Jeżeli w Waszych codziennych modlitwach i mantrach pojawia się zdanie "od przestymulowania naszego powszedniego uchowaj nas", to znak, że trzeba spakować plecak, dobre buty, gitarę i ruszyć do Molusiówki w Beskid Żywiecki. Można też bez gitary i na bosaka, ale wtedy jak siedzieć przy ognisku i chodzić po górach, których mamy tu pod dostatkiem? Podobnie jak lasu, strumieni i czasu, który płynie tu znacznie przyjemniej, niż w mieście. Można by rzecz - leniwie. A leniuchowanie to stan, który potrafimy tu po mistrzowsku celebrować.
Zapraszamy Was do naszego drewnianego domu, który do niedawna był częścią gospodarstwa pana Serafina. Pod nieobecność Gości pilnuje go zadomowiona rodzina popielic i jedna sowa. Zmieścicie się tu nawet w 11 osób i każdy znajdzie miejsce tylko dla siebie - przy kominku, kredensie ze skorupkami, na hamaku w popołudniowym słońcu, przy ognisku i balii z gorącą wodą, która koi ciało po całym dniu spędzonym na górskim szlaku lub stoku narciarskim. Molusiówka to nasz szczęśliwy dom - troszczcie się o niego, a on odwdzięczy się tym samym.
W naszym ukrytym wśród gór i drzew domu mamy dla Was:
- trzy sypialnie na piętrze (dwie z łóżkami dwuosobowymi i jedną z trzema łóżkami pojedynczymi),
- pokój z kominkiem i rozkładaną kanapą (rogówka) dla dwóch osób,
- kuchnię z dużym stołem, babcinym kredensem z kolekcją skorupek, starym piecem (który niestety już tylko wygląda),
- łazienkę z prysznicem.
W sypialniach mamy 7 miejsc, na kanapie dodatkowe dwa, a kolejne dwie osoby mogą spać na dostawionych materacach , więc w sumie w chacie spać może 11 osób. Jeśli chcecie przybyć grupą liczącą więcej niż 9 osób, dajcie nam znać. Przygotujemy dla nich dodatkowe materace.
BALIA z podgrzewaną wodą została przez naszych gości okrzyknięta największą atrakcją Osady. Można w niej rozpuścić wszystkie przywiezione ze sobą stresy, ciesząc oczy panoramą gór lub rozgwieżdżonego nieba.
W jednej z sypialni znajduje się ekran i projektor, a we wszystkich można znaleźć sporą kolekcję książek, z dominującą nutą polskiego reportażu - przed snem warto przeczytać kilka stron. Jeśli wzajemnie chcecie zatroszczyć się o swój dobrostan polecamy skorzystać z łóżka do masażu i relaksujących olejków, znajdujących się na wyposażeniu domu. Przed domem mamy zielny ogródek - mięta, melisa, tymianek, piołun (ostrożnie z dawkowaniem) są do Waszej dyspozycji. A wokół domu możecie zbierać poziomki, jeżyny, jabłka papierówki i grzyby, kwiat lipy i dziurawiec.
Delikatne uszy ostrzegamy - u nas skrzypi. Wszędzie jest drewno, które pracuje już długi czas, więc wydaje głośne westchnięcia. Mieszka z nami rodzina popielic - które czasem zapuszczają się do kuchni. W chłodne miesiące do domu wpadają myszki uciekające przez mrozem, a naokoło domu jest dużo leśnej zwierzyny. Raczej nie ma tu uciążliwych hałasów... poza sową, która potrafi przyprawić w nocy o gęsią skórkę. Mamy też sąsiadów, których bardzo lubimy, więc nie zgadzamy się na nocne imprezy na zewnątrz (dajmy im spać). Zimą dojazd bywa utrudniony i konieczny jest napęd 4x4, a często też niezbędne będą łańcuchy.
Na sąsiedniej łące, gdzie pasą się włochate krowy, stworzyliśmy prawdziwy górski glamping, który w sezonie letnim wynajmujemy na wyłączność. Składa się z 4 namiotów dla 10 osób i razem z chatą daje 21 miejsc do spania. Dzięki temu Osada Molusiówka, staje się idealnym miejscem by zorganizować u nas kameralne warsztaty, spotkania, szkolenia lub małe wesele, poprzedzone plenerowym ślubem w stylu slow. Poza wynajęciem naszego miejsca, możemy także pomóc w tematach organizacyjnych. Ze względu na dobrosąsiedzkie relacje, nie wynajmujemy naszej Osady na huczne imprezy.
Możecie śmiało do nas zabrać swojego czworonoga, ale miejcie go na oku. Nie jesteśmy ogrodzeni, więc zwierzak może poczuć zew przygód i zniknąć w lesie. W razie potrzeby mamy ogrodzony sad, który może posłużyć za ogromny wybieg dla psów.
