Nie da się wpaść do nas przejazdem, sunąc przez lubuskie. Darnawa to wieś, do której trzeba przyjechać specjalnie – tutaj droga się urywa. Ale jak ze wszystkimi rzeczami wartymi w życiu zachodu: na końcu czeka nagroda. Zielone pola ciągnące się po horyzont, świeże powietrze czerpane haustami, lasy, w których można zbierać grzyby i pomysły na to, jak żyć wolniej. Za dnia chmury toczące się powoli po niebie, a nocą niebo z tyloma gwiazdami, że sam Kopernik straciłby rachubę. Skotopaska znaczy sielanka. Nie chcemy Was wabić banałami ani roztaczać wizji pasterskiego życia wśród łanów zboża, ale co poradzimy, że u nas tak po prostu jest.
Agroturystyka Skotopaska to nasze spełnienie marzeń o swoim miejscu na Ziemi. Wiedzieliśmy, że chcemy, żeby było właśnie w tej okolicy. Do poniemieckiego gospodarstwa z końca XIX wieku trafiliśmy już na początku naszych poszukiwań. Potem zjeździliśmy jeszcze ze 30 innych miejsc, ale chyba tylko po to, by się utwierdzić, że dom w Darnawie jest TYM JEDYNYM. Urzekły nas jego architektura, rozkład gospodarstwa zgodny z oryginalnym i lokalizacja na końcu świata (a przynajmniej drogi). Jeśli chcecie porobić nic, to jest dobry adres. Reset totalny, przepiękne widoki, domowa kuchnia. Nie bajerując: możemy być jednym z najbardziej slow miejsc na Slowhopie. Jeśli tego właśnie szukacie, to już na Was czekamy.
Do Waszej dyspozycji oddajemy poddasze naszego domu. Na dole mieszkamy my, u góry czeka 5 pokoi przygotowanych z myślą o naszych gościach. 1 z nich, “Malinowy chruśniak”, zwiemy apartamentem, bo jest większy i oprócz sypialni ma także salonik.
Każdy z pokoi urządziliśmy w nieco innym stylu i każdy ma swój charakter. O urokliwy (sielankowy!) nastrój we wnętrzach zadbaliśmy sami wraz z naszą Złotą Rączką, specjalistą ds. samoróbek. W pokojach czekają więc na Was takie niespodzianki, jak samodzielnie wykonane prysznic z miedzianych rurek albo regał czy stoliki.
Nasze pokoje mają prywatne łazienki, klimatyzację i wifi. Można przyjeżdżać większymi ekipami, na przykład w kilka rodzin lub paczką znajomych, bo na poddaszu jest też przestrzeń wspólna, w której przysiądziecie na kawie.
Skotopaska jest idealnym miejscem na wyjazd integracyjny z pracy, imprezę firmową albo rodzinną. W przybudówce znajduje się sala, która powstała właśnie z myślą o takich okolicznościach. To jednak nie znaczy, że co weekend mamy tutaj korporacyjne balety. Jeśli obawiacie się, że takie wydarzenie mogłoby kolidować z Waszym przyjazdem: po prostu dopytajcie, jak będzie wyglądał u nas czas Waszego pobytu. Sami lubimy spokój i nie chcielibyśmy, żeby Wasz wypoczynek został zakłócony.
A tak poza tym, oprócz wygodnych pokoi, mamy dla Was więcej miejsc do doskonalenia sztuki relaksu: tarasy z wygodnymi fotelami, przydomowe trawniki, gdzie można się rozłożyć na kocu, miejsce na ognisko.
A tych z Was, którzy lubią przebywać w towarzystwie zwierząt (a konkretnie koni) wyślemy do Stajni Decyma. Czego możecie się spodziewać odwiedzając Decymę? Na bank, rodzinnej atmosfery, indywidualnego podejścia do każdego, kto chce obcować z końmi, no i oczywiście fachowej opieki i rad Agaty, która każdego (niezależnie od wieku) nauczy jazdy konnej. Agata jest instruktorem z doświadczeniem, a w razie potrzeby może prowadzić lekcje w j. angielskim. Aktualnie w Stajni są cztery konie, z czego dwa pod siodło (w tym kucyk Luluś dla dzieci).
Aha, Stajnia Decyma jest od nas o kilkaset metrów. Także nawet jeżeli na jazdę umówisz się rano i będziesz baaardzo zaspany, to obudzimy Cię, zmotywujemy, nakarmimy, wyprowadzimy za bramkę i nadamy odpowiedni kierunek. Dojdziesz tam na piechotę. Ale jak się uprzesz, to dojedziesz tam jednym z naszych rowerów.
