Uroczy pensjonat był naszym marzeniem od zawsze. Pachnący domowym chlebem, przytulny, ze starą duszą i wygodnymi łóżkami. Gdy w 2015 roku, w malutkim Zielonowie, odkryliśmy starą szkołę z 1938 roku, już wiedzieliśmy. To się po prostu czuje. Budynek był w opłakanym stanie, ale nie ma się co dziwić. Przez lata był niemiecką szkołą podstawową, siedzibą Blindflugschule (szkoły ślepego pilotażu), w której lotnicy uczyli się pilotowania samolotów przy złej widoczności, szkołą lotniczą pilotów bombowców nurkujących, ośrodkiem kolonijno-wypoczynkowym, schroniskiem młodzieżowym. Gdy trafił w nasze ręce, potrzebował porządnego odgruzowania, remontu i spa. Cała nasza rodzina zaangażowała się w jego remont: syn w szlifowanie starych schodów, dziewczyny w renowację mebli z drugiej ręki, głowa rodziny w oczyszczanie wiekowej cegły na ścianie. Roboty było od groma, ale wiedzieliśmy, że to gra warta świeczki. Spójrzcie sami - nasz uroczy pensjonat stał się rzeczywistością.
Teraz możemy serwować Wam w nim świeży żytni chleb i uczyć Was wypieku bochenków na zakwasie. Opowiadać Wam o tradycjach warmińskich i przybliżać Wam naszą gwarę. Na świętego Jana pleść wianki i rzucać na wodę, a we wrześniu wybrać się na łosiery do Gietrzwałdu. Zapraszamy Was do Puszczy Napiwocko-Ramuckiej, nad jezioro Pluszne, gdzie może i nie mamy sklepu, ale spokoju przecież nie można kupić.
W sercu Warmii stoi stara szkoła z 1938 roku, w której uroku zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia i postanowiliśmy odnowić ją z poszanowaniem jej wieloletniej historii. Zachowaliśmy jak najwięcej oryginalnych elementów, np. 80 letnie drewniane schody na piętro, ceglaną ścianę, piękne belki stropowe. Do domu dobudowaliśmy zielony ganek, który stał się głównym wejściem. Wchodząc do korytarza powita Was zielona lamperia, nawiązująca do szkolnego wystroju, i ciąg wieszaków, jak w szatni.
Na paterze znajduje się również:
- duży wspólny salon z wygodnymi kanapami, siedziskami na oknach, szafą z planszówkami i częścią jadalnianą z dużym stołem,
- otwarta kuchnia do wspólnego użytku (dostęp może być ograniczony w godzinach porannych, gdy przygotowujemy Wam śniadanie),
- 1 pokój dwuosobowy z dodatkową kanapą i łazienką, w którym przyjmujemy gości ze zwierzakami.
Na piętrze znajdują się:
- 3 pokoje dwuosobowe z łazienkami,
- 2 apartamenty z antresolą, każdy dla 4-5 osób. Na antresoli znajdują się 3 łóżka pojedyncze, które można łączyć, na dole znajduje się rozkładana kanapa. Apartament słoneczny ma łazienkę z wanną, apartament leśny posiada łazienkę z prysznicem.
Z salonu wychodzi się na słoneczny taras. W ogrodzie (2500 m) są aż 4 miejsca do odpoczynku, miejsce na ognisko, grille, stodółka w której można przechować Wasze rowery.
Ponieważ działka jest tylko częściowo ogrodzona, to na Was spoczywa obowiązek pilnowania Waszych czworonożnych pupili. Prosimy też o dbałość o to, by nie przeszkadzały innym gościom swoim szczekaniem, miauczeniem.
DARMOWE WI-FI, które hula od czerwca 2024 bez zakłóceń!
Świetne miejsce na WORKATION! alternatywny ślub, warsztaty jogi, psychologiczne i inne.....
Wiemy jak ważne jest to, żeby rano była ciepła kawa, świeży chleb i śniadanie podstawione pod nos. Dlatego przygotowujemy dla Was śniadania w formie bufetu - jesz ile chcesz. Od lat piekę chleb żytni na zakwasie, więc na pewno pojawi się na śniadaniu. Będą jajka ze wsi, miód z Gryźlin i moje przetworowe połączenia niezwykłe. Lemoniada z pokrzywy, kiszone pęczki mniszka lekarskiego, przetwory z jarzębiny do mięs, pesto z podagrycznika czy kiszone pomidory, które póki co mają niewielu amatorów, ale kto wie - może akurat Wy je pokochacie. Chętnych poczęstuję szampanem z czarnego bzu.
Pyszną wodę mamy w kranie, więc nie musicie przywozić do nas butelkowanej.
