No cześć! Ciężko napisać coś o nas używając liczby mnogiej, gdyż oboje jesteśmy zaawansowanymi indywidualistami. Nader wrażliwi, ale okazujemy to zupełnie inaczej. Wiktor to typ słuchacza. Pina typ gaduły. Wiktor kocha motoryzacje w wydaniu retro. Pina kocha konie i życie na wsi z psem u boku. Mamy dużo alter ego i chyba odnaleźlibyśmy się w każdym z nich, ale wybraliśmy prosty scenariusz jakim jest połączenie wszystkiego tego co kochamy w jeden azyl, którym stał się Giebułtów. Miejsce, w którym Pina się urodziła i zawsze miała w sercu pod zakłądką "ukochany dom" oraz miejsce, które Wiktor nadal poznaje, ale dał mu szanse by stało się dla niego równie ważne. Po wielu latach życia za granicą motywowani tęsknotą za tym co można nazwać domem, z głową pełną pomysłów, znaleźliśmy się tu i teraz tworząc miejsce, w którym chcielibyśmy żebyście poczuli się tak dobrze jak my gdy potrzebujemy oddetchnienia. Na codzień oboje zajmujemy się wykonywaniem tatuaży. Ponadto uwielbiamy spędzać czas z rodziną, odwiedzać przyjaciół w różnych zakątach świata i gościć ich u siebie. Dlatego teraz chętnie podzielimy się naszym azylem z wami, ludźmi o podobnej wrażliwości i poczuciu estetyki. Bukolikę realizowaliśmy od zera z własnego projektu, bez architekta i bez wielkich funduszy. Wiele prac wykonaliśmy sami z pomocą rodziny i znajomych. Staraliśmy się stworzyć przestronne i przytulne wnętrza, które dadzą wam poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Aczkolwiek nie da się ukryć, że największym atutem naszego przedsięwzięcia jest lokalizacja z dala od wszystkiego, w otoczeniu pięknej natury o każdej porze roku. Przyjeżdzajcie po bajeczne wschody i zachody słońca, po śpiew ptaków, odgłosy świerszczy i ciężko pracujących pszczół oraz po nocne niebo nienaznaczone wielkomiejskimi światłami...