Dom Pasieka
dom dla 4 osób
otoczony przez sady owocowe - można jeść z drzewa
oranżeria na piętrze zaprasza na poranną kawę przy kominku
możecie zamówić u nas kosz lokalnych dobroci
czworonogi mile widziane
najbliższy szlak 500 metrów od domu
Sprawdź na szybko
Jesteśmy w Beskidzie Sądeckim, a dokładniej we wsi Bącza-Kunina. Jej nazwa wywodzi się od zwierząt: koni i bąków, ale miejscowi mają też własną legendę. Mówi o pustelniku Bączakuninie, który po długiej podróży właśnie tu się zatrzymał i postanowił zostać na zawsze. Sam na sam ze wzgórzami, potokiem i lasami. Ale jak się okazało, miał taki dar leczenia i zjednywania sobie ludzi, że jego plan życia w pojedynkę spalił na panewce. Szybko pojawiali się kolejni sąsiedzi i Bączakunin musiał się jakoś pogodzić z wizją życia w społeczności. Dodamy jeszcze, że według legendy Bączakunin przybył z Italii. Przyznacie sami, że nazwisko miał wybitnie włoskie.
Bez względu na to, jakiej wielkości ziarnko prawdy jest w tej legendzie, fakt jest taki, że okolica nadal ma mnóstwo wdzięku. A najlepszym tego potwierdzeniem jest miodem płynąca historia naszej rodziny. Pszczołom jest dobrze tylko tam, gdzie mogą znaleźć najlepszy nektar, a ten kryje się tylko pośród bujnej flory, takiej jak tutejsza. Dlatego gdy w latach 80. moi rodzice w prezencie ślubnym dostali działkę w Bączej-Kuninie, dobrze wiedzieli, co z nią zrobić. Otoczona zielenią, strumykiem i położna 3 km od lasu była dla pszczół tym, czym Stumilowy Las jest dla Kubusia Puchatka. Domem idealnym. Rodzice otrzymali od dziadka kilka uli, ale pszczoły czuły się tu tak dobrze, że wkrótce liczba bzyczących domków doszła do 44. Po latach wyremontowaliśmy budynek, który kiedyś służył w pasiece za magazyn, a sami przenieśliśmy się do miasta, by zacząć coś własnego. Zamknęliśmy pasiekę, otworzyliśmy dla Was drzwi domu. Pszczół nie ma tu już od paru dobrych lat, ale zostały kolorowe ule obok sadu i rodzinna historia. Zapraszamy do Domu Pasieka.
Bez względu na to, jakiej wielkości ziarnko prawdy jest w tej legendzie, fakt jest taki, że okolica nadal ma mnóstwo wdzięku. A najlepszym tego potwierdzeniem jest miodem płynąca historia naszej rodziny. Pszczołom jest dobrze tylko tam, gdzie mogą znaleźć najlepszy nektar, a ten kryje się tylko pośród bujnej flory, takiej jak tutejsza. Dlatego gdy w latach 80. moi rodzice w prezencie ślubnym dostali działkę w Bączej-Kuninie, dobrze wiedzieli, co z nią zrobić. Otoczona zielenią, strumykiem i położna 3 km od lasu była dla pszczół tym, czym Stumilowy Las jest dla Kubusia Puchatka. Domem idealnym. Rodzice otrzymali od dziadka kilka uli, ale pszczoły czuły się tu tak dobrze, że wkrótce liczba bzyczących domków doszła do 44. Po latach wyremontowaliśmy budynek, który kiedyś służył w pasiece za magazyn, a sami przenieśliśmy się do miasta, by zacząć coś własnego. Zamknęliśmy pasiekę, otworzyliśmy dla Was drzwi domu. Pszczół nie ma tu już od paru dobrych lat, ale zostały kolorowe ule obok sadu i rodzinna historia. Zapraszamy do Domu Pasieka.
Gospodarz:
Mateusz
Znamy języki: polski, angielski
Nie ma nas na miejscu, ale Gośćmi zaopiekuje się przyjazna pomoc
Basia i Mateusz, miłośnicy wszystkiego co prawdziwe, na co dzień zajmujemy się dystrybucją bielizny.
Mateusz dostał od rodziców domek gospodarczy przy pasiece, który postanowiliśmy wyremontować i zrobić sobie azyl z daleka od Warszawy gdzie mieszkamy na co dzień.
Pasieka to nie jest turystyczne miejsce, to miejsce gdzie poczujesz się jak u siebie w domu, będziesz mógł odpocząć i nabrać energii.
Gospodarz jest przedsiębiorcą
Rezerwując nocleg na Slowhop, zawierasz umowę bezpośrednio z Gospodarzem. Slowhop, czyli nasza wesoła ekipa, odpowiada za selekcję Gospodarzy, funkcjonalność platformy, płatność przedpłaty – Gospodarz za treść oferty, sposób jej realizacji oraz reklamacje. Gospodarz jest przedsiębiorcą, więc podlegasz ochronie wg prawa konsumenckiego UE.
Gdzie będę spać?
5 os. – Pasieka Dom Wypoczynkowy
80 m²
•bez zwierzaków
Co znajdę na miejscu?