Tekst o rzuceniu wszystkiego i wyjechaniu w Bieszczady stał się synonimem pragnienia zmiany. Ale łatwiej powiedzieć niż zrobić. Prawie z każdego miejsca w Polsce jest tu nie po drodze. I właśnie to nasza siła. Trzeba naprawdę chcieć, żeby serpentynami, wąskimi drogami, czasem przez potok i błoto dotrzeć w Biesy. Nagroda za długą i krętą trasę jest jednak słodka. Choćby niebo najczarniejsze z czarnych, na którym gołym okiem można policzyć gwiazdy i kratery na księżycu. Nasze przytulne Herbarium na zielonym końcu wsi, na samym czubku wzgórza. Drewniano-ceglane apartamenty z zielarskimi nawiązaniami. Zimowe popołudnia przy kominku i letnie wieczory wokół ogniska. Mgliste poranki na tarasie z kawą i widokiem na całą wieś. W końcu tropy niedźwiedzi, wilków i żubrów w okolicznych lasach czy wędrówki do opuszczonej bojkowskiej wsi. A nieco dalej spacery połoninami, żeglowanie po Solinie i kawa w górskim schronisku. Całkiem pod nosem zaś rowerowanie małą pętlą bieszczadzką. Wystarczy wsiąść na rower, zjechać ze wzgórza i pedałować 99 km przez Bieszczady i Góry Sanocko-Turczańskie. A może wpadniecie na szalony pomysł, żeby przyjechać do nas na rowerach? Wszyscy dwukołowcy mile widziani.
Zapraszamy do naszego rustykalnego domu z łemkowską duszą, w którym podłoga skrzypi o fascynującej przeszłości Bieszczad, a osmolone cegły kryją w sobie przedwojenne historie. Jak uciekać przed życiem to do nas.
Na szczycie wzgórza, z pięknym widokiem na bieszczadzkie krajobrazy, na zielonym końcu wsi, gdzie dalej już łąki, lasy i pola. Na dużej działce (5900 m2) mamy dla Was dwa domy z 5 niezależnymi apartamentami, których nazwy zaczerpnęliśmy z zielnika Szymona Syreniusz napisanego w 1613 roku. Na polanie znajduje się także altana, miejsce na ognisko, leżaki.
Apartamenty posiadają własne kuchnie, salony z kominkami, tarasy z pięknym widokiem, wygodnymi meblami ogrodowymi z poduchami i wygodnym kokonem. Świetny sen zapewniają wygodne materace, dobrej jakości pościel, najczarniejsze niebo i błoga cisza. Różnią się ilością sypialni i wielkością. Najmniejszy przeznaczony jest dla 3, a największy dla 7 osób. Łazienki wyposażone w hotelowe dozowniki z pięknie pachnącymi kosmetykami (do ciała, do włosów).
Pomimo tego, że budynki są nowe, mają w sobie sporo starego, bieszczadzkiego ducha.
Stare drewno, które zdobi ściany, pochodzi z rozbiórek starych budowli. Oryginalne cegły - z przedwojennych budynków, a kamień z bieszczadzkich kamieniołomów. Wszystkie te elementy zostały odzyskane, a więc uratowane od zniszczenia i zapomnienia. Każdy element posiada swoją własną historię. Dzięki tej autentyczności wnętrze nabiera klimatu.
Każdy apartament ma własną, świetnie wyposażoną kuchnię. W ogrodzie jest miejsce na ognisko i altana do stołowania się.