Kuchnia (poza czasem, gdy przygotowujemy dla Was śniadania) jest do Waszej dyspozycji. Kuchnia jest wspólna, więc będziecie się nią dzielić z innymi domownikami. Kuchnia otwarta jest na salon z jadalnią, to tam można pałaszować albo w ogrodzie - wybór należy do Was.
W ogrodzie są grille, więc na obiad możecie, np. złowić lina, karpia czy bolenia w Łowisku Specjalnym "Zezuj" i ugrillować na świeżo.
Bardzo polecamy też obiady w Zajeździe Gryźlińskim.
Uważamy, że nasz kąt Warmii, jest miejscem idealnym do odpoczynku czynnego, ale spokojnego. Nie mamy tu specjalnie żadnych rozrywek. Jedyny sklepik we wsi został zamknięty w ubiegłym roku a najbliższy jest w Gryźlinach 3,5km od nas. Ot, takie atrakcje.
Z bliższych naszemu sercu są spacery i kąpiele leśnie w przepięknej Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej lub przejażdżki rowerowe (weźcie rowery). Spod samego domu możecie wyjechać na oznaczone trasy rowerowe. Na przykład tą malowniczą wokół jeziora Pluszne (29 km). Podczas 4 godzinnej wyprawy należy się przystanek w smażalni ryb w Pluskach.
Piękna trasa rowerowa, wśród pól i warmińskich łąk prowadzi do Gietrzwałdu. 27 km i jest rzadko użytkowaną przez auta asfaltową drogą.
Jeśli nie macie krzepy na kilkudziesięcio kilometrową jazdę, polecamy wyjazd do skansenu w Olsztynku. To tylko 8 km w jedną stronę, więc można wziąć dzieciaki. Będziecie jechać przez las lub drogami bocznymi (zapasowymi), na których ruch samochodowy jest znikomy. Po zwiedzaniu skansenu absolutnie konieczna jest wizyta w cukierni Jagodzianka, na najlepsze na świecie albo i w całej galaktyce jagodzianki.
Do jeziora Pluszne mamy 300 metrów, a tam trawiasta plaża z łagodnym zejściem, pomost i pełen relaks. Latem władze gminy wysypują na brzegu czysty piaseczek, więc dzieciaki mogą lepić babki. Nad jeziorem możecie też wypożyczyć kajaki.
Jeśli wolicie spływy rzeką, to my polecamy Marózkę. Nazywana jest małą Krutynią, ale od Krutyni różni ją brak tłumów. Poza tym dorównuje pięknem i urokiem królowej spływów kajakowych. Spływ rozpoczyna się jakieś 10 km od nas. Na miejscu czekają na Was numery telefonów do wypożyczalni sprzętu.
Na grzyby są dwa kroki, dosłownie, wystarczy że poczynicie dwa kroki w naszą Puszczę Napiwodzko-Ramucką i schylicie się do ściółki, a potem zaczniecie wypełniać kosz kapeluszami. Koszyk jest na miejscu - koszyków dla Was nie zabraknie.
W zależności od okazji będziemy organizować warsztaty z pieczenia chleba na zakwasie, kulinarne, gry i zabawy z elementami gwary warmińskiej lub kameralne imprezy okolicznościowe. Na świętego Jana będziemy wiły wianki i wrzucały je do falującej wody, tak jak to się kiedyś robiło, a kawalerowie będą te wianki łowić. We wrześniu opowiemy Wam o łosierach do Gietrzwałdu.
Spacerowo można wybrać się (2 km) do miejsca upamiętniającego zielonowski młyn Greselnyk. Stał tu od 1356 roku, przy strumyku, u źródeł rzeki Pasłęki. Teraz są tu jego pozostałości, ale miejsce jest niezwykle urokliwe, a lokalni aktywiści dbają, aby nie zostało zapomniane.
Zimą polecamy biegówki, bo teren pofalowany jak karpatka. Trasy leśne są jednak dzikie, nieutwardzone, więc jeśli śnieg dopisze, można spróbować spaceru po warmińskich ścieżkach. Jeśli uprawiacie narciarstwo biegowe, weźcie sprzęt ze sobą.
Może i kiedyś była tutaj szkoła, ale teraz twarde krzesła i szkolne ławki odeszły w niepamięć. W przestrzeniach wspólnych przygotowaliśmy dla Was 3 osobne stoły dla około 15 osób, fotel, dwie kanapy i małe stoliki. Na uroczej werandzie możecie popracować przy okrągłym stole. Wszystkim, którzy preferują skupienie proponujemy pozostanie w pokoju. Znajdziecie w nich stół lub biurko, krzesła, fotel czy kanapę.