Tu dzień zaczyna się od wysłuchania audycji ptasiego radia nadającego z pobliskiej mirabelki. Może i moglibyśmy zacząć dzień od sprawdzenia wiadomości z kraju i ze świata - tylko po co, kiedy z kuchni pachnie już świeżą parzoną kawą, a przy krojeniu chleba słychać charakterystyczny trzask chrupiącej skórki. Kromki kroi się tu grube i nakłada na nie solidną warstwę domowych konfitur, a do drugiej ręki łapie placka z jagodami. Wszystko po to, żeby mieć siłę zwiedzać okolicę. A jest co.
W samym górnym prawym rogu Polski, na styku granic polskiej i litewskiej leży wyjątkowa, choć niedoceniona kraina. Gościnni mieszkańcy są potomkami Jaćwingów, Mazowszan, Litwinów, Żydów i staroobrzędowców, zwanych tutaj starowierami. W tutejszych kuchniach pachnie babkami ziemniaczanymi, kartaczami i kindziukami. W zamglonych uroczyskach i za drzewami Puszczy Augustowskiej chowają się bobry, orliki, ryśki i wilki. Możecie się schować i Wy.
Olzoja podzielona jest na dwie części. W pierwszej na piętrze mieszkamy my, znajduje się wspólny salon z jadalnią oraz kuchnia, w której przygotowujemy dla Was posiłki. W drugiej, połączonej z pierwszą zadaszoną werandą, są pokoje oraz jeszcze jedna kuchnia, tym razem już w całości Wasza.
Kilka kroków od głównego domu zbudowaliśmy tzw. salę kominkową - niezależny budynek z sauną, aneksem kuchennym, kominkiem, przeszkloną ścianą oraz strefę do relaksu/integracji. To właśnie tam organizujemy kameralne przyjęcia.
W naszej Agroturystyce mamy dla Was przygotowane 4 klimatyzowane pokoje o wysokim standardzie, komfortową kuchnię z częścią jadalnianą oraz przytulny kąciki z wygodną kanapą do posiedzenia na piętrze. Na zewnątrz znajduje się weranda z miejscem do wypicia kawy lub wina z widokiem na las i zachody słońca. Mamy śmigające wifi, ale na Wasze życzenie możemy je wyłączyć i udawać, że nigdy o nim nie słyszeliśmy.
Jeżeli interesuje Was spanie, to śpi się u nas wybornie. Decydując się na zakup materacy uznaliśmy, że dobry i wygodny sen to jedna z najważniejszych rzeczy w naszej agroturystyce, wiemy, że jakość snu mocno przełoży się na Wasze zadowolenie. Dodatkowo zamówione wypełnienie pomiędzy łóżkami podwyższa komfort spania, bo łączenie jest niewyczuwalne (nie ma mowy, żeby komuś utknął pomiędzy materacami łokieć albo stopa). Dzięki łącznikom w pokojach Polnym i Leśnym można połączyć łóżka i stworzyć ogromną przestrzeń 200x200 cm, na której nie raz spały już czteroosobowe rodziny. W oknach mamy moskitiery, żeby przypadkiem żadne bzyczenie nie utrudniało odpoczynku.
Nasz największy - Rodzinny pokój ma przestronną łazienkę, przedpokój i co ważne – ogromną szafę. Widok z pokoju wychodzi na padoki oraz na mirabelki (nie zachęcamy, ale jesteście w stanie sięgnąć po nie ręką). W pokoju znajduje się: duże łóżko małżeńskie 160×200 cm, mniejsze o wymiarach 90×200 cm oraz rozkładana sofa sprężynowa 120cmx190 cm. Stolik, którego podstawą jest konstrukcja starej maszyny do szycia, to miejsce przy którym można wypić kawę, czy posłuchać porannych śpiewów mirabelkowych mieszkańców. Pokój nazwaliśmy rodzinnym, ponieważ pomieści nawet 5-6-osobową rodzinę z małymi dziećmi.
