Dawniej w okolicach Beskidu Nadpopradzkiego (dzisiejszego Beskidu Sądeckiego) wytapiano dziegieć, noszono lniane koszule i zdobione złotym haftem kamizele, a na śniadanie jedzono czyr. Dawniej spomiędzy drzew wystawały baniaste kopuły cerkwi, w chyżach zamieszkiwali Łemkowie, a po buczynowych lasach spacerowały niedźwiedzie. Dzisiaj jedynie wiatr niesie echo minionych lat, buczynowe lasy kryją opustoszałe wsie, a część cerkwi już dawno zrównała się z ziemią. Tak było. A jak jest teraz?
Dalej żyjemy tu zgodnie z zasadą „nieważne, ile dni w życiu, lecz ile życia w dniach”. Nie spieszymy się, nie złorzeczymy na pogodę, szanujemy przyrodę, sąsiadów. U nas od samego rana można uderzać na szlak, tropić salamandry i turkucie podjadki, albo do późna włóczyć się w pidżamie – nikt nie oceni, a najprawdopodobniej nikt w ogóle nie zobaczy, bo mieszkamy na przysłowiowym „zadupiu”. Nie uświadczycie u nas ani lunaparków, ani pamiątek podejrzanego pochodzenia. Siedzimy tu cicho, a zamiast imprez wolimy grzanie się przy kominku.
Jeżeli czujecie, że potrzebujecie przerwy i solidnego odpoczynku – przyjedźcie do Binczarowej. Przechowamy Was, odkarmimy porządnymi śniadaniami, damy się wyspać i oddamy w lepszym stanie.
W domu położonym na wzgórzu w małej miejscowości Binczarowa, gdzie nie spotkacie tłumu turystów, ani żadnych komercyjnych atrakcji stoi dom, w którym możecie odpocząć za wszystkie czasy! Komfortowo warto spędzać tu czas w 8 osób, ale na kanapach i sofie pomieścimy jeszcze 4, więc w sumie możecie przyjechać nawet w 12 osób.
Na parterze naszego Binczarowego domu znajdują się: otwarta kuchnia z jadalnią, sypialnia z łóżkiem małżeńskim, łazienka oraz salon, w którym dodatkowo możemy zmieścić jeszcze dwie osoby na rozkładanej kanapie. Z domu można wyjść na taras (z genialnym widokiem na góry) – polecamy jeść na nim śniadania. A wieczorami najczęściej przesiadujemy przy kominku i pijemy wino na rozgrzanie po całodziennych spacerach po okolicy.
Z kolei na piętrze znajdują się dwie sypialnie – w jednej z nich zmieszczą się 4 osoby (łóżko małżeńskie oraz dwa łóżka pojedyncze). W drugiej znajduje się łóżko małżeńskie i rozkładana sofa. Na piętrze jest też druga łazienka oraz balkon z huśtawkami (przy większej sypialni).
Ostatnio w Binczarowej powiększyliśmy taras i zamontowaliśmy dla Was jacuzzi (nie balię, tak gwoli ścisłości, ale frajda taka sama). Zaznacie tam cudownego relaksu z widokiem na okoliczne wzgórza.
Na Wasze życzenie możemy przygotować Wam pyszne i syte śniadania, w skład których wchodzą same lokalne pyszności: chleb, wiejskie jajka, powidła, dżemy, serek frędzelki, smalczyk, boczek i kiełbasa, zupa mleczna. Możecie także stworzyć własne śniadanie z dostępnych produktów (sałatka warzywna, sałatka wiosenna, sałatka gyros, chleb, jajka, dżem, zupa mleczna, wędliny, herbata, chałka, ciasto drożdżowe, ciasto czekoladowe) – w zależności od wybranej opcji cena będzie się nieco różnić.
W kuchni możecie przygotować wszystko na co macie ochotę – zadbaliśmy, aby znalazły się tu wszystkie najpotrzebniejsze narzędzia i sprzęty, ale jeżeli od gotowania też postanowicie odpocząć, to polecimy Wam pobliską karczmę „Cichy Kącik”, z której jeszcze nikt nie wyszedł głodny lub niezadowolony. Poranną kawę polecamy Wam wypić z huśtawki na balkonie lub tarasu, z ktorego rozciąga się widok na góry - z doświadczenia wiemy, że taki poranek daje energię na cały dzień!
Zakupy możecie zrobić albo w najbliższym spożywaczaku w Binczarowej (na piechotę ok 15 min) lub w większych sklepach w Delikatesach w Florynce lub w Grybowie.
Po pierwsze (i najważniejsze) nudzenie się nie jest złe i czasami warto nie porobić nic konkretnego – przeglądąć gazetę, zamknąć oczy i wystawić twarz do słońca, zapatrzeć się na szczyty gór, lub zorganizować drzemkę. Pamiętajcie, że przyjeżdżacie tu odpocząć!
