Domy Słońca- całoroczne jurty mongolskie
4 całoroczne jurty przywiezione z Bajkału
jurty pomieszczą do 5 osób
samodzielne gotowanie we wspólnej kuchni
malownicza Kotlina Kłodzka
z mnóstwem miasteczek, zamków i innych atrakcji
przyjeżdzajcie bez zwierzaków
Sprawdź na szybko
Azja Środkowa w sercu Kotliny Kłodzkiej? Brzmi nieprawdopodobnie, a jednak.
A to wszystko zaczęło się niewinnie. Kilka wypraw do Azji i zamiłowanie do kultury i bytu jej niezwykłych mieszkańców. Ich domy-jurty urzekły nas.
Pierwszy nocleg w tej jakże na pierwszy rzut oka prymitywnej, a w gruncie rzeczy genialnej „budowli”, był dla nas niezapomnianym przeżyciem. Jakaś pozytywna energia skumulowana w niej w powiązaniu z wrażeniami z wyprawy dały efekt trudny do opisania. Wtedy jeszcze nie docierało do nas, jak silny wpływ wywarł na nasze dalsze życie ten z pozoru banalny fakt. Ot gdzieś na końcu Świata, u podnóża wspaniałej góry o niekoniecznie pięknej nazwie „Pik Lenina” stoi sobie namiot...
Nie zdołaliśmy o nim zapomnieć i za rok, już z przyjaciółmi, wróciliśmy w to magiczne miejsce (a bardzo rzadko wracamy w to samo miejsce – wolimy odkrywać nieznane. Magia powtórzyła się. To był moment zwrotny. Zechcieliśmy na co dzień doświadczać tej magii. Rozważaliśmy różne scenariusze aż w końcu postanowiliśmy przenieść cząstkę tego świata do naszej kochanej Kotliny Kłodzkiej.
Po czterech tygodniach jurty były gotowe. Jak można było przewidzieć, transport był nie lada wyzwaniem, ale udało się. Kierowca busa pokonał 7 tys. km oddzielające Ułan Ude od granic Polski w pojedynkę i zajęło mu to tydzień. Od zaśnieżonej i mroźnej Syberii przez góry Uralu i bezkres Rosji Środkowej, aż po Białoruś do Grodna. Wszystko zapięte na ostatni guzik.
Jak się później okazało, zakup i transport jurt wcale nie był zadaniem najtrudniejszym. O wiele trudniej było nam zdecydować o formie zaplecza, które będzie je uzupełniać. Spory były wielkie, bo i wariantów niemało. W oryginale nikt przecież nie wyposaża jurt w sanitariaty, nie przewiduje jak przyjąć gości, którzy nie mieli do czynienia z żywym ogniem. W końcu jesteśmy w Europie, a nasi przyszli goście mają swoje potrzeby i przyzwyczajenia.
Po długich dyskusjach i dywagacjach udało nam się wybrać chyba najlepszą opcję.
Zapraszamy Was więc do 3 jurt, z których w ciągu dnia roztacza się widok na Masyw Śnieżnika i Czarną Górę, a w nocy można podziwiać gwieździste niebo widoczne przez okno w kopule. Gwarantujemy niezapomniane wrażenia!
A to wszystko zaczęło się niewinnie. Kilka wypraw do Azji i zamiłowanie do kultury i bytu jej niezwykłych mieszkańców. Ich domy-jurty urzekły nas.
Pierwszy nocleg w tej jakże na pierwszy rzut oka prymitywnej, a w gruncie rzeczy genialnej „budowli”, był dla nas niezapomnianym przeżyciem. Jakaś pozytywna energia skumulowana w niej w powiązaniu z wrażeniami z wyprawy dały efekt trudny do opisania. Wtedy jeszcze nie docierało do nas, jak silny wpływ wywarł na nasze dalsze życie ten z pozoru banalny fakt. Ot gdzieś na końcu Świata, u podnóża wspaniałej góry o niekoniecznie pięknej nazwie „Pik Lenina” stoi sobie namiot...
Nie zdołaliśmy o nim zapomnieć i za rok, już z przyjaciółmi, wróciliśmy w to magiczne miejsce (a bardzo rzadko wracamy w to samo miejsce – wolimy odkrywać nieznane. Magia powtórzyła się. To był moment zwrotny. Zechcieliśmy na co dzień doświadczać tej magii. Rozważaliśmy różne scenariusze aż w końcu postanowiliśmy przenieść cząstkę tego świata do naszej kochanej Kotliny Kłodzkiej.
Po czterech tygodniach jurty były gotowe. Jak można było przewidzieć, transport był nie lada wyzwaniem, ale udało się. Kierowca busa pokonał 7 tys. km oddzielające Ułan Ude od granic Polski w pojedynkę i zajęło mu to tydzień. Od zaśnieżonej i mroźnej Syberii przez góry Uralu i bezkres Rosji Środkowej, aż po Białoruś do Grodna. Wszystko zapięte na ostatni guzik.
Jak się później okazało, zakup i transport jurt wcale nie był zadaniem najtrudniejszym. O wiele trudniej było nam zdecydować o formie zaplecza, które będzie je uzupełniać. Spory były wielkie, bo i wariantów niemało. W oryginale nikt przecież nie wyposaża jurt w sanitariaty, nie przewiduje jak przyjąć gości, którzy nie mieli do czynienia z żywym ogniem. W końcu jesteśmy w Europie, a nasi przyszli goście mają swoje potrzeby i przyzwyczajenia.
Po długich dyskusjach i dywagacjach udało nam się wybrać chyba najlepszą opcję.
Zapraszamy Was więc do 3 jurt, z których w ciągu dnia roztacza się widok na Masyw Śnieżnika i Czarną Górę, a w nocy można podziwiać gwieździste niebo widoczne przez okno w kopule. Gwarantujemy niezapomniane wrażenia!
Gospodarz:
Marek
Znamy języki: polski, angielski, rosyjski, czeski
Powódź nas nie ominęła, ale możecie przyjeżdżać. Potrzebujemy Waszych rezerwacji!
Pasjonat Azji Środkowej zapalony podróżnik, motocyklista, hodowca koni
Gdzie będę spać?
5 os. – Jurta Słońce
35 m²
•bez zwierzaków
Mongolska jurta.
7 os. – Jurta Wiatr
35 m²
•bez zwierzaków
Jurta modern
4 os. – Jurta Ogień
30 m²
•bez zwierzaków
Mongolska jurta.
Co znajdę na miejscu?