Jest taki dom w Kotlinie Kłodzkiej, który pamięta wiele marzeń. Tych spełnionych i tych nie.
Jakie były te snute przez pierwszych, niemieckich właścicieli, nie wiadomo. Potem marzyła tutaj pani Halinka. Dawna właścicielka uprawiała pole, zimą trzymała w domu swoje gęsi, żeby nie zmarzły, i pragnęła otworzyć tu własną agroturystykę. Nie zdążyła. Później, przez 5 długich lat, budynek stał pusty i czekał na mnie. Ja marzyłam o powrocie do rodzinnej Kotliny Kłodzkiej, o domu z historią i dużym ogrodem, a ten okazał się idealny. Miałam tu mieszkać w pięknych wnętrzach, pielęgnować ogród i uprawiać warzywa (zapisałam się nawet do szkoły rolniczej!). I odpoczywać po tych wszystkich latach stresu i gonitwy w Warszawie. Gdy robiłam remont, wszyscy pukali się w głowę. Trwał nieprzerwanie kilka lat, a ja cały czas byłam na miejscu. Nauczyłam się spać przy chórze wiertarek, mruczeniu betoniarek i gwarze ekip. Bo wiedziałam, że któregoś dnia remont się skończy i będzie tutaj tak, jak miało być. Będą pokoje w amfiladzie, filunki w drzwiach i posadzka z piaskowca.
A potem wyszło tak, że prawdziwym domem okazał się mój mąż. Poznałam go całkiem niespodziewanie i dla niego… wróciłam do stolicy. Tak Dom Pułkownika trafił pod wynajem. I mimo że mąż właśnie przeszedł na emeryturę i wspólnie zajmujemy się Gośćmi, dom jest już dla Was – bo chcę, żebyście cieszyli się nim tak jak ja. Żebyście zobaczyli tę wiosenną zieleń sadu, która każdej wiosny zawraca w głowie. Żebyście, leżąc na łące za domem, zapomnieli o codzienności, pobujali się w hamaku i wybrali na rower w Górach Bardzkich. Możecie nazbierać malin i upiec tartę albo ugotować jarzynową z warzyw z ogródka. Wierzę, że docenicie ten stary, pamiętający kilka pokoleń dom, w którego remont i urządzenie włożyłam całe serce i pół dekady. Przyjeżdżajcie do Domu Pułkownika, stworzonego z pasji i marzenia – wbrew dobrym radom i rozsądkowi. Wypoczniecie tu w luksusowych, dopracowanych wnętrzach, w których starałam się zachować jak najwięcej historii. Czujcie się jak u siebie! To miejsce żyje, gdy jest pełne ludzi.
Na parterze znajduje się wielka przestrzeń wspólna. Kuchnia, jadalnia, salon, hol, spiżarnia i łazienka. Piętro mieści 3 2-osobowe sypialnie, w tym wspaniały apartament główny z wielką garderobą i salonem kąpielowym. Oprócz tego na piętrze są: gabinet/biblioteka (w razie potrzeby zamieniany w dodatkową, czwartą sypialnię), druga łazienka, pralnia wyposażona w pralkę i suszarkę do ubrań oraz osobna toaleta.
Na drugim piętrze-poddaszu znajdziecie dodatkową przestrzeń sypialną z dwoma podwójnymi łóżkami i rozkładaną sofą 2-osobową. Jest też kilka pojedynczych materacy ortopedycznych.
Ponadto na poddaszu ulokowana jest strefa fitness: drążek, drabinka gimnastyczna, bosu, TRX, sztanga, kettlebell, piłki, maty i gumy treningowe. Miejcie, proszę, na uwadze, że poddaszu brakuje ostatniego szlifu. Jest ono ocieplone pianką pur, która z czasem ściemniała i stworzyła klimat przypominający grotę solną. Część z naszych Gości twierdzi, że jest on niepowtarzalny, że uwielbiają Narnię i mamy jej nie dotykać!;) Tak się raczej nie zdarzy, ale póki co z remontem musimy trochę poczekać. Wciąż też zastanawiamy się, czy dzielić poddasze na pokoje.
