Luz, spontan, brak kompasu, odpoczynek od ludzi lub wręcz przeciwnie, integracja na kempingu. Tak właśnie życie kołem się toczy. Jedźcie, gdzie Was van Staszek poniesie, on dobrze zna drogi. Ma już 18 lat podróży za sobą. Kiedyś pomagał osobom z niepełnosprawnościami dostawać się z miejsca na miejsce, a teraz, w nowej boho odsłonie, na zasłużonej emeryturze, ma wieczne wakacje. Ogląda zachody słońca na plaży, podziwia kitesurferów na Małym Morzu, przedziera się przez leśne dukty, wstępuje do miast. Dajcie mu szansę na kolejną przygodę, jest stary, ale jary. Pali na dotyk, silnik mruczy. Wszystko jest tak jak trzeba, bez nowoczesności i bajerów. Ale jak to mawiał mój Dziadek, tu jak w starym mercedesie „nie ma niczego”, wiec nie ma się co popsuć. Spala 8-9 litrów na 100 km, ma wygodne łóżko, zimną wodę w kranie, prąd do podłączenia ładowarki i niezwykły bajer - hamak, który możecie zamocować pomiędzy zamochodem a drzewem.
Zabierzcie ze sobą ulubioną osobę. Musi być ulubiona, bo w środku jest przytulnie, a to znaczy, że będziecie się przytulać, czy tego chcecie czy nie. Weźcie wino, dobry nastrój, ręczniki i kilka pomysłów na podróż. A potem zobaczycie, gdzie Was Staszek poniesie. Do zobaczenia na trasie.
Na czterech kółkach, na plaży, w lesie, w centrum miasta, na kempingu, nad jeziorem. Gdzie tylko chcecie. My uwielbiamy stawać w dziczy, bo spanie w takich okolicznościach przyrody to więcej niż przyjemność. Wszystkie odgłosy natury, na które my mieszczuchy nie zwracamy uwagi, są tutaj super intensywne. Deszcz pomaga zasnąć, wiatr usypia, fale morskie koją. Klimatyzacja jest naturalna, bo powietrze wchodzi do vana przez wywietrznik w dachu, słońce nie budzi o świcie, bo okna mają zasłonki. Możecie jednak ich nie zasłaniać i obudzić się z pierwszymi promieniami.
Van Staszek jest do odbioru w Gdańsku, ale za dodatkową opłatą możemy Wam go dostarczyć w ustalone miejsce. Auto pali 8-9 litrów na 100 km i jest to diesel.
W środku miejsca jest mało, ale wystarczająco dla dwóch osób. Przytulnie, bo będziecie się musieli tu przytulać i ustalać, kto akurat stoi przy blacie. Boho, jasno, pięknie. Tak właśnie będziecie żyć. W 18 letnim Volkswagenie Transporterze T4, który kiedyś przewoził osoby z niepełnosprawnością, a teraz jest domem wakacyjnym. Z przodu ma kabinę kierowcy i pasażera, a z tyłu zmieściło się:
- Łóżko 120x190 cm z pościelą
- Zasłonki na okna
- Lodóweczka
- Kuchenka gazowa jednopalnikowa - przenośna i naboje
- Naczynia, garnek, patelnia
- Umywalka/zlew ze zboornikami na wodę - czysta i szara. Wody wystarczy na kilka dni podróżowania, później musicie napełnić i opróźnić zbiorniki np. na kempingu. Woda jest w temperaturze “pokojowej”, czyli nie jest ogrzewana.
- Słuchawka prysznicowa podpięta do wody - polecamy prysznice w naturze, gdy jest naprawdę gorąco, bo woda w vanie jest nieogrzewana.
- Schowki, szafki
- Ładowanie USB oraz standardowa wtyczka 220V - można wziąć komputer i popracować
- Radio
- Hamak - z jednej strony przymocowujecie go do vana, z drugiej np. do drzewa
- Koce, poduszki, dywany np. do piknikowania
- Lampiony
- Stoliczek do podawania śniadań do łóżka i piknikowych kolacji
- Przedłużacz
- Palenisko na ognisko
Ręczniki musicie wziąć swoje.
Za dodatkową opłatą możemy wyposażyć samochód w projektor i “ekran” do wyświetlania kina letniego.
Zwierzaki (małe i średnie) są mile widziane, jeśli tylko oczywiście są w ich repertuarze ulubionych zajęć. Psiaki muszą podróżować w transporterach - dla ich bezpieczeństwa.
Śniadania do łóżka, obiady w plenerze, romantyczne kolacje na kocu. Możecie zrobić kawę na murku z widokiem na góry, zalać płatki mlekiem albo nic nie przygotowywać, tylko podjechać pod dobrą lokalną knajpkę. Kuchnia w vanie jest malutka, ale na zewnątrz macie nieograniczone miejsce. Możecie wystawić kuchenkę z nabojami gazowymi na trawę i zrobić jajecznicę w plenerze. Zaplanujcie pracę mądrze, bo póki co na wyposażeniu jest kuchenka z jednym palnikiem. Musicie więc zdecydować: najpierw kawa czy najpierw omlet?
Prócz palnika gazowego jest lodóweczka, szafki do przechowywania, zlew, naczynia, sztućce, garnek, patelnia, kawiarka. W lodówce polecamy mieć zawsze coś schłodzonego na wieczór, bo romantyczna kolacja przy ognisku i zachodzącym słońcu to coś co testujemy przez całe lato i nigdy nam się nie znudzi.
Na wyposażeniu vana jest również palenisko na ognisko, tak abyście mogli rozpalić ogień gdziekolwiek chcecie. Do tego akcesoria piknikowe - koce, poduszki, dywaniki, lampiony, stolik do śniadań do łóżka i pikników.
Gdzie Was mapa poniesie lub zupełnie bez planu. Życie w vanie to nieustanna przygoda. Aktywności zależą od pogody, Waszego humoru, zachcianek i spontaniczności. Można ruszyć na Hel i spróbować surfingu, można skoczyć na Mazury, zgubić się w kaszubskich lasach, zaplanować objazdówkę po Polsce i pojechać tam gdzie Was jeszcze nie było.
My najczęściej wyskakujemy właśnie na Półwysep Helski, bo uwielbiamy ten surfowy, luźny klimat, a jeśli nachodzi nas na samotne spacery po najpiękniejszych plażach to obieramy stery na Słajszewo, Stilo, Lubiatowo, Szklaną Hutę, Sasino. Jeśli chcecie zobaczyć foki relaksujące się na wyspie w rezerwacie Mewia Łacha to polecamy zatrzymać się na Campingu nr 69 Orlinek na Wyspie Sobieszewskiej. To kepming w lesie, czysty i bardzo przyjemny.
Poza tym można spać tak długo jak się chce, odpoczywać tak długo jak można. Wstać na wschód słońca, wykąpać się o świcie w jeziorze, wziąć ze sobą matę i poćwiczyć jogę pod gołym niebem, podjechać po bułki do pobliskiej piekarni i zjeść śniadanie na trawie. Można urządzić romantyczną kolację na pikniku.
Na wyposażeniu vana Staszka jest hamak, co osobiście uważamy za najlepszy pomysł świata. Jedną część przymocowujecie do hamaka, drugą do drzewa i chillujecie ile się da.