Pracownia Cieńsza to pępek świata. Pewnie nie dla Was, ale dla mojego dziadka Henryka Musiałowicza, na pewno. Kim był mój dziadek? Na pewno nie brukarzem, tak jak myślałam w dzieciństwie, choć znosił kamienie z lasu i układał je w przeróżnych konfiguracjach na działce. Później je malował, otaczał opieką, a z wielkiego głazu przeciętego na pół zrobił sobie tron do obserwacji ogrodu. Choć miał swój domek letniskowy nie był także działkowcem. Owszem żył w zgodzie z naturą, kochał rośliny, sadził rozchodniki i codziennie, podczas porannego obchodu, czule do nich mówił. Pewnie dlatego tak bujnie rosną. Był za to człowiekiem niereformowalnym, artystą kompletnym, pracoholikiem, wizjonerem. Jego prace wystawiane były na całym świecie, jedna z nich wylądowała w kolekcji Michaela Jordana, a jemu ciągle było mało. Obrazy, totemy, sztandary i formy przestrzenne tworzył do ostatniego momentu życia. Przeżywszy 101 lat, nigdy nie zwolnił tempa, choć sam powtarzał, że “Wszyscy pędzimy na wrotkach, a powinniśmy się zatrzymać”. Tym sposobem mój dziadek przewidział trend na slow life, choć ja zrozumiałam jego słowa dopiero teraz.
Czas podzielić się artystycznymi wibracjami z kolejnymi pokoleniami. Letnia pracownia artysty należy teraz do Was. Podłoga w kuchni zachlapana jest farbą, w każdym zakamarku można podziwiać prace Henryka Musiałowicza, a i tworzy się tu z wielką lekkością. Bo inspiruje dosłownie wszystko. Obrazy, rzeźby, drzwi, ręcznie malowany piec kaflowy, książki, historia tego miejsca. Dom jest wymagający, bo choć wraz z mamą odnowiłyśmy wnętrza, dusza pozostała stara. Tu skrzypnie, tam stuknie. Można za to w pracowni-galerii kontemplować, słuchać muzyki, tańcować słowiańsko, ćwiczyć jogę, malować, pisać powieść, a nawet bawić się w chowanego. Dzieciaki to uwielbiają. Mamy też dla Was drugi domek, nieco mniejszy, bo z miejscem dla 4 osób. Tutaj również pełno jest sztuki, staroci i zabawy z wyobraźnią.
Pracownia Cieńsza może być i Waszym pępkiem świata, dajcie się zakochać.
W dużym domu nazywanym przez nas Domem Artysty, pierwsze skrzypce gra sztuka, bo była to pracownia artysty Henryka Musiałowicza, jego Pępek świata. To nie jest dom dla każdego, to nie jest hotel, pensjonat, ani typowy dom pod wynajem. To dziedzictwo, które zostawił po sobie malarz, rzeźbiarz, człowiek pracy. Najlepiej poczują się tu osoby szukające ciszy, spokoju, chcące spędzać czas blisko natury, a także tworzyć.
Dom to stara kurpiowska chałupa kupiona 40 lat temu i przeniesiona tutaj przez dziadka. Powiększył on dom o wieżę i tam zrobił swoją pracownię, która po czasie zajmowała już większą część domu. Później, gdy zaczęło mu brakować miejsca na stawianie kolejnych sztalug i totemów dobudował do domu galerię-pracownię, która teraz jest miejscem warsztatowo-odpoczynkowym. To budynek pełen sztuki, dziwnych przedmiotów, podłogi zachlapanej farbą, skrzypiących zakamarków.
Mamy tam 4 pokoje (dwa pokoje dwuosobowe i dwa trzyosobowe), w których swobodnie zmieści się 10 osób. Każde z pomieszczeń jest inne, każde wyjątkowe. Wystrój wnętrz stworzyła Jola Musiałowicz, moja mama, córka Henryka, a zawodowo graficzka i stylistka wnętrz. Dlatego nie znajdziecie tu klasycznych mebli – większość była kupowana w sklepach ze starociami, inne przerabiane i przemalowywane. Do tego siła naszego miejsca tkwi w detalach – nietypowych połączeniach barw, wzorów i oczywiście w dziełach Musiałowicza, które są obecne w każdym pokoju. Najbardziej cieszy nas, że goście doskonale się u nas wysypiają i mówią, że dawno tak dobrze nie odpoczywali! Jeśli chcecie poczuć się jak artysta, wybierzcie sypialnię czerwoną – to tam rezydowali dziadek z babcią.
Do tego w domu znajdziecie dwie łazienki – jedną na piętrze i jedną na parterze, w których znajdziecie wszystko, co potrzeba, łącznie z suszarkami do włosów i wegańskimi żelami pod prysznic. Mamy też toaletę z wejściem z ogrodu, dodatkowy letni prysznic i małą saunę.
Na terenie Pracowni Cieńsza (cała działka ma prawie 9500 m²) znajduje się także dom Joli, która zawsze służy pomocą, stara chatka, która pełni rolę domu pracy twórczej, a także dwa małe domki na wynajem schowane na krańcu terenu. Możecie je znaleźć w drugiej ofercie: https://slowhop.com/pl/miejsca/4432-domki-z-wyobrazni.html.