Jeżeli jednak siedzenie i leżenie nie jest dla Was, to mamy tu mnóstwo ścieżek spacerowych, chociażby tę zaczynającą się pod domem i prowadzącą na szczyt Jaworza. Piechurzy i górołazi docenią bliskość Hali Łabowskiej, Wierchomli, Wielkiego Rogacza, Hali Pisanej, Radziejowej i Cyrli. Z Hali Łabowskiej warto wyruszyć czerwonym szlakiem na Jaworzynę Krynicką, z której można podziwiać panoramę Tatr. Beskid Niski najlepiej jest pokonywać na rowerze, bo okolice są po prostu stworzone na zwiedzanie z poziomu dwóch kół. Czekają Was tu dziesiątki ścieżek i tras rowerowych. Polecamy Wam trasę Śladami Łemków (Grybów - Ropa- Kilmkówka - Schronisko Magura Małastowska – Gładyszów – Krzywa - Radocyna ok. 55 km) lub czerwono-czarną pętlą przez Żeleźnikową Wielką. Piękne trasy prowadzą także wokół Jeziora Rożnowskiego oraz przez Bukowiec i Jamną.
Jeżeli lubicie podróżować w siodle, to zachwyci Was atrakcyjny widokowo 100-km starosądecki szlak górskiej turystyki jeździeckiej. W okolicy znajduje się kilkanaście ośrodków jeździeckich, w których można nauczyć się jazdy konnej lub wybrać na konną wycieczkę. Warto zabrać także ze sobą kije do nordic-walkingu, bo okolica sprzyja wycieczkom z kijami.
Pasjonaci historii i zabytków powinni odwiedzić Zamek w Rytrze (który gościł Króla Władysława Łokietka, jego córkę Elżbietę, Kazimierza Wielkiego i królową Jadwigę), Zamek Królewski w Nowym Sączu (doświadczony przez los, m.in. ucierpiał w Potopie Szwedzkim, teraz fragmentarycznie odbudowany), pięknie pięknie położny Zamek Tropsztyn w Wytrzyszcze oraz ruiny zamku w Muszynie. Warto udać się do Nawojowej i zobaczyć Pałac Stadnickich, a w okolicznych miejscowościach aż roi się od historycznych dworów i fortyfikacji (Rożnów, Brzezna, Lipnica Wielka, Chełmiec i wiele innych). Warto wziąć pod uwagę wycieczkę chociaż częścią Szlaku Architektury Drewnianej (w wybranych obiektach znajdujących się na organizowany jest cykl koncertów Muzyka Zaklęta w Drewnie).
Zimą polecamy Wam pobliskie stoki narciarskie: Stacja Narciarska w Kamiannej, Centrum Sportów Zimowych Ptaszkowa oraz Cieniawa-Ski – choć to tylko kilka najbliższych propozycji. Jesienią warto zabrać ze sobą kalosze i kosze, bo okoliczne (bajecznie kolorowe wówczas) lasy zachęcają do zbierania grzybów. Jak widzicie - cały rok można się tu świetnie bawić wypełniając plan dnia na spacery, dłuższe wycieczki, zwiedzanie lub wspinanie po górach.
Nie stosujemy żadnego specjalnego traktowania dla dzieciaków, z udogodnień mamy tylko łóżeczko dla maluszka, a całą resztę - puszczamy wolno. U nas dzieciaki bawią się jak to na wsi przystało – hasają po łące, po ogrodzie, organizują gonitwy, zabawę w chowanego, podchody, pieką kiełbasy na ognisku i zwiedzają okolicę. Najbliższą atrakcją jest plac zabaw u naszych sąsiadów oraz doglądanie zwierząt w gospodarstwie. Często wracają głodne i brudne, ale za to szczęśliwsze niż gdziekolwiek indziej.
Warte uwagi jest także Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu oraz tutejszy szlak dawnych zawodów, na którym pracownicy muzeum chętnie opowiadają i demonstrują pracę przedstawicieli poszczególnych zawodów. W celu zmęczenia najwytrwalszych można wspiąć się na Górę Zabełcką i podziwiać panoramę Nowego Sącza oraz Tatr.
Nieco starsze dzieci może zainteresować wizyta w Skansenie Regionalnym, w którym znajduje się moc zabytkowych budynków (dwór, zagrody chłopskie, pasieki, folwark, cerkwie itp.) będących wizytówką dawnych grup etnograficznych i etnicznych: Pogórzan, Górali Sądeckich i Lachów, Cyganów, Niemców i Łemków.
Jak już wrócicie z górskich szlaków, rowerowych tras i pozwiedzacie wszystkie zamki, to wskoczcie na trawtwy i udajcie się na spływ Poprawdem – gwarantujemy, że dwugodzinna wycieczka dostarczy wielu emocji (nie tylko najmłodszym). Ruszacie w Piwnicznej, a lądujecie w Rytrze, gdzie warto wybrać się ścieżką dydaktyczno – przyrodniczą „Rogasiowy szlak” powstałą na cześć jelonka stworznego przez Marię Kownacką w opowieści „Rogaś z Doliny Roztoki”.