Przysiółek Molusiówka liczy kilkanaście gospodarstw, tworzących przyjazną i życzliwą wspólnotę. Historie dawnych gospodarzy (w tym Serafina i Wiktorii, do których należało nasze miejsce) staramy się zachować od zapomnienia, zbierając stare fotografie i zapisując fascynujące historie tych terenów
A na co dzisiaj macie ochotę? Jajecznica na kurkach, a może placuszki z jeżynami i do tego koniecznie czarna kawa! Przygotujcie to, na co macie ochotę i na co burczy Wam w brzuchach - nikt Wam tu nic nie narzuca.
Czasami uda nam się przygotować pesto z czosnku niedźwiedziego, chleby, nalewki, więc dajcie nam znać, czy chcecie coś od nas kupić. Po świeże pieczywo wybierzcie się do wsi do piekarni (kupicie nawet w niedzielę), jajka wiejskie dostaniecie u Pani Stasi, a resztę zakupów zrobicie w sklepie w Koszarawie, Przyborowie, Jeleśni, Żywcu i Suchej Beskidzkiej. Znajdujemy się niedaleko Szlaku Kulinarnego "Śląskie Smaki", na którym restauracje serwują tradycyjne dania regionalne, przygotowywane według dawnych receptur - warto spróbować!
Pamiętajcie, że najlepiej smakują posiłki na świeżym powietrzu, dlatego udekorujcie stół na ganku lub rozpalcie ognisko i siedźcie i jedzcie ile dusza zapragnie.
Znajdujecie się na wysokości około 700 metrów n.p.m. w przysiółku Molusiówka, należącym do wsi Koszarawa Bystra i leżącym na stokach Jaworzyny, która znajduje się w masywie Babiej Góry. Na Molusiówce mamy 14 gospodarstw. Niektóre należą do potomków dawnych gospodarzy, niektóre mają już nowych właścicieli. Wszyscy są bardzo przyjaźni i życzliwi. Zależy nam żeby nasze relacje dobrosąsiedzkie nie ucierpiały w wyniku nieprzestrzegania przez gości zasad współżycia sąsiedzkiego, takich jak np. zakaz urządzania głośnych imprez na zewnątrz w godzinach nocnych. Ale możecie za to siedzieć przy trzaskającym ognisku, liczyć gwiazdy i grać na gitarze. Poza tym polecamy huśtawkę i hamak, które doskonale kołyszą do popołudniowych drzemek. Na miejscu czeka na Was także balia z gorącą wodą, w której można się odmaczać przez cały rok!
Mamy nadzieję, że lubicie spacerować i się wspinać, bo jesteście w miejscu wyjątkowo sprzyjającym turystyce górskiej. Naszym ulubionym celem wycieczek jest najbliższy szczyt Jaworzyna, z której roztacza się piękny widok na Pilsko. Wychodząc z domu, jeżeli skierujecie się na wschód, to dojdziecie ścieżką do rzeczki z kładką i mini kąpieliskiem, dalej ścieżką do drogi asfaltowej, którą można dotrzeć do Przełęczy Klekociny, na Beskidek i do Zawoi. Jeżeli pójdziecie na zachód, to dojdziecie do przysiółków Kotrówka, Mrowcówka i do Przyborowa. Na południu znajduje się Jaworzyna i przysiółek Pod Jałowcem, a na północ Lachów Groń z którego można podziwiać przepiękny widok na Babią Górę. Kierując się prosto w dół, na północ i przechodząc koło domu Pana Wawrzka również dochodzi się do rzeki. Miejsce z przepięknym wodospadem, powyżej którego są półki skalne, które nazywamy naturalnym jacuzzi - polecamy Wam tam kąpiele w upalne miesiące (w niektórych miejscach jest na tyle głęboko, że można swobodnie usiąść i ochładzać rozgrzane ciało).
Nasze propozycje nieco dłuższych tras spacerowych:
1. Zamolusie: to następny przysiółek, do którego łatwo dojść, kierując się na wschód, czyli idąc dalej drogą, którą to przyjechaliście. Po minięciu kilku gospodarstw droga się kończy, ale nie zrażajcie się, na pewno odnajdziecie leśną ścieżkę, która zaprowadzi Was na Zamolusie. Tylko nie schodźcie za bardzo na dół, ani nie wchodźcie pod górę, ścieżka idzie mniej więcej cały czas na tej samej wysokości. Jest to też alternatywna droga, żeby dotrzeć do kościoła. Ciekawostka: Zamolusie leżą już w sąsiedniej gminie – w Przyborowie, co jest trochę dziwne, bo Przyborów jest po drugiej stronie góry.
2. Kotrówka: musicie wrócić kawałek drogą, którą przyjechaliście. Po przejściu przez łąkę nazywaną przez najstarszych górali Dżystoniówką (lepiej nie wiedzieć co to znaczyło, dla ciekawych: kłócić się lub efekt niestrawności) odbijamy na leśną ścieżkę lekko w lewo i idziemy cały czas na tym samy poziomie, aż dochodzimy do Kotrówki (po lewej stronie) a kawałek dalej, za strumykiem do Kalikówki, a jeszcze dalej do Mrowcówki. Latem i jesienią duuużo grzybów!