Budynki są tak usytuowane, że tej obecności się niemal nie odczuwa – mają wejścia i tarasy z przeciwnych stron. Ze względu na to, że goście przyjeżdżają do nas po spokój i ciszę, zależy nam, by wszyscy czuli się komfortowo, dlatego unikamy urządzania głośnych i hucznych imprez. Siedzenie przy winie, ognisku i długie rozmowy do rana – TAK; głośna muzyka – niekoniecznie.
Podczas pobytu u nas, można oczywiście korzystać z Galerii Henryka Musiałowicza, która zaprasza do kontemplacji i rozmów w wyjątkowej atmosferze. Są tam kanapy, dywany, nastrojowe światełka, książki, muzyka i sala do jogi dla tych osób, które chciałyby ją u nas praktykować. Jesienią i zimą Galeria nie jest ogrzewana, ale pozostaje otwarta dla gości.
Na terenie Pracowni Cieńsza mieszkają także dwa psy: dwie bardzo przyjazne suczki. Dlatego zapraszamy Gości z suczkami lub psami, które są nastawione pokojowo i towarzysko;-)
Nie przyjmujemy osób na wieczory kawalerskie i nie zgadzamy się na wyprawianie głośnych i dużych imprez. W sprawie wieczorów panieńskich prosimy o wcześniejszy kontakt.
Możemy przygotować dla Was śniadania z lokalnych przysmaków pochodzących z ekologicznych gospodarstw, ale prosimy o informację przynajmniej 4 dni przed przyjazdem. Po prostu musimy zamówić wszystko, bo część składników jest robiona na nasze zamówienie.
W Domu artysty jest duża kuchnia ze wszystkim, co będzie Wam potrzebne do wygodnego mieszania w garnkach: 4-palnikowa kuchenka indukcyjna z piekarnikiem, zmywarka, duża lodówka. Naczynia do gotowania i zapiekania plus spory grill w ogrodzie. Był u nas ostatnio szef kuchni jednej z warszawskich restauracji i niczego mu nie brakowało, a to dobry znak. Do tego na miejscu zawsze jest kawa, herbata, oliwa, przyprawy plus zioła z naszego ogrodu.
Co ważne, do biało-niebieskiej kuchni wejścia są dwa – przez salon i od strony ogrodu. W kuchni jest także duży, wygodny stół, a w ogrodzie czekają na Was kolejne trzy, przy których latem zjecie ugotowane przez Was pyszności.
Oferujemy także śniadaniowe kosze pełne przysmaków od lokalnych rolników – kozie i krowie sery, doskonałe wędliny, przepyszne warzywa, miód z zaprzyjaźnionej pasieki i chleb wypiekany według oryginalnych receptur.
A jeśli nie macie ochoty gotować, możemy dać namiar na pobliskie restauracje oraz catering z kuchnią polską lub vege.
Jeśli chcecie wziąć farby, to pakujcie, jeśli rowery, droga wolna, płaska i zupełnie przejezdna. Pracownia Cieńsza to przede wszystkim miejsce kreatywnego relaksu i detoksu od miasta, więc można robić właśnie to, na co macie ochotę. Nawet jeśli jest to leżenie. Dziadek odpoczywał tu wśród natury, doglądając roślin, czerpiąc inspirację z przyrody, siedząc na werandzie i oglądając zachody słońca. Całe dnie zajmowała mu zaś praca twórcza. To miejsce nastraja bowiem do działania. Można napisać tu kolejny rozdział książki, wiersz, można namalować obraz, wykonać rzeźbę, szydełkować, robić na drutach, medytować i gotować. Koło domu jest 50-metrowa, zadaszona przestrzeń do relaksu, która niegdyś była zewnętrzną pracownią Henryka, a dziś odbywają się tu warsztaty jogi, tańca, plenery malarskie, czasem po prostu rozgrywki planszówek. Możecie tam robić wszystko, na co macie ochotę, albo totalnie nic! Taki relaks też bardzo sobie cenimy.
W galerii sztuki także mamy dodatkowe miejsce na relaks, warsztaty lub jogę. Więc każdy znajdzie idealną przestrzeń dla siebie.
Ogród wokół jest duży, więc jest gdzie odpoczywać. Mamy leżaki, kilka stołów, przy których w cieniu drzew albo w pełnym słońcu można zjeść posiłek lub napić się wina. Albo jedno i drugie.
150 m od domu rozciąga się przepiękna Puszcza Biała, gdzie można wybrać się na spacer, jogging, rowery lub grzyby. 10 minut samochodem od Pracowni znajduje się także plaża nad Narwią, gdzie można popływać. A osobom, które szukają miejsc do zwiedzania, polecamy położony 11 km dalej Pułtusk, z najdłuższym brukowanym rynkiem w Europie, przepiękną kolegiatą i Domem Polonii położonym w zamku tuż nad Narwią.
Planowaliśmy, aby Pracownia Cieńsza była miejscem raczej dla dorosłych. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy okazało się, że dzieciaki bawią się u nas doskonale. Pewnie czują tę artystyczną atmosferę. Mają do dyspozycji duży teren, pełną swobodę, pole do popisu, biegania, odklepywania spalonych garów i malowania palcami, a nawet całymi dłońmi.
Dla wszystkich, którzy chcieliby u nas popracować czeka szybkie łącze. Dzięki temu można sprawnie zrobić wszystko, co trzeba, by potem cieszyć się ciszą i spokojem.