Machamy do Was z domku z widokiem na las, który koi nerwy i studzi rozpalone głowy! Przyjedźcie, jeżeli będziecie mieć wszystkiego dość, kiedy będziecie potrzebować kontaktu z naturą albo będziecie marzyć o chwilach z bliską osobą (tu naprawdę wspaniale spędza się czas tylko we dwoje). Jak się tu znaleźliśmy? Wszystkiemu "winna" pandemia, podczas której zamarzyliśmy o kawałku swojego miejsca z dala od betonu i coraz gorszych wiadomości. Udało się – znaleźliśmy i zdecydowaliśmy, że nie będziemy upychać po domu technologii. Dlatego nie ma u nas telewizora, za to jego funkcję pełni panoramiczne okno,, dzięki któremu nawet siedząc w łazience ma się wrażenie, że jest się w środku lasu. A teraz o nas: mam na imię Natalia, jestem tłumaczką i mamą dwójki maluchów, z którymi uwielbiamy tu przyjeżdżać. Pasjonuje mnie podróżowanie w nowe miejsca, zgłębianie tajników psychiki małych dzieci, a także uwielbiam degustować efekty eksperymentów kulinarnych mojego męża Pawła. Z kolei Paweł to dźwiękowiec, droniarz, bloger, niespełniony dj i całkiem zaangażowany tata dwójki. Zestaw zainteresowań pozornie dosyć standardowy, ale w szczegółach mniej oczywisty: jeśli muzyka, to najchętniej mocna elektronika, jeśli gotowanie, to mniej znane dania kuchni świata, jeśli podróże, to nie do kurortów, ale prędzej w jakieś opuszczone miejsce. Urodzony i wychowany w wielkim mieście, z wiekiem odkrył potrzebę ucieczki w naturę. To uciekliśmy!