Salon na parterze możemy na życzenie przemienić w dodatkową sypialnię dla osób starszych lub niepełnosprawnych. Wtedy funkcję salonu przejmuje przestronna jadalnia. Ważna informacja: na parterze nie ma progów – można poruszać się wózkiem/z balkonikiem/o kulach.
W kilku pokojach zachowane sprawne piece kaflowe (rzadko używane).
Wszystkie łazienki są wyposażone w pełne zestawy kosmetyków marki L'occitane i suszarki do włosów. Dla zapominalskich mamy szczoteczki do zębów.
Oprócz tego dostępne są: podstawowe leki, materiały opatrunkowe, ciśnieniomierz, urządzenie do inhalacji; środki piorące i chusteczki do suszarki; stacja parowa i deska do prasowania ubrań; maszyna do szycia, zestaw nici i przyborów oraz niewielkie kawałki tkanin do wykorzystania; basenik dla psów.
Do Waszej dyspozycji jest też sprzęt grający (wzmacniacz i kolumny o pięknym brzmieniu) z możliwością podłączenia telefonu. Mamy nawet dobrze wyposażony warsztat majsterkowicza (pod warunkiem odkładania narzędzi na miejsce ;)).
W Domu Pułkownika zazwyczaj nie przygotowujemy posiłków. Nie przeszkadzamy, nie kręcimy się. Jeśli jednak chcielibyście zamówić wyżywienie, nie ma problemu. Ugotujemy, podamy i posprzątamy:)
Specjalizujemy się w wyjazdach firmowych, podczas których dbamy o Was jak o najbliższych przyjaciół byście mogli zrealizować program i odpocząć.
Robimy też duże imprezy (nawet na 50 osób!) z pysznym jedzeniem domowym. Można zjeść rosół z makaronem Cioci Oli, lub pierogi które robimy na Waszych oczach. Menu ustalamy indywidualnie. Jest ciepło, swobodnie i wesoło!
Jak na włoskim weselu!
W kuchni znajdziecie wszystko, co może Wam się przydać do gotowania, także podstawowe artykuły spożywcze i własnoręcznie robione przetwory. Latem można śmiało korzystać z ogródka warzywnego i sadu. Możecie nawet przygotować własne przetwory i zabrać je do domu. A w jednej z szuflad kuchennych znajdziecie wyciskarkę wolnoobrotową idealnie kompatybilną z pysznymi poniemieckimi gruszkami z naszego sadu.
Oprócz kuchni jest też wielka spiżarnia, a w niej dodatkowa lodówka i zamrażarka oraz płyta gazowa. Panuje tam przyjemny chłodek i jest mnóstwo miejsca na jedzenie i napoje. Często urządzamy huczne przyjęcia, więc zastawy i kieliszków z pewnością nie zabraknie.
Wodę można pić prosto z kranu – mamy własne źródełko w lesie. Zioła też są, nie kupujcie bo nie ma już miejsca w zielniku!
Dobrze jest czasem nic nie robić. Ale jeśli nie chcecie, to bez obaw – w tej okolicy nie można się nudzić! Zacznijmy od najbliższego sąsiedztwa: z kuchennego okna widać nowy punkt widokowy Kłodzka Góra i cudnie jest się tam wybrać na spacer. Drugi świetny pomysł na krótki spacer to punkt widokowy Kukułka. Stamtąd patrzy się na piękną panoramę Kotliny Kłodzkiej, otworzono też niedawno nową restaurację Dom Krawca. Spacer z domu zajmie 15–20 minut, można wstąpić na kawę i ciastko. Super traska na przerwę w workation, które stało się u nas dominujacym zjawiskiem:)
A może na rower? Bardzo blisko nas (2 km) biegnie single track rowerowy Pętla Łaszczowa. Amatorom dwóch kółek na pewno się spodoba. W Kłodzku działa wypożyczalnia rowerów.
Zimą polecamy narty w Zieleńcu i Czarnej Górze. Mamy zaprzyjaźnionego instruktora, który naszych Gości może przyjąć na wyłączność, dajcie tylko znać, że jesteście zainteresowani.