Pokój na poddaszu - Łąka, w którym znajduje się łazienka (i to z największym w okolicy prysznicem) wygodnie pomieści 3 osoby (na łóżku małżeńskim i łóżku pojedynczym). No i ciekawostka: stolik, który powstał z odnowionych nóg maszyny do szycia, znalezionej w stodole mojej Babci jest pięknym i użytecznym detalem.
Pokoje Leśny i Polny posiadają wspólną łazienkę, a ich okna wychodzą na las oraz mirabelkowo-gruszkowy sad oraz uprawiane pole. W obu pokojach znajdują się dwa pojedyncze łóżka 90×200 cm oraz rozkładana sofa o wymiarach 120×190 cm. Dzięki specjalnemu wypełnieniu pomiędzy łóżkami, niewyczuwalnemu podczas spania, złączone łóżka dają ogromna łoże o wymiarach 200×200 cm. Jest to komfortowe rozwiązanie dla rodzin z małymi dziećmi lub dla osób, które lubią spać w poprzek łóżka.
Na Wasze życzenie serwujemy śniadania i obiadokolacje. Kochamy szaleć w kuchni, dlatego macie okazje spróbować świeżo upieczonego chleba, domowych dżemów, keczupu i granoli. Poza tym na stół często wjeżdżają tosty litewskie, frittata i placki z jagodami. Zdarzy się, że zaserwujemy Wam smoothie z pokrzywą, jagodami, czy truskawkami. Nasze posiłki trafiają także do niejadkowych brzuchów – sami mamy dzieci i wiemy jak solidnie nakarmić małych odkrywców.
Obiadokolacje składają się z zupy, drugiego dania i deseru. Serwujemy dania regionalne: soczewiaki, kartacze, babkę ziemniaczaną, ale też schab w sosie kurkowym, indyka pieczonego z warzywami korzennymi z naszego ogrodu i całą masę innych pyszności. Gotujemy sezonowo: na stół lądują potrawy z pomidorów, koperku, szpinaku, jagód, boćwinki i świeżych ziół. Desery to dla nas kropka na i – mają pięknie i smacznie uzupełniać obiadokolacje. W tym temacie czarujemy ciasta z owocami, brownie z masłem orzechowym, sernik z lemon curd i owocowe sorbety.
Trzęsące się uszy, pełne brzuchy i pomruki zadowolenia wypełniają naszą kuchnię – ponieważ gotujemy z serca, ze smakiem i z produktów od lokalnych hodowców i dostawców. Podajemy to, co sami jemy i uważamy za najlepsze - dlatego też wszystko jest własnej produkcji: moja mama czaruje najlepszą na świecie golonkę, moja teściowa rolady, że palce lizać, a ja specjalizuję się w wędlinach, pasztetach (także warzywnych). Niesamowite sery robi sąsiadka Ala, której krowy są najprawdopodobniej najszczęśliwszymi krowami w powiecie (pasą się na łące pod lasem) i muszę powiedzieć, że to co Ala czaruje z ich mleka jest obłędne, np. jej ricotta z rodzynkami. Śniadaniowe jajka mamy od kur mojej teściowej, a poluje na nie nasz 5-letni syn. Lubimy także robić przetwory i eksperymentować z łączeniem smaków (królową ostatniego sezonu była gruszka z jeżyną). Z naszych mirabelek powstają nalewki, dżemy, konfitury i soki – żaden owoc się nie zmarnuje (czego dopilnuje moja córka Zosia). Inne owoce i warzywa do przetworów pochodzą z naszego lub sąsiedzkich ogrodów.
Dodatkowo zaprosimy Was na wieczorną degustację naszych nalewek. Rozmawiamy, poznajemy się, bawimy i zgadujemy składniki, z których powstała dana nalewka – obiecujemy, że będzie pysznie.
Jako Goście macie dostęp do własnej kuchni - my przygotowujemy jedzenie w drugiej, żeby nikt nie musiał rozpychać się łokciami przy blacie.
