Z Białką Tatrzańską jest tak, że co osoba to opinia. A my bez oceniania, bo dla nas jest domem rodzinnym od pokoleń i nie jesteśmy obiektywni. Opowiemy Wam, co kryje się na kartach historii tej podhalańskiej wsi. Początki Białki sięgają panowania Władysława IV Wazy, czyli dla przypomnienia XVII wieku. Mieszkańcy wsi, ci mityczni najstarsi górale, zajmowali się uprawą roli i kuśnierstwem, a ich kredowane, białczańskie kożuchy były znane na całą okolicę. W XIX wieku Białka stała się popularna wśród artystów i po tym rozdziale w historii pozostało wiele budynków drewnianych w stylu witkiewiczowskim. Wystarczy tego romantyzmu, bo teraz czas powrócić z przeszłości. Wiecie lub możecie się domyślać, jak jest. Tłoczno w sezonie i podczas szkolnych wakacji, ciszej i bardziej intymnie jesienią i wiosną. Jeśli w styczniu piszecie się na stok, trzeba będzie poczekać w kolejce do wyciągu, jeśli zaś planujecie listopadowe spacery nad rzeką Białką, będzie cicho i bezludnie.
A w środku tego my, bez kolorowych jarmarków, za to z Trzema Owcami. Domkami inspirowanymi klasyczną brdą, ale w nowoczesnym wydaniu. Płyniemy pod prąd, i mamy nadzieję, wyznaczamy nowy kierunek przeciw tatrzańskiej pastelozie, stłoczeniu i architektonicznemu rozpasaniu. Chcemy mniej, ciszej, z większą ilością zieleni i z widokiem na góry. Jeśli chcecie zobaczyć, jak wygląda nasza Białka, przyjedźcie, poczekajcie, aż wieczorem wieś ucichnie, i otwórzcie okna. Usłyszycie sarenki wychodzące z lasu na polany, poczujecie zapach grzybów, a o świcie, podczas spaceru z widokiem na ośnieżone szczyty, zrozumiecie, w czym tkwi magia.
Na naszej białczańskiej hali spotkacie Trzy Owce: Wełenkę, Śnieżynkę i Czarnuszkę. Z zewnątrz bliźniaczo podobne, jak to białe owieczki, różnią się za to charakterami. Inspirowane są klasycznymi brdami, ale w nowym wydaniu. Każda ma przeszkloną trójkątną ścianę, antresolę z widokiem na zieleń i taras, na którym można delektować się kawą. Ustawione są tak, że nikt nie zagląda sobie do okienn, na zadrzewionej działce, a tuż za domkami zaczynają się podhalańskie pola i lasy, gdzie większości turystów jest nie po drodze. W bardzo bliskim sąsiedztwie (działka nie ma ogrodzenia) stoją inne domki na wynajem. W całej inwestycji przed nami jest 12 apartamentów, czyli stosunkowo niewiele. Z sąsiadami żyjemy zgodnie, a teren zagospodarowaliśmy w podobnym, naturalnym stylu. Wiemy, że poniekąd jesteśmy w jaskini lwa - samo centrum miejscowości, turyści w sezonie, nieco mniej pomiędzy sezonami, ale jednocześnie mamy las, łąki, pastwiska i ścieżki spacerowe. Naszą misją jest pokazanie mieszkańcom i inwestorom, że można inaczej. Wolniej, mniej, ładniej, ciszej.
Nasze owieczki ugoszczą po cztery osoby, dwie na kanapie w salonie, dwie na łóżku na antresoli. Uwaga na głowy, bo skosy tam ostre jak szczycie Krywania. Każda owca posiada przestrzenną łazienkę, porządnie wyposażony aneks kuchenny, drabinowe schodki na górę, część dzienną z tv. Jest też dostęp do internetu, Netflixa oraz gry planszowe. Owieczki to prawdziwe młódki i wypasają się na Białczańskiej łące od sierpnia 2021 roku.
Do Waszej dyspozycji w ogrodzie jest balia ogrodowa opalana drewnem, miejsce na ognisko, hamaki, leżaki. Blisko stąd na stacje narciarskie, do term, ale i na szlaki piesze.
W każdym domku jest dobrze wyposażony aneks kuchenny, a w bliskim sąsiedztwie, w Białce, naprawdę sporo restauracji, z jedzeniem na porost bioder. Takim, które kalorycznie uzupełnia wszelkie zapasy i niedobory. Możecie oczywiście wybrać z menu inne pozycje niż kwaśnica na golonce, moskole, ser i żeberka, możecie gotować sami, jeść przy drewnianych stołach w ogrodzie, na tarasie domku, a wieczory spędzać przy ognisku w ogrodzie.
