Chatka Trapera
300 m do wyciągu, a narty biegowe przypinamy przed drzwiami
raj dla rowerzystów
całkowity brak zasięgu, ale świetne wifi
ciepło w stopy - ogrzewanie podłogowe
masa książek do czytania przy kominku
do nas wpadajcie z pieskami
Sprawdź na szybko
Słyszeliście kiedyś o Baranim Wąwozie? A Górach Bialskich? To pozwólcie, że naświetlimy sytuację i lokalizację. Według map jesteśmy częścią Gór Złotych, czyli w zasadzie Ziemi Kłodzkiej, a najlepiej - szukajcie nas w okolicy Stronia Śląskiego. Nazwa Baraniego Wąwozu pochodzi z legendy. Podobno Zeus uciekając tu przed gniewem potężniejszego bóstwa zamienił się w barana. Jest to oczywista ściema, bo skąd Zeus w Górach Bialskich? Zeusa naszym zdaniem nigdy u nas nie było, ale ponoć Marek Hłasko był, pracował przy drewnie, a potem kręcono tu obok film "Baza ludzi umarłych" na podstawie jego opowiadania. Także możliwe, że Hłasko uciekł właśnie tu.
Z ucieczką jest w ogóle coś na rzeczy, bo uciekają do nas z dużych miast ci, którzy szukają najzieleńszych, a zimą najbielszych miejsc na mapie. Mamy tu małe trzy domki, w domkach intymność i wnętrza zaprojektowane przez Chie Piskorską - Japonkę z Warszawy. Twórcą witającej Was tu rzeźby „Zdumienie” jest artysta z Hamburga - Adam Ostrowski. Naszym zdaniem świetnie odtwarza zdumienie gości, że jest tu tak spokojnie i cicho i tylko szumi potok. Przyjedźcie, jeśli lubicie zimowe narty, rowery i całoroczne wędrówki. Zapraszamy.
Z ucieczką jest w ogóle coś na rzeczy, bo uciekają do nas z dużych miast ci, którzy szukają najzieleńszych, a zimą najbielszych miejsc na mapie. Mamy tu małe trzy domki, w domkach intymność i wnętrza zaprojektowane przez Chie Piskorską - Japonkę z Warszawy. Twórcą witającej Was tu rzeźby „Zdumienie” jest artysta z Hamburga - Adam Ostrowski. Naszym zdaniem świetnie odtwarza zdumienie gości, że jest tu tak spokojnie i cicho i tylko szumi potok. Przyjedźcie, jeśli lubicie zimowe narty, rowery i całoroczne wędrówki. Zapraszamy.
Gospodarz:
Małgorzata
Znamy języki: polski, angielski, niemiecki
Powódż nas mocno dotknęła, jesteśmy tymczasowo nieczynni
Kiedyś, za komuny, potajemnie przemycano przez granicę bibułę, ale zanim w latach osiemdziesiątych nastał szlak polsko-czechosłowackiej Solidarności, przyjeżdżaliśmy tu na wakacje. Potem było sakramentalne „Tak”, „Nie opuszczę Cię aż do śmierci” i podróż poślubna do Bielic. I nadal było tu pusto i dziko, a w Baranim Wąwozie zawsze można było znaleźć najlepsze poziomki w całej Kotlinie Kłodzkiej. Wieczorami, po zbieraniu siana i kąpieli pod wodospadem, marzyliśmy o tym co mogłoby tu powstać, aż w końcu wygrana w karty na stałe związała nas z tym miejscem. W liście do Mamy napisałam wtedy, że tu kiedyś stanie nasz dom i stanął – po dwudziestu latach od pierwszych wypraw w te strony. Dał początek nie tylko naszemu nowemu życiu, ale i zorganizowanej agroturystyce w Polsce. Dzisiaj z Baraniego Wąwozu nadal nie widać innych domów, a na sąsiednim wzgórzu wciąż pasą się owce.
Z Bielicami jesteśmy związani od powodzi w 1977 r., którą przeżyliśmy pod namiotem. Po stanie wojennym wichry historii gnały nas przez kawał świata – od Seattle do Monachium. Ale historia zatoczyła koło i ostatecznie tu się na stałe zadomowiliśmy. Jesteśmy socjologami, ogrodnikami, grzybiarzami, narciarzami, psiarzami i kociarzami, a Bielice leżą dokładnie pomiędzy polskimi i czeskimi regionami, z których się wywodzimy.
Gdzie będę spać?
4 os. – Chatka Trapera
60 m²
•bez zwierzaków
Na parterze salon z kominkiem, kuchnia, łazienka z prysznicem. Wyjście wprost na taras. Na piętrze jedna sypialnia, 3 łóżka do spania.
4 os. – Kamienny Domek
66 m²
•bez zwierzaków
Salon z kominkiem, aneks kuchenny i łazienka z wanną i dwie sypialnie.
6 os. – Owczarnia
80 m²
•bez zwierzaków
Parter przystosowany dla osób z niepełnosprawnością ruchową. Duża kuchnia z kominkiem, łazienka z prysznicem, sypialnia dla dwóch osób oraz duży przedpokój z wyjściem wprost do ogrodu. Na antresoli 4 miejsca do spania.
Co znajdę na miejscu?