Komorebi
dwa domki (dla 4 osób) na pięknej zalesionej działce
czy dla klimatu, czy dla kiełbaski, ognisko musi być
wpadnijcie z psiakiem, żeby nie było mu smutno
piechotą nad Żarnowieckie, rowerem nad Bałtyk
rzeka Piaśnica za rogiem, więc wiosła w dłoń
a po powrocie z atrakcji czas na kanapę i kominek
Sprawdź na szybko
Irena Santor śpiewała, że próżno już szukać dzikich plaż, a Wodecki zapraszał do Chałup na plażę nudystów. A my mamy w niedalekiej okolicy i jedno i drugie. Pakujcie manatki i wpadajcie do Lubkowa, małej kaszubskiej wsi, nad jeziorem, pod lasem, otoczonej polami. Takiej prawdziwej z końmi i krowami. To spokojny przedsionek nadbałtyckich plaż. Jest wystarczająco blisko, żeby dotrzeć do najpiękniejszych miejsc rowerem, a wystarczająco daleko, żeby uniknąć zgiełku nadmorskich skansenów. Tu stoją nasze domki Komorebi z oknami, przez które można zrywać żołędzie z dębów. Mają serca rozgrzane kozą, wnętrza przyjazne pieskom, tarasy z widokiem na las i łóżka, w którym zmieszczą się nawet nocne marki lunatykujące z pokoju obok.
Mamy tu plażę nad jeziorem, a nawet dwie. Nad jeziorem, które przez wzgląd na swój rozmiar nazywane jest „Kaszubskim Morzem”. Pomosty do skakania, początek ścieżek rowerowych. Jest las, dużo jodu, Wydmy Lubiatowskie całkiem niedaleko i plaża nudystów w Dębkach jeszcze bliżej. Jest dużo ptaków, a w lesie prędzej sarnę się spotka niż przechodnia. Kajakami można dopłynąć do samego Bałtyku, wieczorem rozpalić ognisko w ogrodzie lub pod iskrzącą światłami girlandą popijać wino i zajadać sery. Takiego urlopu sobie i Wam życzymy.
Mamy tu plażę nad jeziorem, a nawet dwie. Nad jeziorem, które przez wzgląd na swój rozmiar nazywane jest „Kaszubskim Morzem”. Pomosty do skakania, początek ścieżek rowerowych. Jest las, dużo jodu, Wydmy Lubiatowskie całkiem niedaleko i plaża nudystów w Dębkach jeszcze bliżej. Jest dużo ptaków, a w lesie prędzej sarnę się spotka niż przechodnia. Kajakami można dopłynąć do samego Bałtyku, wieczorem rozpalić ognisko w ogrodzie lub pod iskrzącą światłami girlandą popijać wino i zajadać sery. Takiego urlopu sobie i Wam życzymy.
Gospodarz:
Natalia i Przemek
Znamy języki: polski, angielski, niemiecki
Nie ma nas na miejscu, ale Gośćmi zaopiekuje się przyjazna pomoc
Nasza wspólna życiowa przygoda rozpoczęła się w 2005 roku, a połączyła nas pasja do podróżowania. Na początek wyspecjalizowaliśmy się w Azji południowo-wschodniej (Indonezja, Filipiny, Kambodża, Tajlandia), regularnie rozwijając wachlarz odwiedzanych destynacji o inne kraje. Do naszego portfolio wskoczył Meksyk, Kolumbia, Indie, Nepal i wiele krajów europejskich. Póki co jednak nadal najbliższa naszym sercom pozostała Azja. Na początku podróżowania, czyli zaraz po studiach, nasze noclegi były adekwatnie do budżetu, ratanowo/bambusowe chatki, które uwielbialiśmy za fakt iż będąc na tarasie byliśmy praktycznie na plaży. Zawsze staraliśmy się nocować w miejscach lokalnych, unikaliśmy dużych hoteli i tak nam zostało do dziś. Czasy się zmieniały, zmieniał się również budżet. W ciągu ostatnich 15 lat mieliśmy okazję odwiedzić wiele fantastycznych miejsc, tych tańszych i tych droższych, i od jakiegoś czasu chodził nam po głowie plan. Chcieliśmy stworzyć miejsce wyjątkowe, takie nasze. Właśnie z tych podróżniczych doświadczeń powstało Komorebi, wypieszczone do ostatniego kocyka i obrazka, domki, które będą Waszą przystanią w podróży.
Gdzie będę spać?
4 os. – Amazonia Green
70 m²
•bez zwierzaków
Rozkładem domki nie różnią się wcale, odznaczają się kolorystyką. Ten ma dodatki zgaszonej zieleni. Posiada też kuchnię otwartą na jadalnię, część wypoczynkową z kominkiem, łazienkę z prysznicem i dwie sypialnie - jedną z podwójnym łóżkiem, drugą z dwoma pojedynczymi.
4 os. – Wadi Brown
70 m²
•bez zwierzaków
Rozkładem domki nie różnią się wcale, odznaczają się kolorystyką. Ten ma dodatki zgaszonym ceglanym. Posiada też kuchnię otwartą na jadalnię, część wypoczynkową z kominkiem, łazienkę z prysznicem i dwie sypialnie - jedną z podwójnym łóżkiem, drugą z dwoma pojedynczymi.
Co znajdę na miejscu?