Jeśli słyszeliście o dzikim agro na Mazowszu, rzut beretem od Buga, to mogło być to o nas. Na 5 hektarach mamy zwierzęta, którymi się opiekujemy i które dają nam to co mają najlepsze. Pijemy syrop z pędów sosny, jemy wszystko co kiszone, gotujemy chwasty, urządzamy kąpiele w wiosennych rozlewiskach i naturalnie gościmy. Kiedyś w jednym, teraz już w trzech domach. Mieszkamy w największym, tam też serwujemy śniadania i obiadokolacje i dzielimy się pokojami z gośćmi. Dom przy drodze to nasz najnowszy nabytek, ale tym razem zapraszamy Was do Domku Bańczyka.
Wiecie kim jest bańczyk? To osoba, która zajmuje się procedurami w ruskiej bani. Magik, który w kłębach pary tworzy przedstawienie. Wie jak używać wieńczyków do smagania (gałązki dębu bądź brzozy), wie jak napędzać powietrze, kiedy chłodzić, kiedy podkręcać temperaturę. Naszym bańczykiem jest Bartłomiej - gospodarz, który odwiedził niejedną ruską banię podczas podróży na wschód i potrafi zrelaksować każdego. Domek został stworzony ze starego, ponad stuletniego spichlerza, który przenieśliśmy z pobliskiego gospodarstwa. Bryłę dopasowaliśmy do wyglądu dużego domu, wyposażyliśmy skromnie, ale wygodnie i oto jest. Mówimy na niego "domek krasnala" ponieważ jest kompaktowy i bardzo przytulny. Ma miejsce dla 3 osób, saunę, balię z gorącą wodą, nie ma za to kuchni. Na śniadania i pomysłowe obiadokolacje zapraszamy do nas, drzwi obok. Wpadajcie, czekamy.
Na poddaszu domku są trzy miejsca noclegowe, konfiguracja łóżek może być dowolna - jedno podwójne i jedno pojedyncze, bądź trzy pojedyncze. Na dole jest malutki salonik z kominkiem, łazienka z prysznicem z niskim sufitem.
W saloniku znajdziecie owoce, czajnik oraz kawę i herbatę. Z dołu na górę prowadzą dość strome, choć krótkie schody. Na parterze jest też pomieszczenie, w którym mieści się ruska bania, czyli mokra sauna. I właśnie stąd pochodzi nazwa domku. Zapraszamy w bańczykowe progi przez cały rok. Nie obawiajcie się, zimą będzie ciepło za sprawą kominka, który świetnie ogrzewa i poddasze i parter. Na wszelki wypadek jest także do Waszej dyspozycji elektryczny grzejnik.
Sam domek jest mały ale za to ma dwa duże tarasy, jeden na górze, drugi tuż pod nim na dole. Ten na dole staraliśmy się urządzić jak dodatkowy pokój, macie tam drewniane łóżko, dywaniki, hamak, stolik i krzesła. Z górnego jest piękny widok na całą okolicę, który możecie podziwiać wylegując się na leżakach.
Z górnego tarasu jest przejście na platformę w koronie drzewa pięknie oświetloną po zmroku
Ważne - w domku nie ma kuchni, więc jesteście "zdani" na nasze menu. Możecie być jednak spokojni, gotowanie to nasz konik. Posiłki serwujemy w głównym domu, tuż obok. Jeśli natomiast chcecie spędzić czas w samotności możemy przynosić do Was śniadania oraz obiadokolacje.
Do Domku Bańczyka przylega kącik, w którym znajduje się zewnętrzna, ogrzewana beczka kąpielowa. Ta przestrzeń jest niezależna od domku i może być wynajmowana również przez innych gości, ale tylko z poszanowaniem Waszego wypoczynku i spokoju. Mieszkańcy domku Bańczyka mają zawsze pierwszeństwo do jej wynajęcia. Korzystanie z beczki, jak i ruskiej bani znajdującej się wewnątrz domku jest płatne dodatkowo.
Oprócz tarasów, które są do Waszej dyspozycji, możecie również korzystać wspólnie z mieszkańcami głównego Domu z pokojami gościnnymi, znajdującego się obok, z ogrodu znajdującego się pomiędzy domkami albo biegać boso po naszych łąkach i polach znajdujących się wokół naszego gospodarstwa.
Latosowo to kameralne siedlisko z trzema domami, do których zapraszamy naszych gości. Jeśli jesteście ciekawi pozostałych, zerknijcie:
https://slowhop.com/pl/miejsca/2193-latosowo-pokoje-goscinne-z-wyzywieniem.html
https://slowhop.com/pl/miejsca/2825-latosowo-dom-z-zapieckiem.html
W Domku Bańczyka nie ma kuchni, nie ma tam możliwości przygotowywania samodzielnego posiłków, zapraszamy zatem do naszego stołu.
