Zastanawialiście się kiedyś, jak kręci się życie w Młynie? A może nurtuje Was, jak wygląda płynąca Sarenka? Albo jak smakuje mrowisko, gdzie kryje się Most Napoleona i o czym gągolą gągoły? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w Bużce, w Młynie nad Sarenką, gdzie każda sypialnia ma widok na bukoliczny krajobraz, a do snu układa szum rzeki.
Nadbużańskie Podlasie kusi egzotyką, najbliższe otoczenie zaś poranną kawą na pomoście nad stawem. Wybór należy do Was. Ruszcie w multikulturową podróż promem na drugą stronę Bugu albo w kaloszach do najbliższego lasu po kanie. Tak czy siak wytężcie wzrok na zimorodki podkradające ryby, bobry temperujące drzewa i przypominające strusie rodzime żurawie. Zakręćcie kierownicą na rondzie im. Spontanicznych Decyzji i zaparkujcie urlop właśnie tu, na rozdrożu trzech województw, w przytulnym Młynie nad Sarenką.
W najprawdziwszym młynie nad rzeką Sarenką, który jest cały dla Was. Z pięknym widokiem z każdej z 5 sypialni, mogących pomieścić 9 a na poddaszu dodatkowych 6 osób. Z piecami kaflowymi w pokojach, które kiedyś ogrzewały budynek, a dziś pełnią funkcję ozdobną. Z dwoma łazienkami (z wanną na piętrze i z prysznicem na parterze) oraz osobną toaletą. Jest też pralka, suszarka do włosów i kosmetyki, więc bez strachu, jeśli o czymś zapomnicie. Z kuchnią z pełnym wyposażeniem. Z wielkim salonem z otwartym kominkiem. Ze stołem w salonie, który pomieści małe i duże przyjęcia. Z tarasem na śniadania z widokiem, popołudniowe drzemki przy szumie rzeki, wieczorne gaduchy pod baldachimem gwiazd.
Po ostatniej wizycie gromadki wesołych dzieciaczków natchnęło mnie na kolejną małą zmianę w Młynie, czyli pokrycie stopni dywanikami, aby następnym było cieplutko w stópki, gdy będą wchodzić po schodach do sypialni. Ciągle staram się coś ulepszać, jeśli więc macie jakieś pomysły, dawajcie znać. Każda wskazówka jest niezwykle cenna.
Do Waszej dyspozycji jest w pełni wyposażona kuchnia, w której ugotujecie absolutnie wszystko, a u sąsiadki możecie kupić wiejskie jaja na śniadanie. Dajcie tylko znać wcześniej, że jesteście zainteresowani. Poza tym przed Wami całe pełnotłuste i wybitnie smaczne Podlasie. Zapomnijcie o kaloriach i próbujcie.
Kuchareczka z sąsiedniej wsi przepysznie Wam ugotuje, to co chcecie i jeszcze przywiezie na umówioną godzinę!
Wszyscy nasi goście bardzo chwalą jej potrawy, więc gorąco polecam. Zdjęcia w galerii, to właśnie dania jej autorstwa.
Nie musicie się o nic martwić i zaciekle zaznaczać kolejnych atrakcji na mapie. Najpierw wrzućcie na luz, wypełnijcie sobą leżaki pod jabłonkami przy stawie, wystawcie na słońce białe łydki na pomoście, wypijcie cichą kawę na tarasie, podglądajcie bobry, żurawie, łabędzie, sarenki lub wsłuchajcie się w szemrzącą Sarenkę. Wygrzejcie się w balii z widokiem na rzekę (balia dostępna po wcześniejszym zamówieniu) i staw lub przy kominku. Po chwili pauzy przyjdzie czas na odkrywanie okolicy, a w tym mogę pomóc Wam ja. Chętnie podpowiem, co, gdzie, jak i dlaczego na Podlasiu warto.
Niewątpliwie warto nad Bug. Bo tak blisko, że aż żal się nie przejść (1 km), bo to ostatnia dzika rzeka Europy, bo to granica Mazowsza i Podlasia, bo jest tu naprawdę pięknie. Bug i jego dolina przez stulecia były terenem, na którym ścierały się ze sobą żywioły Wschodu i Zachodu. Był rzeką, która łączyła żyjące nad nią narody. W wielu miejscach obok siebie stoją katolickie kościoły i prawosławne cerkwie. Jest tu mnóstwo przepięknych i ciekawych historycznie tras rowerowych, kajakowych a nawet konnych. Uwielbiam tę rzekę za to, że spacerując wzdłuż brzegu obcuje się wyłącznie z dziką przyrodą. Przez cały dzień można nie spotkać żywego ducha. To idealne miejsce na wyciszenie się i nabranie sił na kolejne dni. A jeśli nie chcecie spacerować, to koniecznie wybierzcie się kajakować. Z przyjemnością podpowiem Wam, gdzie skierować się na spływ Bugiem. Natomiast po piękny widok możecie pojechać ok. 25 km do Gnojna (już województwo Lubelskie), aby po wdrapaniu się na skarpę ujrzeć wspaniały pejzaż zakola Bugu.
Tylko 5 minut samochodem od Młyna traficie na piękny most na Bugu we Fronołowie. Budowa mostu rozpoczęła się w 1905 r., a jego historia jest niezwykle burzliwa. Przetaczały się przez niego zarówno wojska radzieckie, jak i niemieckie. Można było nim dojechać np. do St. Petersburga. Dziś jest miejscem widokowym i plenerem sesji zdjęciowych.
Jeśli zaś jesteście poszukiwaczami niszowych miejsc znanych tylko lokalsom, to koniecznie musicie wybrać się do wsi Granne, niedaleko Drohiczyna. Niski stan wody w Bugu odkrył tam prawdziwy skarb – pozostałości po Moście Napoleona! Tylko 30 min od Młyna.