Mamy podejrzenie, że możecie zakochać się w tym miejscu, tak samo jak my. Bliskość natury i spokój pozwalają się wyciszyć i zrelaksować. Z jednej strony znajdujemy się trochę na końcu świata, a na pewno na końcu wsi, a z drugiej blisko do tego co w Bieszczadach znane i lubiane. Będąc tu odkryjecie nie tylko piękno gór, ale też historię terenu. Zaraz pod oknami biegnie szlak prowadzący do opuszczonej pobojkowskiej wsi Bereźnica Niżna, co może być impulsem do zagłębiania się w dawne dzieje. Będziecie mogli się poczuć jak prawdziwi odkrywcy nowych-starych czasów. Zielony szlak ciągnie się od Myczkowa do Bereźnicy Niżnej właśnie. Za sklepem w Hoczwi zaczyna się najpierw asfaltowa, potem szutrowa, a następnie (po przejściu obok ambony) polna droga lekko w górę. Po deszczu trasa jest błotnista, ale tak czy siak warto wziąć porządne buty, bo czeka Was przejście przez potok Bereźniczka. Warto patrzeć pod nogi żeby wypatrzeć ślady saren, wilków czy niedźwiedzi. Gdy miniecie łąkę w środku lasu, to znak że już blisko. Drzewa owocowe będą znakiem, że to tu. Poza tym pozostałości piwnic, ruiny kapliczki, ślady po starym domu i cmentarz. Tyle zostało po wsi, która powstała w XVI wieku, a znikła z powierzchni przez wysiedlenia akcji Wisła. To jedno z najbardziej wyjątkowych i dzikich miejsc w tej części Bieszczad. Pomimo bliskości Soliny czy Polańczyka, jest tu naprawdę inny świat. Innym szlakiem zejdziecie wprost do Berezki.
Kolejny znak historii to ruiny cerkwi w Berezce. Trafić tu jest bardzo łatwo, gdyż pozostałości cerkwi znajdują się blisko drogi, za kościołem. To niezwykle urokliwe miejsce, bardzo fotogeniczne. Na murach i łukach wypatrujcie zachowanych polichromii. Przy cerkwi stoi tablica informacyjna, na której poczytacie co nieco o historii świątyni. Obok znajduje się cmentarz, na którym zachowało się kilka starych nagrobków.
Eksplorowania bieszczadzkich cerkwi ciąg dalszy. Cerkiew w Komańczy należy do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Została ona zbudowana w 1800 roku, po pożarze poprzedniej świątyni jako kościół grekokatolicki. Świątynia spłonęła w 2006 roku a na jej miejsce zbudowano nową, na wzór poprzedniej. Dzwonnica natomiast została uratowana od pożaru i wraz z przy świątynnym cmentarzem znajdują się w rejestrze zabytków.
Dla osób, które lubią wodę i nie mogą sobie bez niej wyobrazić wakacji, jesteśmy w idealnym miejscu na wypad nad Solinę. Piękne jezioro, żaglówki, spacer po zaporze, plażowanie.
Z Polańczyka (niecałe 5 km od nas) możecie przyjemnym szlakiem czerwonym w 5,5 km przespacerować się na zaporę w Solinie. Trasa prowadzi ścieżkami leśnymi, a także przez kilka mostków. Po okresach deszczowych na trasie może być dosyć błotniście.
W niepogodę receptą na relaks jest kominek, książki różnej maści dla małych i dużych, planszówki.
Nasza Berezka znajduje się na Małej pętli bieszczadzkiej, więc wycieczki rowerowe i motocyklowe są wręcz wskazane. Na 99 kilometrowej trasie będziecie podziwiać najpiękniejsze krajobrazy Bieszczadów i Gór Sanocko-Turczańskich. Przebiega przez Ciśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy, Park Krajobrazowy Doliny Sanu i Park Krajobrazowy Gór Słonnych.
Schronisko Chata Puchatka pod wierzchołkiem Hasiakowej Skały warto odwiedzić absolutnie zawsze, bo widoki stąd zostają w pamięci na zawsze. Zimą natomiast jest tu naprawdę magicznie.
W niedalekim Hoczewiu znajduje się Siedlisko Żubra Puchary, gdzie możecie spotkać całe stado tych majestatycznych zwierząt.
Co warto jeszcze zobaczyć? Gdzie pójść? Gdzie podjechać?
- Progi skalne na Hoczewce,
- Skałki Myczkowieckie
- Rezerwat przyrody Koziniec
- Punkt widokowy na czerwonym szlaku wzdłuż jeziora Myczkowskiego
- Wodospad Czartów Młyn
- Punkt widokowy na Czaszyn i Góry Słonne - jest tam miejsce na zatrzymanie samochodu, można podejść do miejsca z pięknymi, dalekimi widokami na wszelkie okoliczne góry
- Stara nieczynna cerkiew w Czaszynie