Musicie wiedzieć, że lubimy smacznie zjeść, eksperymentować w kuchni, sięgać po produkty dobrej jakości. Wiele z nich pochodzi z naszego gospodarstwa, dlatego możecie spodziewać się ciekawych i nietuzinkowych dań na stole. Jak na razie nikt jeszcze nie narzekał a wszyscy chwalili ;)
Na śniadanie, które podajemy o "ludzkiej" godzinie, czyli z reguły o 10.00 ale nie wcześniej niż o 9.00, możecie się spodziewać domowych serów podpuszczkowych, w tym kozich robionych przez gospodynię z mleka od własnych kóz, miodu z własnych uli, dżemów z naszej spiżarni, domowych wędlin, warzyw, sałatek, past, pikli, pieczywa z miejscowej piekarni, żółtego sera z miejscowej mleczarni. Zawsze jest też coś na ciepło z kolorowych jajek od najszczęśliwszych kur z naszego kurnika. Serwujemy też napary ziołowe z suszu, który przygotowujemy sami zbierając kwiaty i ziele w sezonie. A kawa? Oczywiście! Dobrej jakości ziarna mielimy sami i zaparzamy ją w kawiarce, dzięki czemu już niewielka jej ilość postawi Was rano na nogi. Do niej podamy kozie mleko (nie ma obawy, nasze mleko nie trąci "kozą", gwarantujemy ;).
Na co możecie liczyć wieczorową porą, czyli 18.00 - 19.00? Poczęstujemy Was zupą, daniem głównym z dwiema przystawkami oraz deserem. Do tego dzbanek domowego kompotu, lemoniady czy bzówki. Całego wachlarza dań, jakie lądują na stole nie opiszemy, jest ich dużo, a wciąż pojawiają się kolejne. Za przykład niech posłuży zupa pokrzywowa z jajkiem i słodką śmietanką, zupa z kiszonego własnoręcznie kabaczka, kalafiora czy marchwi, domowy rosół z wiejskiej kury z warzywami i mięsem albo fakes, czyli grecka zupa na bazie marchwi, soczewicy, cebuli oraz pomidorów. Jest też polewka z barszczu zwyczajnego, staropolska, zapomniana zupa nagrodzona na Międzynarodowym Turnieju Smaków w Liwie. Oczywiście możemy też zrobić klasyczną pomidorową, żurek czy ogórkową, jednak podrasujemy je po swojemu gotując wywar na kaczce, dodając domowego przecieru, własnych warzyw czy nietypowych przypraw. Na danie główne może polecić się kaczka z imbirem w jabłkach, tymiankowy królik w kapuście i pomidorach, pieczony pstrąg z pobliskich stawów albo wołowe steki, czy rumsztyki.
Na deser zaserwujemy Wam puszysty, domowy sernik ze śmietanową, kardamonową polewą z kleksem konfitury z płatków róży damasceńskiej rosnącej obok domu albo pucharek pełen owoców w towarzystwie kremu mascarpone z odrobiną chałwy czy soczyste ciasto pomarańczowe.
Można też zamówić u nas dania specjalne, nieco droższe, ale gwarantujemy, że nie zjecie takich nigdzie indziej. Zalicza się do nich na przykład młoda koźlęcina w słodkiej cebuli i kuminie, o którą zawsze proszą stali goście wracając w nasze progi, nutria w warzywach, zupa ślimakowa czy... polewka z chrząszczy majowych. Brzmi może szokująco, ale ma bardzo stary rodowód i wbrew pozorom wszystkim smakuje ;)
Musimy też nadmienić kilka słów o jadalnych chwastach. Mieszkając na wsi, gdzie wokół rośnie mnóstwo naturalnych, niezanieczyszczonych różności, zaczęliśmy zgłębiać wiedzę o kulinarnym ich wykorzystywaniu. W sezonie możecie liczyć na skosztowanie młodych pędów chmielu w maśle i domowej bułce tartej, sałatki chwaścianej z dressingiem na bazie między innymi syropu z pędów świerku, potrawki z żółtlicy albo duszonej gwiazdnicy.
Pamiętamy też o roślinożercach, dajcie nam znać, a przygotujemy dania wegetariańskie czy wegańskie, zrobimy na przykład kaszotto z białej kaszy gryczanej z dodatkiem grzybów i warzyw oraz ziół, gulasz z grochu, ziemniaków oraz papryki albo faszerowaną cukinię z ogrodu.
