Najpierw były drzwi. Drzwi wejściowe, do mojego rodzinnego domu, wykonane przed
wojną przez jakiegoś Mazura. Odrapane, z łuszczącą się lazurową farbą i trzema małymi szybkami. Uwielbiałam je. Gdy rodzice kilkanaście lat temu wymienili je na nowe obiecałam sobie, że kiedyś wybuduję do nich dom. Drzwi czekały, jest i dom. A właściwie chata, wzorowana na starych mazurskich domach podcieniowych. Wykonana z opalanych bali łączonych w jaskółczy ogon, ze stuletnią mazurską dachówką i oczywiście turkusowymi drzwiami. Zaprojektowała ją zaprzyjaźniona architektka, a projektowi nadała nazwę Brutka, czyli po mazursku panna młoda, zapewne od niemieckiego Braut. Udekorowaliśmy ją więc godnie, jak na pannę młodą przystało. Ubraliśmy w naturalne materiały, obrazy polskich twórców, książki i dużo serca.
Zapraszamy za lazurowe drzwi. Tu, na wprost wiejskiej plaży nad jeziorem Inulec, znajduje się nasza Chrosiówka czyli prawie hektar podwórka i dwa domy. W pierwszym mieszkamy my a na poddaszu prowadzimy kameralną agroturystykę, w drugim rządzicie Wy. Czeka na Was prawie stumetrowy drewniany dom. Czeka na Was prawdziwe jedzenie i serdeczność. W zimie ciepło i książki, w lecie plaża i strzelające iskry nad ogniskiem. Wpadnijcie. My się na razie nigdzie nie ruszamy.
Oddajemy Wam do odpoczynku prawie stumetrową drewnianą chatę, którą zaprojektowaliśmy dla 4-8 osób. Najwygodniej wypoczną tu 2 pary lub rodzina z dziećmi. Dwie rodziny lub grupa przyjaciół też spokojnie dadzą radę. Nasz dom stoi we wsi, w głębi podwórza, naprzeciwko wiejskiej plaży, dostępnej dla wszystkich.
Podwórko będziecie dzielić z gośćmi naszej agroturystyki położonej obok. Nie będzie to jakiś szalony tłum, bo w naszym agro zmieści się maks 7 osób. Jesteśmy też oczywiście my, nasze córki i nasz pies Tofik.
Dom i teren wokół domu naturalnie jest dla Was na wyłączność.
Na parterze urządziliśmy salon z kominkiem, dużym stołem oraz kuchnię. Jest też niewielka toaleta. W salonie całą ścianę zajmuje biblioteka. I to nie byle jaka. Nie ma tu przypadkowych książek dla wypełnienia miejsca na półkach. Sporo tu nowości, dużo też klasyki, fantastyki, kryminałów i cztery półki książek dla dzieci.
Na piętrze urządziliśmy 2 przestronne sypialnie z łazienkami. Sypialnie mają klimatyzację, w każdej jest duże łóżko małżeńskie oraz dwa rozkładane łóżka, które można połączyć w jedno. Z okien pokoi rozciąga się malowniczy widok na pagórki i las oraz wioskę. W oknach są zasłony i rolety zaciemniające.
Dom jest całoroczny, na dole działa ogrzewanie podłogowe (elektryczne) plus jest kominek, na górze mamy klimatyzację, która ma funkcję grzania i grzejniki, w łazienkach są grzejniki elektryczne plus ogrzewanie podłogowe.
Ściany zdobi tyle obrazów, że można pomyśleć, że to galeria a nie dom na wynajem. Prawie wszystkie namalowali polscy artyści. Jedni bardziej, inni mniej znani. Niektóre wylicytowaliśmy na aukcjach charytatywnych, inne kupiliśmy na wystawach, w galeriach lub dostaliśmy w prezencie. Część mebli, lamp i dodatków ma ciekawą historię lub pochodzi od lokalnych rzemieślników. Niektóre przyjechały z daleka, np. stół w jadalni przypłynął do nas ze Szwecji. Wyszperali go w jakimś Loopisie Karolina i Marek z zaprzyjaźnionej bistro-kawiarni Przechowalnia Marzeń. A szafa na ręczniki to stara serwantka z domu moich rodziców.