Wygląda to tak: znajdujemy się na historycznych ziemiach Jaćwingów, schowani za drzewami Puszczy Augustowskiej i Rezerwatu Pomorze. Naokoło nas znajduje się mnóstwo rzek i jezior (w promieniu 5 km jest ich kilkanaście) – codziennie możecie wybierać się nad inne. Warto wybrać się na wycieczkę rowerową (mamy rowery na miejscu) lub na niespieszny spacer po obfitym śniadaniu. W sam raz zgłodniejecie na obiadokolację, a deser zjecie bez najmniejszych wyrzutów sumienia.
Nasze Podlasie można zwiedzać także z poziomu kajaków oraz końskiego zaprzęgu. Nasze śląskie klacze są świetnym przewodniczkami, które z gracją pokazują okolicę (a w zimie zapraszamy na kulig). Na wyciągnięcie ręki płynie Marycha, nieco dalej Czarna Hańcza. Amatorzy sportów wodnych – czekamy na Was. A na leśnej polance, przy lasku, bardzo blisko naszego domu stoi gorąca beczka, w której można zażywać gorących, relaksujących kąpieli pod niebem pełnym gwiazd.
W Augustowie, w lipcu odbywają się Targi Polska Smakuje – warto spróbować wszystkich kulinarnych cudów. W sierpniu, w Puńsku (polska stolica mniejszości litewskiej w Polsce, 30 km od nas) odbywa się święto - Zielna. Zarówno Litwini jak i Polacy wystawiają tam swoje rękodzieło – warto rozglądnąć się za perełkami, które wytworzyły ludzkie ręce. Podobne święto Matki Boskiej Zielnej odbywa się w klasztorze na Wigrach.
W połowie sierpnia ważnym punktem na mapie polskich festiwali literackich stał się Wiejski Festiwal Literacki Patrząc na Wschód w Budzie Ruskiej (10 km od nas). Na kilka dni ta mała wieś zmienia się w centrum literackiego świata. Warto tam zajrzeć.
Trochę na przekór nazwie, ale właśnie latem odbywa się festiwal "Oj Wiosna ty Wiosna" organizowany przez zaprzyjaźnione Stowarzyszenie Krusznia. Festiwal to wielowymiarowe wydarzenie kulturalne - spotkanie, poznanie i zrozumienie tradycji. Przez rozmaite środki wyrazu - muzykę, taniec, śpiew, film i fotografię, oddziałując na wszystkie zmysły, organizatorzy chcą połączyć pokolenia i przybliżyć dawne pieśni, melodie i zwyczaje. Kwintesencją tego festiwalu jest wieczorno - nocna potańcówka przy akompaniamencie cudownych i często nieznanych instrumentów.
Nie sposób nie wspomnieć o letniej ofercie sejneńskiego Ośrodka Pogranicze Kultur Sztuk Narodów - koncerty Orkiestry Klezmierskiej, w sejneńskiej Synagodze bądź na brzegu jeziora w Krasnogrudzie; spektakl Kroniki Sejneńskie (nasza córka jest częścią V pokolenia sejneńskich kronikarzy), który opowiada o losach sejneńskich: polskich, litewskich, żydowskich rodzin lat 30-40-50 XX wieku; czy coczwartkowe koncerty w Sejneńskiej Spółdzielni Jazzowej.
U nas dzieciaki biją się piętami po pupach, bywa, że znikają na całe dni i wracają tylko na obiad. Puszczają latawce, skaczą na trampolinie, bądź na niej śpią oglądając gwiazdy, tropią zwierzęta, a po wszystkim odpoczywają na hamaku. Jednak dzień nie kończy się z zachodem słońca, bo wieczorami rozpalamy ognisko.
W ogrodzie stoi duży plac zabaw, a nasze koty łaszą się do nóg i pozwalają na długie głaskanie. Warto wybrać się z dzieciakami na rowery lub spływ kajakowy – dostarczy to wielu emocji, które zapamiętają na długo.