Znacie Góry Słonne? Mało kto zna. Góry Sanocko-Turczańskie? Też nie brzmią jakoś znajomo. Bieszczady zgarnęły całą sławę zacisznych wzgórz, do których można pojechać po spokój, cuda natury i zapomnienie o dedlajnach. Zupełnie niesłusznie.
Ropienka leży w Parku Krajobrazowym Gór Słonnych, bardzo blisko Bieszczad, Soliny i zaledwie 2 km od Turnickiego Parku Narodowego, o którego stworzenie miłośnicy puszczy karpackiej walczą od lat. Jest dziko, a za domem zaczynają się szlaki, których nie znajdziecie na żadnych mapach online.
Sama chałupa ma historię jak z filmu. Pod koniec wojny gospodarz uciekał przed UPA, bo ostrzegli go... Ukraińcy. Sąsiedzi cudem uratowali jego dom przed spaleniem. A my, jakieś 60 lat później, uratowaliśmy go przed zawaleniem. Zapraszamy do naszej karpackiej chaty na wakacje w dzikości.
Mamy jeden jedyny apartament w naszej, zamieszkiwanej również przez nas, chacie. Apartament ma osobne wejście i 5 miejsc do spania (3 łóżka pojedyncze i rozkładana kanapa w salonie). W środku jest też aneks kuchenny i łazienka. Możecie być zupełnie niezależni. Nasz wielki ogród podzieliliśmy na trzy części, żeby wszyscy czuli się komfortowo. Jest więc część Wasza, do której nie zaglądamy, część nasza, do której Wy nie zaglądacie, oraz część wspólna, gdzie możemy razem napić się kawy albo pomachać sobie z leżaków.
Dom jest ogrzewany (ma ogrzewanie podłogowe), więc będzie Wam ciepło. Dwie zasady: nie chodzimy w butach po domu i nie palimy fajków. A poza tym czujcie się jak u siebie!
Możecie wykupić u nas pobyt ze śniadaniami lub bez - wybór należy do Was.
Jeśli zdecydujecie się na śniadania to między 8.30 a 10 (godzina do ustalenia) wyląduje pod Waszymi drzwiami kosz pełen dobroci: pieczywa, dżemów, przetworów, mleka, proziaków i drożdżówek przygotowywanych przez panie z koła gospodyń wiejskich. Do tego - a jakże - dajemy coś na ciepło: na przykład gofry na słodko i wytrawnie albo dutch baby, czyli zapiekany naleśnik na modłę amerykańską. Jeśli na miejscu jest akurat Luca (ale nie zawsze jest) to w koszu lądują też foccacie, a nawet - jeśli chcecie - pizza, bo "perché no!" - dlaczego nie!
Osobiście nie jadamy mięsa, ale wyznajemy zasadę żyj i daj żyć, więc śniadanie może być z elementem mięsnym lub wege - menu ustalamy indywidualnie. Uwaga, osoba gotująca kocha zioła, więc spodziewajcie się ich dodatku tu i ówdzie. Może dowiecie się przy okazji czegoś ciekawego o babce, krwawniku, podagryczniku czy portulakach...
No słuchajcie, nudzić to Wy się tu nie będziecie. To znaczy możecie, w ogrodzie na hamaku albo pod drzewkiem, ale możliwe, że prędzej czy później wezwie Was puszcza. I wtedy trzeba iść. Szlak u nas zaczyna się obok domu i od tego proponujemy zacząć. A potem:
- podjechać np. do Rakowej i przejść się kawałek głównym szlakiem Gór Słonnych (czerwony),
- przejechać się słynną serpentyną na drodze krajowej nr 28. Jest tam taras widokowy z piękną panoramą Gór Słonnych,
- odwiedzić Kalwarię Pacławską,
- przespacerować się po Ropience i zobaczyć sprzęty, których używano do wydobywania ropy,
- spędzić dzień nad Soliną, poszukać dzikich plaż (są i takie oficjalne), wynająć łódkę, zobaczyć tamę,
- przejechać się rowerową drezyną (startuje w Uhercach Mineralnych),
- wejść na Górę Sobień i zobaczyć ruiny zamku oraz panoramę gór i Sanu,
- można też podjechać w Bieszczady: dojazd np. do Wetliny zajmie Wam około 1,5h. Spokojnie możecie więc zaplanować cały dzień wędrowania po bieszczadzkich szczytach i wrócić na kolację.
Ale to nie wszystko! Bo u nas możecie też skorzystać z naszych talentów:
- umówić się na lekcje gotowania po włosku z Luca (odpłatnie, napiszcie wcześniej, że jesteście zainteresowani, bo Luca nie zawsze jest na miejscu),
- polepić w glinie, wyrzeźbić coś albo stworzyć własny kubek czy miskę - możecie zostać sam na sam z gliną albo skorzystać z umiejętności Moniki,
- zamówić masaż lomi-lomi u Moniki. To jest opcja tylko dla pań. Masaż kosztuje 100 zł i jest wykonywany drzwi obok,
- pogadać z nami po włosku - możemy Wam zrobić darmowe konwersacje:)
A co zimą? Otóż mamy tutaj zagłębie sportów zimowych - są trasy na biegówki, a najbliższy wyciąg jest 3km od nas. W Ustrzykach w sezonie działa lodowisko. U nas są sanki gotowe na serię zjazdów.
U nas jest wieś na 100%. Jest duże podwórko, a na nim dużo kryjówek, przestrzeni, pozawieszane huśtawki, rozstawione małe namioty dla dzieci. Zimą dzieciaki można zabrać na pobliski stok, pojeździć na sankach albo na łyżwach (lodowisko w Ustrzykach Dolnych). Latem poza zielonym ogrodem czeka na dzieci lepienie w glinie, wycieczki po górach, a kawałek dalej: kąpiele w jeziorze Solińskim, basenach pod chmurką w Ustrzykach i przejazd absolutnie niezwykłym pojazdem - drezyną rowerową (tu też pod opieką rodziców).