Dom Malowany
rodzinny i gościnny pensjonat w Bieszczadach Wysokich
jesteśmy tuż przy szlaku na Małe Jasło
przy naszej działce płynie strumyk – można moczyć stopy
mamy swoją menażerię: kury, króliki i psiaki
lubimy ludzi i wspólne wieczorne ogniska
przed domem zrelaksujecie się w ruskiej bani albo jacuzzi
Sprawdź na szybko
Latem przyjeżdża się do nas z osobnym żołądkiem na jagody, bo na pobliskim szlaku na Małe Jasło człowiek brodzi w nich po kolana. Zimą – siedzieć w ruskiej bani i rozgrzewać się domową szakszuką. A niezależnie od pory roku: podziwiać widok na Bieszczady jak malowany, poznawać kochających te góry podróżników i czerpać dobrą energię z miejsca, które darzymy równie silnym uczuciem, jak Wy nasze słynne drożdżowe.
Do Przysłupia zwabili nas rodzice, od czasu obozów harcerskich bywający tu regularnie. Kiedyś spędzili w Bieszczadach 10 sylwestrów pod rząd. W końcu uznali, że najwyższa pora przenieść się na swoje i dać przyjechać też innym. Kupili ziemię, a my z Moniką postawiliśmy na niej pensjonat. Mieszkamy na poddaszu, Wy pod nami w gościnnych pokojach i wszyscy jesteśmy tu u siebie. My naprawdę dbamy tu o wszystkich lokatorów. Dowód? Czasem po przyjeździe Goście pytają, czy mogą spać w naszym kurniku, bo taki ładny. A my mówimy, że każdemu należy się troska, nawet tej niedobrej puchatej kurce, co wygląda jak alpaka i dziobie wszystkie inne. Pakujcie się i przyjeżdżajcie poznać ją, nas i Bambiego i Teodora, naszego kota i psiaka. Kto wie, być może spędzicie tutaj 10 sylwestrów pod rząd?
Do Przysłupia zwabili nas rodzice, od czasu obozów harcerskich bywający tu regularnie. Kiedyś spędzili w Bieszczadach 10 sylwestrów pod rząd. W końcu uznali, że najwyższa pora przenieść się na swoje i dać przyjechać też innym. Kupili ziemię, a my z Moniką postawiliśmy na niej pensjonat. Mieszkamy na poddaszu, Wy pod nami w gościnnych pokojach i wszyscy jesteśmy tu u siebie. My naprawdę dbamy tu o wszystkich lokatorów. Dowód? Czasem po przyjeździe Goście pytają, czy mogą spać w naszym kurniku, bo taki ładny. A my mówimy, że każdemu należy się troska, nawet tej niedobrej puchatej kurce, co wygląda jak alpaka i dziobie wszystkie inne. Pakujcie się i przyjeżdżajcie poznać ją, nas i Bambiego i Teodora, naszego kota i psiaka. Kto wie, być może spędzicie tutaj 10 sylwestrów pod rząd?
Gospodarz:
Laurent i Monika
Znamy języki: polski, angielski, rosyjski
Jesteśmy na miejscu, dajemy Gościom przestrzeń i intymność, ale zawsze gotowi pomóc
Rzucili wszystko i wyjechali w Bieszczady... Tak, to o nas! Już siedem lat jesteśmy tymi szczęśliwcami i wraz z rodzicami prowadzimy Dom Malowany. Uwielbiamy naturę, ciszę i brak pośpiechu. Sami planujemy sobie czas i chociaż w sezonie letnim wrzucamy piąty bieg, nigdy nie narzekamy. Energię czerpiemy z prostych czynności – zbierania jagód, jeżyn, grzybów, krótszych i dłuższych spacerów z psem, wieczorów z książką na tarasie pod bieszczadzkim niebem. Ponadto kochamy gotować i nigdy nie idziemy na skróty! Ugościmy Was wszystkim, co najlepsze: od jajecznicy z rydzami, przez drożdżowe ciacho ze swojskich jajek, aż po chleb ze smalczykiem (również wege :)) z prawdziwego chlebowego pieca. A na wieczór zaprosimy do ruskiej bani, gdzie popijając herbatkę z polnej pokrzywy, odprężycie się i w pełni poczujecie klimat naszych ukochanych gór. Do zobaczenia!
Gdzie będę spać?
2 os. – Apartament
40 m²
•bez zwierzaków
Przestronny apartament z widokiem na góry i aneksem kuchennym.
4 os. – Pokój 4-osobowy z tarasem
25 m²
•bez zwierzaków
2 os. – Pokój 2-osobowy z tarasem
20 m²
•bez zwierzaków
Co znajdę na miejscu?