Zapytaj nas też o catering z dowozem na miejsce!
Nie ma co udawać, że u nas to zadupie, wygwizdowo i środek pola. Świadomie zdecydowaliśmy się na zbudowanie Owiec w Białce Tatrzańskiej, bo to nasz dom z dziada pradziada i chcielibyśmy nieco odmienić wizerunek turystycznego tatrzańskiego kurortu. W szczytach sezonu, czyli w czasie ferii i wakacji, warto mieć świadomość, że są kolejki. Do knajp, do wyciągów, korki na drodze. Uwierzcie, że domek do góry nogami nie jest najpiękniejszą częścią Białki, a termy mają wtedy więcej ludzi niż wody na metr kwadratowy. Jeśli Wam to nie wadzi, wpadajcie. Jeśli szukacie spokoju zapraszamy poza typowymi urlopowymi terminami.
My poza utartym szlakiem polecamy rzekę Białkę. Niedoceniona, zapomniana i omijana przez turystów. A im bardziej omijana tym piękniejsza. Jeśli chcecie odpocząć z książką, wystarczy wyłożyć się w hamaku między drzewami w ogrodzie lub usiąść na tarasie. Natomiast prawdziwy skarb mamy tuż zaraz za Owieczkami. Piękne podhalańskie polany i lasy, ścieżki spacerowe i najważniejsze: cisza i spokój, zakłócane wyłącznie przez odwiedzające sarenki, owieczki i zające.
Jeśli nigdy nie byliście w Białce Tatrzańskiej warto wiedzieć, że to typowa ulicówka, wieś w której praktycznie nie ma chodników. Jeśli już są to bardzo wąziutkie, więc może być ciężko o spacery po wsi, zwłaszcza w sezonie, gdy ruch na ulicach jest jak na Marszałkowskiej.
Jeśli chodzi o szlaki, jest ich kilka:
- Czerwony: Groń - Bukowina Tatrzańska (Klin) - Brzegi - Jurgów - Rzepiska - Czarna Góra - Bukowina Tatrzańska (Dolna)
- Niebieski: Białka Tatrzańska (kościół) - „Droga Królewska” - Groń (kościół) - Leśnica (os. Sądel) - Gliczarów Górny
- Żółty: Białka Tatrzańska (Litworowy Staw) - Jankulakowski Wierch „Droga Królewska” - Groń (os. Gile) - Leśnica (os. Gały)
- Zielony: Białka Tatrzańska (Kaniówka) - Horników Wierch („Droga Królewska”) - Groń (os. Piekorze) - Leśnica (os. Wojtusice)
- Niebieski: Bukowina Tatrzańska Dolna „Księżycowa Dolina” - Przeddomiański Wierch – Spiski Wierch - Kościół - Rusiński Wierch
Jeśli chcecie się zrelaksować w ciepełku polecamy naszą ogrodową balię. Balia jest jedna dla wszystkich gości Owieczek. Balia przeznaczona jest dla 6-7 osób dorosłych, możecie zatem integrować się z innymi gośćmi, możecie jednak zamówić balię na wyłączność. Poza tym w ogrodzie mamy hamaki, leżaki, huśtawkę (takie ptasie gniazdo), ławeczki, stoliki i miejsce na ognisko. Ogród to 1050 m2 nieogrodzonej zalesionej przestrzeni.
Gdy nasze szkraby Lena i Olek (6 i 8 lat) przychodzą z nami do Owiec (mieszkamy 500 metrów stąd w linii prostej) to naprawdę czujemy się jak na wakacjach i zbliżamy się do siebie. Bo dzieciaki nie siedzą przed telewizorem, nie myślą o bajkach i tabletach, a zamiast tego spędzamy czas razem. Rozmawiamy, pieczemy kiełbaski na ognisku (na kijach, komu pierwszemu spadnie ten przegrywa!) i po prostu jesteśmy. U nas nie ma zbyt dużo atrakcji dla dzieciaków poza zjeżdżalnią i huśtawką, w domku są gry planszowe, a wiosną chcemy zrobić mini ściankę wspinaczkową. Zauważyliśmy, że goście którzy nas odwiedzają z dziećmi doceniają brak szalonych atrakcji i naprawdę spędzają z dziećmi czas, na spacerach i wspólnych rozmowach. Jeśli zatęsknicie za torami saneczkowymi, śnieżnymi labiryntami i ciągiem zjeżdżalni w termach, typowe białczańskie atrakcje nie zawiodą.