Jeżeli nie chce się Wam czytać długich opisów, to napiszemy tylko jedno słowo: sztos.
Ale jeżeli chcecie więcej, oto lista argumentów za przyjazdem do Młynika: z salonu można wziąć rozbieg i wskoczyć prosto do jeziora, na tarasie bąbelkuje jacuzzi, a w kieliszkach Prosecco, na leżakach nogi same się prostują, a kuchnia (a właściwie jej szefowa i zespół w którym pracowała) otrzymała gwiazdkę Michelin. MICHELIN.
Naukowcy udowodnili, że czyste powietrze wywiewa z głowy smutki, zieleń lasów koi skołatane nerwy, a szum szuwarów wypełnia umęczone serce. Tu, w małej mazurskiej wsi wygodnie usadowionej nad jeziorem Gielądzkim można odciąć się od świata i obserwować perkozy, sącząc chłodne wino. Można też ten świat zaprosić do siebie i przeżyć tu szalony urlop, gubiąc wschody i zachody słońca. Wskazane jest napisać tu swoje własne Dzikie Historie. Koniecznie z happy endem.
Dzikie Historie w Młyniku można rozkręcać w 2 domach (oba z linią brzegową jeziora Gielądzkiego i dostępem do bardzo długiego pomostu). Proponujemy Wam wynajęcie obu domów lub gdy jest Was mniej - tylko dużego domu z dostępem do wszystkich atrakcji (nie wynajmujemy małego domu, jeżeli duży nie jest wynajęty). W obu domach każda sypialnia posiada telewizor, ale jest także w salonie do wspólnych filmowych maratonów, jest wifi i ostatnio wzmocniony zasięg. Mamy dla Was ręczniki, szlafroki, jednorazowe kapcie, a dla długowłosych suszarki i prostownice, więc możecie mniej ze sobą spakować.
Duży dom składa się z 3 sypialni z podwójnymi, wielkimi łóżkami. W domu są także 3 łazienki (ale nie w pokojach), jedna z ogromną wanną, a dwie z prysznicami, duży salon z kominkiem, najwygodniejszą kanapą świata (wiemy co mówimy) i tarasem z widokiem na jezioro. We w pełni wyposażonej kuchni gotujecie sami lub posiłki przyrządza nasza szefowa (rządzi wtedy niepodzielnie w kuchni w małym domku). Poza tym w domu znajdują się także: sala bilardowa, sauna i jacuzzi (na dolnym tarasie przed domem).
Mały dom pomieści 4 osoby w 2 sypialniach (w każdej 1 podwójne łóżko... ale! mamy 4 pojedyncze łóżka - dostawki, więc jeżeli chcecie przyjechać nieco większą grupą - dajcie znać, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby Was ugościć). Każda sypialnia uzbrojona jest w nowoczesne i turbowygodne futony, które zapewnią Wam luksusowe sny i wygodny odpoczynek. Poza tym w domu jest także łazienka z prysznicem, kuchnia i jadalnia.
Na zewnątrz mamy miejsce na ognisko oraz na grilla (zadaszone i z długim stołem). A dla usportowionych kort tenisowy z boiskiem do kosza oraz bezpośrednie wyjście na molo i dostęp do jeziora.
I tu to my damy prawdziwy popis, bo kuchnia jest bardzo ważnym elementem naszej dzikiej historii (i jednym z najważniejszych pomieszczeń w domu).
O sztukę kulinarną w Dzikich Historiach dbają kobiety: dwie wyjątkowe Szefowe Kuchni, które połączyły siły. Najpierw, podpatrując się nawzajem, badały czy to samo im w duszy gra. Okazało się, że tak, i oprócz świergotu ptaków i szumu jeziora, słychać tam wspólną melodię, która pozwala nam proponować naszym Gościom unikalne na skalę kraju doświadczenie.
Ewa Michalska, twórczyni Kuchni Dzikich Historii, szkoliła się w najlepszych gwiazdkowych restauracjach: pod okiem Rene Redzepiego w kopenhaskiej Nomie (typowanej niejednokrotnie na najlepszą restaurację świata) uczyła się i wyostrzyła zmysły, w warszawskiej Nolicie szlifowała swój nóż, by w Atelier Amaro powrócić do rodzimej natury. Wykłada w szkołach kulinarnych, pomaga kucharzom odnaleźć ich własną pasję.
Sandra Gruszczyńska, swoje imponujące doświadczenie zdobywała w uznanych restauracjach, od belgijskich tradycyjnych bistro po dwugwiazdkowe restauracje, wśród nich w kultowym The Jane. Zupełnie jak Ewa, zebraną wiedzę, świadomość możliwości i rozwiązań zabrała z powrotem do Polski i to tu postanowiła tworzyć. Pasję, którą jest cukiernictwo, rozwijała pod czujnym okiem mistrza Sebastiana Wełpy w warszawskiej restauracji ALEWINO , by ostatecznie stworzyć wymarzone własne cukiernicze Atelier „Słodka Półka”, w którym czaruje.
<span style="background-color: var(--white);">W kuchni, która jest zgodna z porami roku Ewa i Sandra wykorzystują wyselekcjonowane produkty pochodzące od naszych zaprzyjaźnionych dostawców. Używają dawnych receptur, regionalnych przepisów i całego swojego serca, aby pobyt u nas był najsmaczniejszy w Waszym życiu.