Tu wszystko kręci się wokół Bugu, więc do koszyka pomysłów na wolny czas wrzucam Wam przeprawienie się na drugą stronę rzeki promem. Pływa on w sezonie letnim (mniej więcej od połowy maja do końca września). Codziennie w godzinach 8:00–17:00 na trasie Mielnik-Zaburze.
Co jeszcze warto w okolicy:
- Posłuchać lasu przez megafon! Drewniane głośniki do słuchania dźwięków przyrody stanęły w naszym sąsiedztwie. Na wyspie w pobliżu drohiczyńskiej przeprawy promowej znajdziecie cztery, a kolejny w okolicach plaży nad Bugiem.
- Skoro o Drohiczynie mowa, to będąc tu koniecznie musicie wstąpić do jedynego w Polsce Muzeum Kajakarstwa, do którego wstęp jest darmowy. A także do Muzeum Motocykli w Drohiczynie. Tylko 15 min od Młyna, a zapewniam, że fanom 2 kółek będą się trzęsły uszy. Wstęp tylko 5 zł.
- Wybrać się na wycieczkę do Tykocina, gdzie nagrywali "U Pana Boga za Piecem", który ma bogatą wielokulturową historię i pięknie odnowiony zamek.
- Odwiedzić kaplicę Ikony Matki Bożej „Wszystkich Strapionych Radość” w Knorydach. To jedno z magicznych miejsc na Podlasiu, o którym wiedzą tylko nieliczni.
- Zobaczyć piękną i błękitną jak Smerfy cerkiew w Dubiczach Cerkiewnych.
- Jeśli jedziecie do nas przez Siedlce, warto wstąpić po drodze do Muzeum Architektury Drewnianej Regionu. Klimatyczne miejsce utrzymywane z emerytury pewnej starszej Pani. Polecam.
- Będąc na Podlasiu nie zapomnijcie odwiedzić Grabarki. W sierpniu na przykład wyznawcy prawosławia świętują Spasę. Można wtedy wybrać się na górę tysiąca krzyży i przeżyć coś niesamowitego. A jeżeli chcecie się dowiedzieć co Grabarka ma wspólnego z epidemią polecam wycieczkę. To tylko 15 min od Młyna.
- Odkryć niezwykle urokliwą błękitną cerkiew z 1912 roku we wsi Koterka. Położona na odludziu, na granicy z Białorusią jest miejscem, w którym można się wyciszyć i napić się wody ze źródełka. Miejscowa legenda powie Wam dlaczego nie warto zbierać szczawiu w niedzielę. Ok. 20 min od Młyna.
- Poznać Krainę Otwartych Okiennic, czyli 3 niezwykle urokliwe wsie na Podlasiu. Jeżeli zastanawiacie się co robić w weekend to bardzo polecam! Napotkacie przepiękne kolorowe cerkiewki, ciekawe krzyże na rozstajach dróg, jakich nie znajdziecie nigdzie indziej w Polsce, a przede wszystkim mnóstwo drewnianych chat z pięknie rzeźbionymi szczytami i okiennicami! Tam naprawdę można poczuć się jak w innej, jakiejś magicznej, krainie! Nieco ponad godzinę drogi od Młyna, ale po drodze jest tyle ciekawych miejsc, że i tak zajmie to Wam trochę więcej czasu.
Jak widzicie, u nas jest wiele do zobaczenia, ale nie wkładajcie sobie na barki kolejnych list do odhaczenia. Dajcie sobie trochę spokoju, czasu na spacer po kanie na obiad, obserwację łabędzi krzykliwych czy gągołów z małymi gągołowymi kuleczkami pływających po stawie.
Wakacje we młynie z własnym mostem, to dopiero gratka. Wyobraźnia szaleje, atlas zwierząt macie tu na żywo, a na lekcję biologii wystarczy wyjść za drzwi. Weźcie ze sobą kalosze, bo gdy woda w Sarence opadnie, możecie wejść w nurt i zobaczyć, gdzie kryje się stara turbina młyna. Poza tym kajaki, prom przez Bug, wypad na sękacz i spróbowanie słodkiego mrowiska, no i park linowy. I to największy w Polsce Wschodniej. 4 trasy o różnym poziomie trudności, z czego najwyższy punkt to nawet 12 metrów. Czyli to atrakcja nie tylko dla małych, ale i średnich i całkiem dużych. Tylko 15 minut od Młyna, w Serpelicach. Również w Serpelicach jest plaża nad Bugiem, gdzie możecie rozłożyć ręczniki, ochłodzić się w nurcie rzeki, zażyć słońca. W sezonie letnim potrafi być tu tłoczno.
Z dziećmi bardzo warto wybrać się również do Ziołowego Zakątka w Korycinach. Nie będziecie się nudzić, poznacie podlaską kulturę, weźmiecie udział w warsztatach, a dodatkowo spróbujecie zupy, pierogów czy lodów z pokrzywy. Od Młyna ok 35 min. Najlepiej odwiedzić w tygodniu.
Urlop w Młynie warto zaplanować na sierpień, gdy w Sarnakach, Serpelicach i Mierzwicach odbywa się Gaducha, czyli Nadbużański Festiwal Teatrów dla Dzieci. Bajki, koncerty, opowieści, baśnie, legendy, warsztaty. Przed przyjazdem sprawdźcie daty aktualnej edycji i harmonogram wydarzeń.
Na miejscu mamy wózek terenowy gotowy na najdziksze wyprawy! Mamy też do niego gondolę. Już nie musicie zastanawiać się jak upchać wózek, łóżeczko i krzesełko do samochodu, bo wszystko to znajdziecie na miejscu!
Akceptujemy płatność Bonem Turystycznym.