3. Od Leonowej Chałupy w "centrum" Molusiówka idziemy ostro do góry, w kierunku południowym. Po lewej mijamy remontowany dom, a po kilku zakrętach wychodzimy na otwartą przestrzeń: to Torgosowa Polana. Idąc cały czas na południe (pod górę) wyszukując leśne ścieżki dojdziecie skrótem na szczyt Jaworzyny i może uda się Wam trafić na polanę gdzie znajduje się przepiękny przysiółek Pod Jałowcem, z jedną z ostatnich chatek krytych oryginalnym drewnianym gontem.
Propozycje tras turystycznych:
1. Molusiówka - Kotrówka - Cerliska - Jaworzyna - Pod Jałowcem – Molusiówka: 1,5 - 2 godzin
2. Molusiówka - Jaworzyna przez przysiółek Pod Jałowcem - granica polsko-słowacka (czerwony szlak) - Mędralowa - Przełęcz Klekociny - Koszarawa Bystra – Zamolusie - Molusiówka: 3-4 godziny.
3. Molusiówka - Koszarawa Bystra - Zagroda pod Halą - Lachów Groń – Beskidek - Klekociny - Zamolusie - Molusiówka: 2,5 - 3 godziny.
4. Molusiówka - Jaworzyna - Mędralowa - Babia Góra - Markowe Szczawiny - Mędralowa - Koszarawa Bystra – Molusiówka: 12-14 godzin.
To są oczywiście nasze propozycje - trasy układają się w pętle, można je ze sobą łączyć wydłużając. Polecamy aplikację Mapa Turystyczna, gdzie można kontrolować miejsce swojego położenia, planować i zapisywać trasy, wyszukiwać szlaki turystyczne. Warto zabrać ze sobą rower, mamy tu bardzo przyjemne szlaki i trasy rowerowe. Jednym z najatrakcyjniejszych centrum rowerowych regionu jest Zawoja i Babia Góra Trails (20 km tras o różnym stopniu trudności) oraz dual pumptrack (skocznie i ścieżka treningowa dla początkujących). Do Zawoi dotrzecie skrótem przez przełęcz Klekociny, pod warunkiem, że dysponujecie samochodem 4x4.
Jeżeli znudzi się Wam najbliższa okolica, to warto się wybrać:
- do Browaru Żywieckiego, Muzeum Browaru, do Starego Zamku w Żywcu i Muzeum Żywieckiego,
- na Golgotę Beskidów (wzgórze Matyska) lub Baranią Górę,
- nad Jezioro Żywieckie i Jezioro Międzybrodzkie,
- do Doliny Zimnika,
- nad Wodospad Mosorczyk,
- na punkt widokowy na Skrzycznym,
- do Żywieckiego Parku Etnograficznego,
- na Halę Barankową podglądnąć wiosenny i letni wypas owiec. A jak przy owcach jesteśmy, to warto zaglądnąć do nas w maju, bo właśnie wtedy (przy okazji redyku) można zobaczyć obrzęd mieszania owiec (uformowanie ze zwierząt będących własnością wielu właścicieli jednego stada). Ta impreza folklorystyczna organizowana jest zawsze w sobotę i ma na celu promocję owczarstwa na Żywiecczyźnie.
Jeżeli lubicie adrenalinę, to polecamy Wam spróbować swoich sił w paralotniarstwie - na Górze Żar można polatać z pilotem w tandemie. Zimą warto zabrać narty i wybrać się do Korbielowa, Szczyrku, Węgierskiej Górki lub na Mosorny Groń.
Po kilku tygodniach spędzonych w Molusiówce nasze dzieci możemy nazywać "dzikimi". Przy pięknej pogodzie tracimy je z oczu, bo dobrodziejstwa okolicy pozwala zajmować im się sobą samodzielnie. Od rana do wieczora biegają po łąkach, lesie, moczą się w strumyku lub balii, budują tajne bazy, szałasy i schrony, do których nie wolno wchodzić dorosłym. Zabieramy je na szlaki i spacery po okolicy, podczas których robią zdjęcia, uczą się ziół i plotą wianki.
W deszczowe dni na dzieciaki czekają gry, książki i projektor do wyświetlania bajek. Nasze wifi jest takie sobie, więc nie martwcie się, że dzieciaki przesiedzą wakacje z nosem w telefonach. Tu im to nie grozi.
Zimą możecie skorzystać z nartosanek i du..lotów, które na Was czekają przed domem, zabierzcie dobre rękawice i odpowiednie buty, bo ilość śniegu w górach pozwala na wielogodzinne bitwy na śnieżki, zbudowanie igloo i zorganizowanie konkursu na największego bałwana.