Z racji innych obowiązków serwujemy śniadania oraz obiadokolacje, ale jeśli okaże się, że przekąsilibyście coś jeszcze w ciągu dnia, jesteśmy otwarci. Dajcie nam tylko odpowiednio wcześniej znać, najchętniej przy porannym śniadaniu, a upichcimy coś w południe. W domu znajdziecie spis dodatkowych, przykładowych dań wraz z ich cenami.
W Latosowie zrelaksujecie się na różne sposoby i spędzicie czas tak jak tylko lubicie. Dla tych, którzy po intensywnych perypetiach związanych z życiem w nieustannym pędzie oczekują zwyczajnego, leniwego nic nierobienia mamy obok ogród z hamakami, ogrodowymi meblami, leżakami, kocami oraz żywymi konstrukcjami wierzbowymi. Możecie poczytać tam książkę z naszej biblioteczki albo drzemać słuchając szumu wiatru i śpiewu ptaków. Jeśli będziecie mieć ochotę zawędrować nieco dalej od domu ( 5 minut na nogach), powiemy gdzie przygotowaliśmy piękną polanę przy lesie w środku "niczego", idealną na piknik w samotności. Piętnaście kroków od niej na naszej łące znajdziecie staw z malutką, olszynową wyspą na środku.
W zimne dni możecie nic nie robić przy kominku w Domku Bańczyka albo w głównej sali Domu z pokojami gościnnymi, która także będzie do Waszej dyspozycji, jeśli tylko nikt nie wynajmie tego domu na wyłączność. Można tam pobyczyć się przy rozgrzanej, kaflowej ścianie obok kominka, w wygodnym fotelu posłuchać muzyki z winyli, albo "rżnąć" ze znajomymi w karty czy grać w inne planszówki.
Dodatkowo możecie pomoczyć się w gorącej, zewnętrznej beczce kąpielowe, która jest tuż obok (wynajęcie jej umawiamy wcześniej) lub wygrzać się w ruskiej bani znajdującej się w domku.
Obowiązkowym programem dla gości jest zwykle... nauka chodzenia na szczudłach. Mamy szczudła zaprojektowane przez ojca gospodarza, który był "dizajnerem", zarówno dla dużych jak i małych. Sami nie wiemy której grupie wiekowej sprawia to większą radochę.
Jeśli wolicie nieco aktywniej spędzić u nas czas, proponujemy pobuszować po okolicy pieszo bądź na rowerach, których kilka mamy do Waszej dyspozycji. Na naszych 15 ha nie brakuje lasów, łąk, urokliwych zakątków. Nieco dalej, bo kilka kilometrów od nas zaczyna się Nadbużański Park Krajobrazowy, a kilkanaście kilometrów od nas płynie dziki Bug. Warto się tam wybrać, pokierujemy Was w piękne miejsca albo zorganizujemy dla Was wycieczkę naszym transportem.
Możemy także towarzyszyć Wam w dodatkowo przygotowanym przez nas spacerze przyrodniczym, pokażemy Wam nieobecne na mapach google pobliskie miasto borsucze, lisie jamy, miejsce "czochrania" i kąpieli dzików, poszukamy wspólnie kuźni dzięcioła. Jeśli pogoda dopisze i będzie nico błotka, może znajdziemy tropy łosi, saren, czy borsuka albo bobra.
Możemy także zorganizować dla Was warsztaty chwaściane od wiosny do lata: nauczymy Was jak rozpoznawać jadalne, dzikie ziele, zbierzemy plony, a potem wspólnie upichcimy degustacyjny poczęstunek.
Naszym absolutnym hitem są warsztaty stolarskie, podczas których nasi goście wybierają rodzaj drewna i pod okiem gospodarza wykonują piękną deskę wedle własnego pomysłu do serwowania potraw, czy jako podstawkę.
Chętnie zaprosimy Was na przejażdżkę zabytkowym, strażackim wozem konnym, ciągniętym przez ciągnik albo wozem drabiniastym. Mamy także gotowego do drogi zabytkowego Żuka (także strażackiego, z pobliskiej remizy) - wycieczka nim po polach i łąkach to nie lada doświadczenie.
Oprowadzimy Was po naszym gospodarstwie, zapoznamy z kozami, królikami, nutriami, przedstawimy Wam Romkę i Mańkę, nasze konie, a w sezonie możecie pomóc nam w sianokosach.
W naszej okolicy znajdują się dwie stadniny koni, gdzie możecie zapisać się na jazdy. Jedna jest za lasem, pieszo 20 minut, samochodem 5 minut od nas, druga nieco dalej bo kilkanaście kilometrów, autem 15 minut.
W pobliskim miasteczku Kosowie Lackim (5 km od nas) znajduje się jedyna w regionie tężnia solankowa.
Zapraszamy serdecznie osoby dorosłe, ewentualnie starszych nastolatków