Nieopodal strugi Psarki, wśród pól i łąk, w cieniu pradawnych lip (choć do najbliższych sąsiadów i tak jest jakieś 200 metrów), mamy swoją oazę, na którą składają się: sad, nasz dom, który musieliśmy rozebrać i na nowo złożyć, aby służył nam na starość, oraz nowoczesna stodoła, do której zapraszam gości. Tuż obok niej stoi stara stodoła, która być może kiedyś zamieni się w coś zupełnie innego.
Nasz domek z surowego modrzewia ma 35 m² oraz sielski widok na sad ze starymi odmianami jabłonek i okoliczne górki. Wnętrze jest minimalistyczne i króluje w nim drewno. Domek ma dwie sypialnie. Niezależnie od tego, którą wybierzecie, noce są tu czarne, a bez rozpraszaczy śpi się wybornie. Większa sypialnia znajduje się na antresoli, na którą prowadzi drabina, a mniejsza jest na dole. Oferuje widok. który zastępuje telewizję (tej w domku nie mamy). Taki sam roztacza się z salonu z przeszkleniami, wygodną, rozkładaną sofą i żeliwną kozą, która uprzyjemnia pobyt, zwłaszcza jesienią i zimą. Na dole jest przemyślany, choć niewielkich rozmiarów, aneks kuchenny. A także łazienka z prysznicem. Czasami bywają u nas muchy, dlatego w oknach są moskitiery.
Przed domkiem jest taras ze stolikiem i krzesłami. W sadzie czeka hamak, do Waszej dyspozycji są też leżaki. W osobnym budynku znajduje się sauna opalana drewnem. Możecie z niej korzystać, kiedy my jesteśmy na miejscu.
W domku czekają na Was książki o tematyce podróżniczej, o zdrowiu i minimalizmie, a także najnowszy numer wydawanego przez nas magazynu dla biegaczy – ULTRA. Są też gry towarzyskie (Dixit i Palce w pralce).
Teren jest ogrodzony, Wasze zwierzaki są u nas mile widziane i bezpieczne (my mamy dwie przybłędy – psinkę Tolę i kota Puchę, który zazwyczaj znika na całe dnie). Mamy też ule, które znajdują się na końcu sadu.