Latem ten sam znajomy jest sudeckim przewodnikiem górskim i turystycznym, może dla Was zaplanować ekstra wyprawy, a nawet także zorganizować treningi fitness (bo jest też trenerem personalnym; ot, człowiek orkiestra).
Jeśli wolicie zostać w obrębie posiadłości, nie ma opcji, żebyście nie zorganizowali sobie czasu. Jest biblioteczka z książkami, które poczytacie w ogrodzie, są leżaki, jest hamak rozpięty latem pod gruszami i papierówkami.
Mamy mnóstwo sprzętu sportowego, prywatną siłownię, można pójść na ryby, na konie, na kajaki.
Odkrywcom lokalnych atrakcji polecamy też:
- ekscytujący spływ pontonowy w Bardzie
– czarujące Kłodzko, z jego historyczną architekturą i malowniczym położeniem,
– Srebrną Górę z XVIII-wieczną górską fortecą,
– pałac w Sarnach z 1661 roku – choć w ruinie (a może właśnie dlatego) – robi wrażenie,
– barokowo-klasycystyczny pałac w Bożkowie,
– zaciszną Polanicę Zdrój z jej zabytkowym domem zdrojowym i Parkiem Szachowym,
– Sky Walk u naszych czeskich sąsiadów.
Zaczniemy od tego, że serdecznie zapraszamy dzieciaki od 8. roku życia. Nie oznacza to, że w ogóle nie można do nas przyjechać z młodszymi Gośćmi, ale w tym przypadku będziemy wdzięczni za konsultację telefoniczną z rodzicami. Kilka słów rozmowy na temat temperamentu pociechy powinno wystarczyć. Mamy w domu strome schody, a poza tym trochę antyków i cennego dla nas wyposażenia – nie chcielibyśmy narażać maluchów na wybicie sobie zębów, a
Was na koszta w razie zniszczeń. Ta praktyka ma więc na celu komfort i spokój nas wszystkich.
W ogrodzie dzieciaki znajdą mnóstwo przestrzeni do biegania, można zrywać jabłka bezpośrednio z drzew, zbudować tamę na strumyku, głaskać kota, wytarzać się w psim pluszu no i w ogóle zaliczyć sielskie wakacje, które na długo zapiszą się w pamięci. Kilka kilometrów od nas jest stadnina konna, są też kajaki, nie wspominając nawet o licznych trasach rowerowych w okolicy. Ale i tak wiadomo: żadna atrakcja nie równa się huśtawce w kuchni!
Jednak najulubieńszym miejscem dzieci jest bez dwóch zdań poddasze. Jest tam siłownia, są 2 huśtawki i ściany ze ściemniałej pianki pur (tu remont jeszcze nie dotarł), które sprawiają, że poddasze wygląda jak jaskinia. Dzieciaki nazywają to miejsce Narnią i nie chcą stamtąd wychodzić.
Dom na wyłączność, w którym Wasze zmysły będą przebodźcowane tylko designerskimi wnętrzami, absolutną ciszą i ciepłym zapachem traw. W naszym pięknym ogrodzie możecie nie tylko wypoczywać popołudniami w hamaku, a wieczorami robić grille. Przed południem sprawdzi się on idealnie jako zewnętrzne biuro, bo internet jest tutaj bardzo dobry. Kilka firm przetestowało już tę opcję pracy i byli bardziej niż zadowoleni. W dużym salonie z łatwością przeprowadzicie prezentację, a niezastąpioną pomocą będzie tu wysuwany ekran z rzutnikiem. Do tego osobna jadalnia, gdzie oprócz wspólnych posiłków możecie popracować nawet w bardzo dużej grupie. Stół zmieści do 16 osób. W każdym pokoju jest biurko lub stolik, przy których można się zaszyć i odpocząć od reszty :)
Na Wasze życzenie śniadania lub pełne wyżywienie, łącznie z domowym ciastem, może zostać dostarczone pod sam nos. Bardzo polecamy to rozwiązanie, bo kto by się przejmował gotowaniem, gdy na zewnątrz jest tyle rzeczy do zrobienia.