Jak już uda Wam się wyrwać z korków, list zakupów, harmonogramu zajęć, prania, sprzątania, zdążania, spóźniania się, to pewnie wielką przyjemność sprawi Wam chwila oddechu. Choć czasem i tego trzeba się nauczyć. Odpuszczania, spania do późna, kawy pitej pod pergolą z widokiem na jezioro, nie tworzenia planu na każdy dzień urlopu, pozwolenia sobie na swobodę, spontaniczność i leżenie godzinami w balii z gorącą wodą. U nas jest miejsce na to wszystko. Na pełen luz, na wycieczki rowerowe, na całe dnie na plaży, na grzybobrania i drzemki w hamaku, na rajdy konne po lesie (w naszej ulubionej Stajni Kanthaka), na pieczenie pizzy, grillowanie, nocne ogniska i czytanie książek pod dębem.
Oto co mamy dla Was pod nosem, bez wychodzenia za bramkę:
- taras z wygodnymi meblami wraz z ogrodzonym ogródkiem,
- drugi zadaszony taras za domem z miejscem na grilla,
- miejsce na ognisko,
- dużą wiatę z grillem i piecem do pizzy,
- balię ogrzewaną drewnem, z której roztacza się wspaniały widok na jezioro Świętajno,
- strefę relaksu pod wielkim dębem - podwieszane huśtawki i hamaki,
Na miejscu na wypożyczenie czekają też rowery, które możecie porwać na przejażdżkę. Mamy też deskę SUP, którą możecie przemierzyć całe jezioro. A skoro o wodzie mowa.
Jak Mazury, to wiadomo że woda. My jeziora mamy blisko i bliżej. Około 100 metrów od domu znajduje się główna, piaszczysta plaża nad jeziorem Świętajno, jednym z najczystszych jezior w Polsce. Potwierdzają to raki, które wielokrotnie widzieliśmy na własne oczy, obserwacje dna z pomostu lub podziwianie palców u stóp stojąc w wodzie. Do pływania, opalania, budowania zamków macie zatem 5 minut spacerkiem. Jeżeli nurkowanie, przewracanie się z boku na bok jak na ruszcie lub moczenie nóg przy brzegu jak czapla Was znudzi, niedaleko znajduje się wypożyczalnia rowerów wodnych, którymi przepłyniecie całe jezioro – jest to jeden z najlepszych sposobów na poznanie okolicy.
Jeśli szukacie spokoju, intymności i mniejszej ilości atrakcji polecamy Wam dziką plażę nad Świętajnem, do której prowadzi przyjemna leśna droga. Spacer trwa około 20 minut a prywatność gwarantowana. Plaża nazywana jest dziką, bo niewiele osób o niej wie, ale zejście do wody jest przyjemne i piaszczyste.
Wytrwałym polecamy obejść całe jezioro i znaleźć jeszcze plażę campingową (do której możecie podpłynąć także rowerkiem wodnym) a na finiszu trasy plażę w Warchałach. Plaże w Warchałach są strzeżone, a wejścia płatne.
Skoro Świętajno mamy już omówione, czas na Brajnickie, znajdujące się tuż obok. Jest mniejsze, nie tak popularne, ale równie piękne. Aby się do niego dostać polecamy przejażdżkę rowerem. Nad jeziorem można zażywać kąpieli lub wypożyczyć łódkę do spokojnego dryfowania po tafli. Nasi goście mają dostęp do prywatnej plaży z pomostem właśnie nad tym jeziorem. Jeśli zaś lubicie zamoczyć wędkę, a nawet coś złowić to jezioro Brajnickie jest jednym z ciekawszych pod względem wędkarskim jezior Mazur południowych. W środkowej części jeziora dno jest dość twarde. Zalegające na dnie duże kamienie, zatopione drzewa i porastające dno podwodne łąki są idealnymi łowiskami karpi, okoni, linów, węgorzy i szczupaków.
Jesienią, gdy woda w jeziorach jest już zbyt zimna na pływanie, a zbyt ciepła dla morsów też jest co robić. My zaczęlibyśmy poranek konną przejażdżką po lesie, w zaprzyjaźnionej stadninie Kathanka, wsłuchując się w dzikie odgłosy. Jesienią w lesie nastaje cisza, która daje szansę na zobaczenie jeleni, saren i odlatujących na zimę żurawi. Potem wybralibyśmy się na długi spacer, który zapewne zakończyłby się koszem pełnym grzybów. Na każdy spacer bierzcie ze sobą jakiś kosz, siatkę, torebkę, bo lasy wokół nas obfitują w niemal każdy gatunek grzybów. Kurki, maślaki, borowiki a nawet kanie. Runo leśne obfituje także w jagody, które chętnie zbieramy razem z naszym synem, największym fanem fioletowego języka. Po powrocie, wczesnym popołudniem, rozpalilibyśmy ognisko i zjedli gorące kiełbaski pieczone nad ogniem. Chłodny wieczór umiliłaby kąpiel w parującej wodzie w bani, popijając prosecco. Potem, ze smakiem, zasiedlibyśmy do kolacji z przyjaciółmi i zajadali się świeżą pizzą wyciągniętą prosto z pieca w dużej wiacie.
Zimą możecie spróbować zestawu sanki, kominek, spacer na ośnieżoną plażę, grzane wino w balii, książki, obserwowanie ptaszków zajadających ziarno z przydomowych karmników, lepienie bałwana, ciasto prosto z pieca na drewno.