Możecie wybrać jedną z 2 dostępnych opcji wyżywienia:
- wszystko robicie sami: zakupy, pichcenie, pieczenie, podawanie, zmywanie i całą resztę,
- Szef Kuchni na pokładzie: i tu dzieje się magia. Ewa lub Sandra dopieszczają Wasze kubki smakowe dwa razy dziennie przygotowując wyborne posiłki. Kuchnia Dzikich Historii jest elastyczna – dostosuje się do wszelkich preferencji, alergii i wymagań. Od zupy pomidorowej po krem z szyjek rakowych, * opcja wyżywienia dostępna po wcześniejszym indywidualnym umówieniu.
Co więcej możecie jeść, gdzie tylko się Wam zamarzy: konwencjonalnie w jadalni, pod drzewami w ogrodzie, na tarasie i na pomoście (polecamy tam zasiąść przy zachodzie słońca z kieliszkiem wina i deską serów). Możecie też zapakować kosz piknikowy i wypłynąć z drugim śniadaniem na środek jeziora – nie krępujcie się, ma być szalenie, smacznie i ma być co wspominać!
W kuchni znajdziecie wszystko co potrzebne do mieszania w garach samodzielnie – zrobicie zarówno tosty na śniadanie, jak i ciasto na deser. Jeżeli będziecie chcieli zrobić zakupy, to polecamy Ranczo Frontiera - od którego nabywamy sery. Po ryby świeże i wędzone jedźcie do Mrągowskiego Gospodarstwa Rybnego. Zioła bierzemy z naszego ogrodu, a także z lasu, pól i łąk. Pieczemy chleb na zakwasie z użyciem zapomnianych rodzajów pszenicy, takich jak: płaskurka czy samopsza. Wspaniałe produkty ekologiczne takie jak wędliny i sery dostaniecie w "Sklepie u Rolnika". Jeżeli zamarzy Wam się targowisko, to wybierzcie się Olsztyna lub Jezioran.
Jeżeli ciągle to dla Was mało, to mamy propozycje, które pozwolą Wam poznać i rozkochać się w regionie (szczególnie w jego kulinarnym wymiarze). Zaprosimy Was na młynikowy spacer, podczas którego zbieramy zioła i jadalne owoce lasu, z którymi możemy wspólnie poeksperymentować potem w kuchni. Możemy na Waszą prośbę przygotować Talerzyki, czyli kolację w formie mniejszych przystawek do próbowania i dzielenia się albo Kolację Degustacyjną Dzikich Historii - nasze flagowe wydarzenie wieńczące Wasz pobyt - uwaga, poleją się łzy.
A na dowód tego wszystkiego polecamy wywiad z Szefową Kuchni Ewą Michalską:
https://bit.ly/3K6pcPA</span>
Nie ma takiej opcji. No chyba, że chcecie nic nie robić i leniuchować. To wtedy można. Ale jeżeli chcecie odpocząć w innej pozycji niż horyzontalna, to macie pełne pole do popisu. Po pierwsze i najważniejsze, to tuż za domem jest jezioro. Wystarczy wziąć solidny rozbieg i wskoczyć do wody (nago, w kapoku lub na bombę). Długie molo, które mogłoby konkurować z niejednym wybiegiem mody zachęca do pikników, leżakowania i oglądania zachodów słońca. W relaksie pomoże sauna i jacuzzi, w którym warto wybąbelkować wszystkie smutki i zmartwienia. Możcie także zamówić masaże, więc jeżeli zamarzy Wam się dopieszczenie totalne - dajcie znać.
Wychodząc bramą z Dzikich Historii na wprost otwiera się leśna ścieżka spacerowa, którą można iść i iść i iść, aż rozbolą nogi - jest idealna do medytacji, wyciszenia i kąpieli leśnych, które działają prozdrowotnie. Możecie dojść, albo dojechać do Rezerwatu Przyrody Gązwa i tam to już cisza w uszach dzwoni i naprawdę można się zrelaksować wszechobecną zielenią (uwaga na rosiczki!). Mamy kijki do nordic walkingu - nie zawahajcie się ich użyć.
Jako, że sami lubimy imprezować, to stworzyliśmy Dzikie Historie właśnie na organizowanie imprez, zabaw, spędów i integracji. Najlepiej przyjechać tu z grupą przyjaciół lub ulubionych członków rodziny i bawić się do upadłego. Możecie grilować, tańczyć, palić ogniska, grać w tenisa lub koszykówkę. Mamy także rowery oraz sprzęt do badmigtona - wypocicie każdy nadprogramowy deser. Chcemy abyście napisali u nas swoje "dzikie historie", ale koniecznie z happy endem, dlatego bawcie się, szalejcie (w granicach rozsądku) i odpocznijcie od codziennego zabiegania.
Na niepogodę polecamy rozegrać partyjkę bilarda, zagrać w planszówki, albo poczytać książkę. W sypialniach oraz salonie znajdują się telewizory, więc możecie zorganizować wspólny maraton filmowy.
A tak poza tym polecamy się podczas: ślubów cywilnych i humanistycznych w pięknej mazurskiej scenerii (np, na pomoście!), wszelkiej maści imprez rodzinnych, przyjęć (pod eleganckim namiotem rozstawionym na korcie tenisowym), sesji zdjęciowych i wszystkiego, co zechcecie zaplanować - pomożemy!
Dzieciakom nie mówimy nie, ale to miejsce jest zdecydowanie zaprojektowane z myślą o dorosłych. Nie mamy żadnych udogodnień dla maluchów, więc musicie zapakować ich całe oprogramowanie: nocniki, zabawki, etc. Ciut starsze dzieci będą tu miały pełne ręce roboty: można się kąpać, biegać, szaleć po ogrodzie i lesie. Zbierać grzyby, organizować konkurs skoków do wody albo największej ilości piegów po opalaniu. Mamy sprzęt sportowy, gry planszowe, a może i naucza się u nas grać w bilard.