Do tego prawie 50m2 zadaszonych tarasów. A na tarasie hamaki, kanapy, fotel, stoły i krzesła, gdzie można wypić kawę czy poczytać książkę. Na parterze zmieściło się też jedno tajne pomieszczenie, które zarezerwowaliśmy dla siebie. To nasza pracownia - czyli kuchnia, w której powstają nasze sery. Ale bez obaw, mamy swoje niezależne wejście z boku i bywamy tam tylko od czasu do czasu. A jeśli będziecie ciekawi co tam się kroi, można zajrzeć i zobaczyć jak powstają chrosiówkowe specjały.
Nasz dom leży we wsi, mamy zatem sąsiadów. Mamy prawie hektarowe podwórko otoczone drzewami i krzewami i zwykle jest bardzo spokojnie ale nie jesteśmy w stanie zagwarantować całkowitej ciszy i spokoju. Jeden z sąsiadów również przyjmuje Gości, czasem ktoś kosi trawę, a czasem ktoś rąbie drewno... Jak to na wsi. Latem Zełwągi są trochę bardziej gwarne i wesołe, za to od września do czerwca mamy tu prawdziwą sielankę:)
Kuchnię urządziliśmy tak, aby każdy mógł w niej przygotować coś pysznego. Nie wahajcie się z niej korzystać. Znajdziecie tu wszystko co potrzebne:
- naczynia, sztućce, garnki, kubki, kieliszki, foremki do ciasta itp.
- płytę indukcyjną, piekarnik, toster
- lodówkę, zmywarkę i czajnik elektryczny.
A dla kawoszy cały zestaw akcesoriów: kawiarkę, french press, ekspres przelewowy i młynek Hario, spieniacz do mleka. Oraz oczywiście najlepszą kawę ziarnistą z olsztyńskiej palarni Kofikada.
Po sąsiedzku u Małgosi poza sezonem możecie zamówić domowe posiłki. Małgosia przygotuje nie tylko obiad, piecze też obłędne chałki (chałkę zrobi nawet w sezonie:)) i robi pyszne ciasta. A jej żurek to poezja. Dajcie nam wcześniej znać, to przekażemy Wam kontakt, żebyście mogli się umówić:)
Poszukując prostej, dobrej żywności sami zaczęliśmy kucharzyć - robimy sery podpuszczkowe, pieczemy chleb żytni na zakwasie, robimy prawdziwy żywy ocet jabłkowy i warzymy piwo. Okazało się, że nie taki diabeł straszny i że całym sekretem są dobre składniki i trochę serca. Do sera używamy tylko mleka od zełwąskich krów, odpowiednich kultur bakterii, podpuszczki i soli. Z kolei chleby powstają z mąki żytniej eko z 600-letniego reszelskiego młyna, ziaren, wody i soli. Wpadajcie na poemat smaku czyli kromkę chleba z masłem!
W sezonie dobrze zjecie w pobliskiej Króliczej Norze, Smażalni Ryb Muranka (do której warto popłynąć kajakiem na drugi brzeg jeziora). Pyszne gofry i lody dają w Studni Smaków - raptem 100m od nas! Przez cały rok pysznie zjecie w klimatycznej Oberży pod psem czy Słowiczówce albo w Słonecznym Porcie lub innych licznych knajpach w Mikołajkach. Możemy wskazać też więcej smacznych adresów w okolicy. A najlepszą kawę i śniadania serwują w naszym ulubionym bistro Przechowalnia Marzeń w Mikołajkach (czynnym od maja do września).
Latem polecamy plażę wiejską tuż pod domem albo plażę nad jeziorem Majcz Wielki w środku lasu. Na miejscu mamy leżaki i hamaki, tuż obok jezioro Inulec do wędkowania i kajakowania, a w pobliżu ścieżki leśne idealne do spacerów i rowerowania. Na plaży jest też boisko do siatkówki plażowej, siłownia pod chmurką, plac zabaw.
