokalizację domu - nasze zgłoszenie zostało jednak zignorowane. Druga sytuacja to telefon Pana Marcina po naszym wymeldowaniu. Gospodarz zwrócił mi uwagę, że mój pies wykopał 3 dziury koło domu. Przed wyjazdem starałem się te dziury zakopać, jednak brak jakichkolwiek narzędzi ogrodniczych (np. grabie) nie pozwolił mi idealnie się ich pozbyć - zostały dziury o głębokości około 10 cm i średnicy 30 cm. Dziury te jednak nie zostały zrobione na terenie posesji właścicieli, tylko na terenie lasów państwowych, do których przylega posesja Gospodarzy i gdzie nie jest ogrodzona od lasu. Teren nie był w żaden sposób zadbany - nie było trawy, tylko chwasty, runo leśne, piasek, szyszki i gałęzie. Teren był bardzo nierówny i bardzo zróżnicowany, jak to w lesie. Pan Marcin zareagował jednak bardzo nieprofesjonalnie i użył sformułowań: "nie chcę tego nazwać dewatsacją, ale...", "gdybyśmy Państwu zatrzymali kaucję (tj. 500 zł), to byśmy jej raczej nie oddali" oraz zakończył rozmowę słowami: "jeśli będą chcieli Państwo tu wrócić, to niestety Państwa nie ugościmy". Moim zdaniem, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności + fakt, że za 2 noce zapłaciliśmy 1550 zł (w tym 250 zł za sprzątanie), jest po prostu przesadą i osobiście poczułem się mocno urażony takim telefonem. Podsumowując, polecam piękne miejsce, ale przestrzegam przyszłych Gości przed podjęciem decyzji o wyjeździe, szczególnie jeśli Gospodarze wymagać będą kaucji.