Zobacz na filmiku jak wyglądają nasze pokoje:
https://youtu.be/kVYgwGJ9tC0
No i tutaj pozamiatane. Będziecie jeść to, co ugotuje dla Was Sylwia, a Sylwia gotuje tak, że głowa mała, a brzuch odwrotnie. Pomysłowo, aromatycznie, z lokalnych produktów. To nie tylko zdanie moje, jej męża, ale też naszych dotychczasowych Gości. W domu mamy odrestaurowany piec chlebowy, w którym Sylwia piecze chleb, pizzę, pitę i bułeczki. Warzywa i zioła pochodzą z naszego ogródka, wędliny wędzimy i pieczemy sami. Na deser zawsze czeka coś zaskakującego :). Dania powstają w piecu konwekcyjnym, który jest zdrowszy niż tradycyjny i pozwala na osiągnięcie lepszego smaku.
Śniadanie jest wliczone w cenę noclegu, a za obiadokolację trzeba zapłacić dodatkowo 60 zł.
Nie realizujemy diet specjalnych (wege itp.). No chyba że:
- dania przygotowywane są dla całej grupy
- masz ochotę zapłacić podwójną cenę za obiadokolację
- 50 zł za śniadanie
Będziesz! Skotopaska to pochwała nudy i nicnierobienia. Powstała po to, żeby zbijać bąki, leżeć w trawie i liczyć obłoki. To miejsce dla tych, którzy naprawdę chcą się odciąć od zabieganej codzienności. Mamy na przykład słaby zasięg i średni internet i myślimy sobie, że to wcale nie minus. Tutaj korzysta się z dobrodziejstw natury i żyje zgodnie z jej rytmem.
Można więc:
– pójść na spacer do lasu (mamy dla Was kijki do nordic walking),
– wybrać się nad jezioro Niesłysz (oddalone o 10 km) i nie słyszeć nic przez cały dzień, bo nietrudno nad nim o ustronne miejsce; w dodatku czystość wody jest prima sort, dlatego to także idealne miejsce do nurkowania i wędkowania; wypożyczycie nad nim również kajak,
– pojechać na rower – okoliczne trasy będą do tego idealne – nie musicie brać swoich, możecie skorzystać z naszych, przygotowanych dla Gości.
Ponadto w Skotopasce czeka na Was profesjonalny osprzęt do chillu: leżaki, hamaki, fotele bujane i sauna. Są też połacie trawy, na której można się wylegiwać. My robilibyśmy na niej rano jogę albo po prostu leżeli z książką.
No dobrze, a co gdy już wyleżycie i wychodzicie się u nas za wszystkie czasy? Zawsze możecie wybrać się na wycieczkę.
– W Świebodzinie oprócz Chrystusa zobaczycie historyczny rynek z ratuszem z XVI wieku i neogotycki kościół Św. Michała Archanioła z XV w.
– W Zielonej Górze – to wiadomo – jest kolorowe stare miasto, jest urokliwy park książęcy Zatonie z ruinami pałacu, jest Centrum Nauki Keplera z planetarium (jedno z trzech na świecie, w którym pozycja kopuły zmienia się w czasie projekcji!). Ale czy wiecie na przykład, że w tym mieście i okolicy działa kilkanaście winnic? Że można w nim zwiedzić zabytkowe piwnice winiarskie i obejrzeć domek winiarski z 1818 roku? Dla miłośników wina to miasto to punkt tak samo obowiązkowy, jak lody-kręcioły z tęczową posypką na zielonej szkole w Mielnie.
– Przypominamy też, że mieścimy się na Pojezierzu Lubuskim. Nie musicie od razu odwiedzać wszystkich 600 jezior w okolicy, ale nad takie na przykład Jezioro Trześniowskie z turkusową wodą i leśną plażą to byśmy się wybrali. Nad nim leży Łagów Lubuski, przepięknie położona wieś (tylko zguglajcie!) z zamkiem joannitów i dwiema historycznymi bramami miejskimi. Warto.
- A o Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym Słyszeliście? To niemiecki system umocnień stworzony dla ochrony wschodnich granic Rzeszy w latach 1934-44. MRU jest jedną z największych podziemnych fortyfikacji na świecie! Korytarze mają łącznie ok. 35 km. Obecnie znajduje się w nich rezerwat nietoperzy: zimuje ich tam ok. 30 tys. Co więcej: do MRU wiedzie jeden z questów opracowanych przez stowarzyszenie turystyczne, w którym działamy. Questing to w ogóle nasze hobby i dwie z gier terenowych rozgrywanych w naszym regionie zaczynają się właśnie u nas! Chętnie polecimy Wam trasy i wszystko opowiemy na miejscu.
Z góry uprzedzamy: mniejsze dzieciaki mogą mieć u nas nudnawo, bo nie mamy dla nich placu zabaw ani specjalnych atrakcji. Ale jeśli tym trochę starszym chcecie pokazać prawdziwe życie na wsi, to pakujcie wygodne buty i przyjeżdżajcie z menażerią. Małoletnich weźmiecie na grzyby, na ryby, na kajaki i na wywczas na plaży nad jeziorem. Mamy też sprzęt do babingtona, badmingtona… paletki, planszówki i rowery z przyczepkami dla dzieci. Wszystko do Waszej dyspozycji.