Rowerzyści będą tu mieli raj. Ilość ścieżek rowerowych (szczególnie w terenie plus offroad) jest imponująca. Jest też 300 km trasa wokół Wielkich Jezior czyli Mazurska Pętla Rowerowa. Uwaga - ścieżek dedykowanych rowerom szosowym jak na lekarstwo - polecamy rowery trekkingowe, miejski też da radę:). Sami dużo jeździmy, udostępnimy Wam chętnie trasy na mapy.cz lub inaczej, jeśli wolicie. Na miejscu mamy kilka rowerów, jeśli chcecie zabrać swoje - damy radę je przechować. Do wiosłowania są też kajaki. Oraz planszówki, karty, piłki. W salonie mamy też telewizor i odtwarzacz DVD plus jakąś setkę kultowych filmów.
Zarezerwujcie sobie trochę czasu na czytanie książek z naszej biblioteki (warto!) i takie zwyczajne przyjemności jak delektowanie się aromatyczną kawą, gapienie się w gwiazdy, długie wieczory przy ognisku i spokojne popołudnia w hamaku. Wtedy dopiero można poczuć, że u nas jest więcej czasu na wszystko.
Tym z Was, którzy są pierwszy raz na Mazurach polecamy też takie evergreeny jak Mikołajki (5km od nas), Leśniczówkę Pranie, Gierłoż, spływy rzeką Krutynią lub bardziej dziką Sapiną czy Twierdzę Boyen.
Na wakacjach nigdy nie jest tak samo jak w domu. Można biegać boso po trawie, zjeść śniadanie na tarasie, od świtu namawiać rodziców na wyprawę nad jezioro. U nas brudne dzieci oznaczają szczęśliwe wakacje. Dajcie sobie spokój z przebieraniem mokrych czy poplamionych ubrań, zaparzcie sobie dobrą kawę a dzieciom pozwólcie na więcej swobody. Gdyby pogoda była totalnie do kitu to mamy w chacie dwa wypasione kąciki zabaw - kilka pudeł klocków lego duplo, kuchenkę z mnóstwem akcesoriów, misie z całym umeblowaniem i szafą pełną ubranek do przebieranek. Plus gry, kilkaset książek i książeczek dla dzieci. Jest też dvd i pudło płyt z bajkami.
Na podwórku mamy fajny plac zabaw, który Wasze pociechy będą dzielić z dziećmi z Chrosiówkowej agroturystyki (jeśli akurat goszczą u nas też dzieci). Plac zabaw jest wielką radochą dla dzieciaków w wieku szkolnym (choć niejeden przedszkolak dzielnie daje radę). Wszystkie zabawki samodzielnie zrobił Wojtek, projektantkami były natomiast nasze córki.
Plaża wiejska jest tuż obok. Nasze dzieci twierdzą, że woda ma idealną temperaturę od maja do końca września. Na plaży, jak to na plaży jest też kupa piasku, plac zabaw, pół hektara łąki i siłownia pod chmurką.
Zapraszamy do nas na workation! Nie mamy co prawda światłowodu, ale jest naprawdę dobry zasięg większości operatorów (LTE). Można korzystać ze swojego lub z naszego WiFi (w sieci orange).Wystarczy do wysyłania i odbierania maili, przeglądania stron www i wysyłki standardowych załączników. Spokojnie da się też przeprowadzić rozmowę video na kamerce, nie zawsze w jakości full HD ale bez przerywania dźwięku i obrazu. W jadalni stoi ośmioosobowy stół, a w salonie, pracując na sofie, zagrzejecie stopy przy kominku. Najlepsze warunki do pracy mamy w naszych dwóch sypialniach na poddaszu chaty. W każdym pokoju jest wygodne biurko z krzesłem, jest też klimatyzacja, gdyby było zbyt ciepło lub zbyt chłodno. Latem polecamy pracę na tarasie, jest stół z dwoma krzesłami lub wygodne kanapy i hamaki.