Z dumą udowadniamy, że trawa wcale nie jest bardziej zielona po drugiej stronie płotu. W naszej agroturystyce mamy wszystko co potrzebne do porządnej odsapki. Zaczarowany ogród z jeżynowo-borówkowymi alejami, kózki wielkości, a może raczej małości, terierów, widok na gwiazdy wprost z łóżka, żar kominka, chłód poranka, kawę na tarasie, końskie dawki jodu i gorącą wodę w balii.
Wcale nie musicie pochodzić z koczowniczych Scytów, Turków czy Mongołów, aby zakosztować życia współczesnych nomadów. Rozgośćcie się w naszych przytulnych jurtach, spróbujcie domowego dżemu na śniadanie, dajcie się zaprosić na wspólne pieczenie chleba czy pizzy, wyruszcie tandemem na plażę albo dajcie się uziemić na długie godziny słodkim króliczkom, kotom i kózkom. Wpadajcie do Sławoszyna, najpiękniejszej wsi w gminie Krokowa i pozwólcie sobie na chwilę porządku w galimatiasie życia.
W prawdziwej jurcie, czyli okrągłym namiocie, którego konstrukcja niemal nie zmieniła się od czasów Czyngis-chana. Niech Was nie zmyli nazwa namiot. Jurta to całoroczny przytulny domek, który nie odgradza się od natury, bo przez ściany z płótna dobiegają dźwięki przyrody, a świetlik w szczycie konstrukcji wpuszcza do środka niebo.
Nasze dwie jurty mają powierzchnię 35m2 i wygodnie pomieszczą po 4 osoby. Najwygodniej parę, rodzinkę lub bardzo bliskich przyjaciół, bo oprócz łazienki nie mamy tu żadnych ścian działowych.
Wewnątrz każdej znajduje się otwarta przestrzeń podzielona na strefy:
- sypialnianą z dużym łóżkiem dwuosobowym,
- czytelniczą z dużym fotelem,
- jadalnianą ze stołem,
- kuchenną, czyli aneks z pełnym wyposażeniem.
Nad aneksem kuchennym znajduje się antresola (strome schody) z wygodnym materacem, nad którym rozpościera się widok na niebo. W jurcie znajduje się także łazienka z prysznicem (za aneksem kuchennym). Ciepło zapewni Wam kominek, a gdybyście zapragnęli wieczoru z popcornem i filmem, w jurcie jest też telewizor.
Udostępniamy także żelazko i suszarkę do włosów.
To nie kemping, który pamiętacie z harcerskich obozów albo zakładowych wakacji z rodzicami. W jurcie jest pełnoprawna kuchnia, tylko taka w wersji mini. Są dwa palniki indukcyjne, lodówka z zamrażarką, czajnik, przybory kuchenne itp. Przygotowanie dwudaniowego obiadu może wiązać się z gimnastyką, ale dla chcącego nic trudnego. My jednak wychodzimy z założenia, że od gotowania też warto czasem odpocząć. To znaczy Wy odpoczywacie, my serwujemy. Jeśli tylko wyrazicie chęć dostarczymy pod same drzwi jurty kosz śniadaniowy, w którym znajdą się nasze i lokalne produkty.
Na miejscu możecie też dodatkowo kupić nasze konfitury, dżemy, miody, oraz domowe wina. W sezonie owocowym możecie częstować się borówkami amerykańskimi czy jeżynami z naszych krzaczków.
Nie wiemy czy to zasługa powietrza pełnego jodu, ciszy i spokoju, tak rzadko spotykanych w pomorskich miejscowościach, terapeutycznego wpływu zwierząt czy spania pod gwiazdami, ale odpoczywa się tu maksymalnie. Maksymalnie szybko, prawdziwie, bezstresowo, bez zaglądania w telefon. Półki pełne książek dla dorosłych i dzieci, gry planszowe, radio, a nawet w razie “w” telewizor. Poranki zaczynają się od śniadania na tarasie, karmienia oczu zielenią. Potem czas na obchód przybytku. Rzut oka na kózki, karmienie koniczyną królików, mizianie grzejących się w słońcu kotów. Po porannym rozruchu można poczytać książkę w hamaku, wsiąść na rower a nawet na tandem i pojechać na plażę albo przejść się na spacer do lasu. Gdy będziecie mili ochotę na seans filmowy to zapraszamy Was do Kina w Stodole:)
Droga na plażę zajmuje kilkanaście minut rowerem. Wiedzie przez piękny las i dalej ścieżką rowerową. Najbliżej położone plaże to te w Karwii oraz w Ostrowie.
Warto:
- wybrać się do wąwozu Lisi Jar,
- wdrapać się na latarnię morską w Rozewiu,
- wpaść do Pucka po porcję sztuki, rzemiosła i szkła (pl. Wolności 29 – PuckGlas huta szkła, ul. Morska 5 (k. Rynku) – Pracownia Sztuki Glass Art Studio, ul. 10 lutego 4 – Pracownia Grafiki Artystycznej i Introligatorstwa),
- zachwycić się Słowińskim Parkiem Narodowym,
- wejść pod pokład Daru Młodzieży w Gdyni,
- popłynąć statkiem na Hel,
- zwiedzić Muzeum Emigracji w Gdyni,
- zgubić się w uliczkach gdańskiego starego miasta.
Może być i tak, że mając Bałtyk pod nosem nie będzie Wam się chciało ruszyć z objęć naszych kózek Tosi i Lusi, z hamaka, z tarasu, z łóżka. I to też jest okej, dajcie sobie przyzwolenie na nicnierobienie.
Na dzieci czeka tu wiele dylematów. Iść na plażę czy zostać i bawić się z kozami? Buszować w rzepaku czy karmić króliki. Wybrać się z wizytą do alpak czy wsiąść z tatą na tandem. To nie są łatwe wybory, zwłaszcza że każda decyzja jest dobra. Jeśli przyjedziecie do jurty z dzieciakami możecie być pewni, że będą to niezapomniane wakacje pełne ochów i achów oraz oporu przed powrotem do domu. Wspaniałymi przyjaciółkami i kompankami do skoków, susów i głasków są nasze kózki miniaturki - Tosia i Lusia. Każda ma swój charakterek, ale wspólnie dzielą lubość do przytulania i bycia głaskanymi. Tosia jest spokojna i lubi towarzystwo kotów Milki i Dizla, za to Lusia bardzo lubi rządzić. Chmurka i Bianka to z kolei nasze króliczki, które są najsłodszymi skoczkami w tej części Polski. Uwielbiają kicać po trawie, ciągle coś chrupią, skubią. W naszej miejscowości znajduje się także Hodowla Alpak. Właśnie tam będziecie mogli je nakarmić i zobaczyć na wyciągnięcie ręki.
Dla dzieciaków, które są jak chodzące powerbanki mamy ponadto trampolinę-skakalnię, plac zabaw, hamaki, sprzęt sportowy i plażowy oraz balię, która latem świetnie sprawdza się w roli basenu. Po jabłka prosto z drzewa należy wybrać się do sadu. Do tego celu idealnie służy drewniany wózek. Szkopuł w tym, że ktoś ten wózek musi ciągnąć. Starsze rodzeństwo, mama, tato, najlepiej ciągnąć zapałki. Do plaży, w Karwii czy Ostrowie, jest około 6 kilometrów, więc najlepiej zaplanować podróż samochodem lub rowerami. Od niedawna mamy też genialną atrakcję - elektryczny pojazd - tuk tuk, którym rodzice mogą zabrać dzieciaki na przejażdżkę, gdzie Was oczy poniosą.