Jeśli Wasze drzewo genealogiczne ma koronę rozłożystą jak Dąb Bartek, a Wasi przyjaciele na domówkach wylewają się na salon, bo w kuchni jakimś cudem zabrakło dla wszystkich miejsca, to zapraszamy na Mazury. Tutaj zmieszczą się wszyscy. Właśnie po to powstały Jeziorowskie16. By urządzać uczty na 30 osób przy stole nad brzegiem jeziora, wesołą gromadką wylegiwać się na pomoście albo dryfować tuż obok niego, pływać na SUPach, kajakach, łódce. By babcia Zosia, dziadek Staszek, ciocia Krysia i kuzynka Agnieszka mogli w końcu spotkać się przy wspólnym stole wigilijnym. Albo żeby urządzić czilową imprezę niespodziankę na 40 urodziny przyjaciela. Taką ze śniadaniem na trawie, drzemką w hamaku, spacerem po Puszczy Boreckiej, odśpiewaniem sto lat przy ognisku, kolacją na tarasie przy jeziorze.
To miejsce do celebracji relacji. Na wycieczce rowerowej, podczas porannej kawy na pomoście, grania w piłkę w ogrodzie, czy kolacji na werandzie. Dzieci mają własną bawialnię, rodzice salon kominkowo-klubowy, pieski 4000 metrów terenu wokół domu. Mile widziani są wszyscy.
Na pewno nie musicie się martwić czy wystarczy Wam palników na gotowanie dla 30 osób. W Jeziorowskie 16 do dyspozycji jest kilka kuchni, w tym jedna główna.
Do wspólnej kuchni (piekarnik, zmywarka, lodówka, dwa zlewozmywaki, kostkarka do lodu, gofrownica) przylega duża jadalnia. Okna jadalni wychodzą na ogród i jezioro. Przy jadalni położona jest także zadaszona weranda, na której stoją dwa duże stoły. Miejsce idealne do wspólnego biesiadowania.
Apartament 5 ma własny aneks kuchenny.
Apartament 7 ma własną w pełni wyposażoną kuchnię.
W ogrodzie znajduje się bezpieczne palenisko na kamiennym podłożu, otoczone wygodnymi miejscami do biesiadowania, duży 20-osobowy stół, obok duży murowany grill – a to wszystko z widokiem na jezioro.
W zasadzie nasza okolica nie jest upstrzona atrakcjami. I to jest w niej najpiękniejsze, bo nie przyciąga tłumów. Nie ma wielu dobrych restauracji, nie ma atrakcji, jest las. Przyrodniczo jest pięknie. Dzika Puszcza Borecka z łosiami i żubrami podchodzącymi pod naszą wioskę, w samej Puszczy zimą widzieliśmy też wilki, ciche jezioro, lasy pełne grzybów, świetne połączenie rzeką Sapiną z innymi jeziorami Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Sapina jest jak Amazonka, wije się przez las, więc macie wrażenie jakbyście kajakowali przez dżunglę. Dopływa do Wielkich Jezior Mazurskich, jest dużo mniej zatłoczona niż popularna Krutynia. A co ciekawe - można ją przemierzyć nie tylko kajakiem, ale i żaglówką.
Jeśli nie z nurtem to możecie kajakować po naszym jeziorze. Na miejscu czekają na Was kajaki i rozległe Gołdapiwo. Możecie wiosłować na drugi brzeg do Kruklanek i tam zjeść obiad, możecie też wybrać się na dziki brzeg i tam zorganizować piknik.
Możecie też odcumować łódkę wiosłową i ruszyć o świcie na ryby albo wędkować wprost z pomostu.
Na pomoście kawa smakuje lepiej, joga zyskuje nowe oblicze, książki pochłania się w tempie ekspresowym, a opalenizna pokrywa równo ciało. Jezioro Gołdapiwo leży w strefie ciszy, więc żadna motorówka nie zakłóci Waszego spokoju.
Przy brzegu jest płytko (daleko, bo jakieś 10 m), więc można moczyć nogi i spoglądać na bawiące się w wodzie dzieciaki, ale z pomostu można już skakać na bombę.
Jeśli nie kajaki i nie łódka, to może deska SUP? Można wiosłować nią na stojąco, z dzieciakami lub pieskiem na pokładzie, można na siedząco lub leżąco. Spróbujcie, a nuż Wam się spodoba.
Na spacery i rowery (są na miejscu) poleca się Puszcza Borecka. Teren puszczy jest pofałdowany, więc można nawet poszaleć crossowo. Bardzo przyjemna jest też rowerowa trasa wokół jeziora Gołdopiwo (18 km). Można też przejść się kilka domów od nas do leśniczego i pojechać z nim (za niewielką opłatą) na poranne “safari” w poszukiwaniu żubrów. Leśniczy zawiezie Was na polanę, gdzie w mgłach świtu będziecie mogli podziwiać te piękne zwierzęta. “Safari” jest możliwe jesienią/zimą, bo wtedy żubry nie kamuflują się tak dobrze wśród drzew.
W sezonie wiosenno-letnim zaś możecie wybrać się do Zagrody Żubrów w Wolisku. Otwarta jest dla odwiedzających od czerwca do 15 września, a żubry można podziwiać ze specjalnych wież widokowych i platform.
Zimą wybierzcie się na narty do Gołdapi. My jeździmy tam z naszym kilkulatkiem i potwierdzamy, że górka jest idealna na rodzinne wypady.
A gdy deszcz można grać w bilard w salonie kominkowym, czytać książki z biblioteczki, puścić plumkającą muzykę i spędzić czas w klubowym stylu. Lub wybrać się do zaprzyjaźnionej agroturystyki Żabie Oko na warsztaty lepienia z gliny.
W zasadzie dzieciom oprócz wody niewiele trzeba, ale przecież trzeba coś robić w jesień, zimę i wczesną wiosnę. Mamy zatem super bawialnię, mamy też niedaleko do stoku narciarskiego, mamy leśniczego, który organizuje wycieczki na obserwacje żubrów, mamy rowery.
No a latem życie kręci się nad jeziorem. Zejście do wody jest łagodne. Woda jest płytka nawet 10 m od brzegu, więc dzieciaki mogą bezpiecznie szaleć. Do Waszej dyspozycji jest też deska SUP, kajaki, łódka. Na prywatnym pomoście dzieci suszą się pomiędzy kolejnymi skokami do wody, a drzemki urządzają w hamaku lub na wygodnych kanapach na kamiennym tarasie widokowym.