Aby opowiedzieć Wam, skąd się tu wzięliśmy, musimy cofnąć się do roku 1887. Wtedy stała tu magnacka huta kryształowa, a nasi przodkowie byli właścicielami modrzewiowego dworu z ogrodem, sadem i alejami starych lip w Smolinie, 30 kilometrów od Czterech Stawów (dziś: Huta Kryształowa). Już u bram przybyszów witała sfora psów, beztrosko skacząca wokół bryczek. Powietrze wypełniał zapach akacji, historie lały się strumieniami, kwitło kresowe życie. Zakończyła tę idyllę wojna. Po niej przyszła nacjonalizacja i wieloletnia walka o powrót ziem w ręce naszej rodziny. Dziś mamy 220 hektarów stawów, o wieloletniej tradycji połowu, i 50 hektarów pól w miejscu, gdzie niegdyś było nasze rodzinne gniazdo. Tak powstał Smolin 2.0, manufaktura ryb, sezonowa restauracja rybna i położony wśród stawów glamping. A w planach mamy wiele więcej, odbudowę rodzinnego domu też.
Na grobli, w otoczeniu stawów, sąsiadujących z dziką, roztoczańską przyrodą, przygotowaliśmy dla Was dwie całoroczne jurty i dwa namioty safari. Wymarzył je sobie Cezary, który łowiecką pasję odziedziczył po dziadku Zygmuncie Andruszewskim i udał się do Afryki. Z safari przywiózł ze sobą niezwykłe doświadczenie obcowania z przyrodą i nocy spędzonych w afrykańskim buszu. I tak wszystko się zaczęło.
Macie dwie możliwości. W namiocie safari, niczym Sienkiewicz lub Hemingway, podczas swoich afrykańskich wypraw, lub idąc w ślady Czyngis-chana albo Marco Polo, poznając sekrety jurty. Niezależnie od tego, którą opcję wybierzecie, czeka na Was odpoczynek tak blisko natury, jak tylko się da i możliwość podglądania jej za dnia oraz w nocy (ułatwiają to drewniane tarasy z widokiem na staw). Niezwykłe przeżycie obcowania z przyrodą, nie oznacza jednak rezygnacji z wygód i udogodnień, takich jak bieżąca woda i prąd (w obydwu obiektach są gniazdka elektryczne).
Jurty są całoroczne. Wyposażyliśmy je w kominek na pellet oraz grzejnik łazienkowy, które zapewniają ciepło zimą. Namioty safari są sezonowe, wynajmujemy je, kiedy temperatura na zewnątrz staje się odpowiednia (zazwyczaj jest to późna wiosna, całe lato i kawałek jesieni). Są ogrzewane dmuchawą elektryczną lub wyposażone w piecyk, więc kiedy wieczory w sezonie stają się chłodne, z pewnością nie zmarzniecie.
Jurta zapewni nocleg 4 osobom. Na antresoli (wchodzi się po drabinie), tuż pod otworem dymnym, który pełni rolę świetlika, jest podwójny materac. Śpi się mając rozgwieżdżone niebo na wyciągnięcie ręki. Na dole znajduje się rozkładana kanapa. Jurta wyposażona jest w łazienkę z prysznicem, aneks kuchenny i drewniany, lubiący zaskrzypieć taras. W jurtach znajdują się trofea przywiezione przez Cezarego z safari.
Namiot safari kryje w swoim wnętrzu dwie, przedzielone kotarą, sypialnie. W jednej jest podwójne łóżko, w drugiej piętrowe. Jest w nim łazienka i aneks kuchenny, ma też taras.
Za sąsiadów będziecie mieli w głównej mierze ptaki, jelenie, łosie i lisy, bo namioty i jurty oddzielone są od siebie na tyle, aby móc zachować intymność. Zależało nam na tym, abyście mogli poczuć to, co stało się udziałem Cezarego w Afryce. Noc przeżytą w głuszy i intensywny kontakt z naturą, co prawda nie afrykańską, ale roztoczańską. Odrobinę egzotyki wprowadza słońce, które czasem chowa się w naszych stawach przywdziewając ognistopomarańczowe barwy.
Jeśli chcecie się pozbyć starych przedmiotów, butów czy ubrań to koniecznie zostawcie je na tarasie. Nasz zaprzyjaźniony lis Stefek zrobi z nich użytek;)
Każdy glampingowy obiekt posiada mały aneks kuchenny. Oddajemy Wam do dyspozycji także kuchnię wyjątkową, bo plenerową. Możecie gotować, karmiąc dodatkowo zmysły widokiem na las i dźwiękami ptasich treli, w kuchni polowej wyposażonej w drzewny grill z blachą.
Śniadanie w formie kosza dostarczymy Wam pod drzwi, a składać się będzie z naszych rybnych przetworów (np. ryby w warzywach, pomidorach czy paprykarza), jajek w różnej postaci, twarogów, serów żółtych i podpuszczkowych serów kozich, wędlin (dla mięsolubnych), świeżo wyciskanego soku pomarańczowego, kawy bądź herbaty. Opieramy się na lokalnych produktach pozyskanych z zaprzyjaźnionych okolicznych gospodarstw lub od lokalnych firm.
Na obiad i korzystanie ze strefy relaksu, możecie się wybrać do naszej sezonowej restauracji “Cztery Stawy Kuchnia Natura Relaks” (300 metrów od glampingu). Karta jest krótka, oparta o ryby świeże i wędzone, a także przetwory, które robimy sami według tradycyjnych receptur i zamykamy w słoiczkach z logotypem Smolinfish. Zjecie tu fishburgera, kanapkę ze śledziem bądź karpiem, żurek na wędzonym jesiotrze lub fiszki, czyli nuggetsy z karpia. Czekają też na Was dania wege, desery (w tym lody kulkowe od Zimnej Zośki), kraftowe piwa (z Browincji) i lemoniada, o której w okolicy krążą legendy. Nasz karp z Rudy Różanieckiej szczyci się nie tylko brakiem ości, ale także certyfikatem Jakość, Tradycja. Dania z karty Czterech Stawów możecie zamawiać z dostawą pod drzwi cały rok.
W weekendy w Czterech Stawach bywa gwarnie, w lato zdarzają się też koncerty, ale kończymy je tak, aby nie zakłócać ciszy nocnej.
Aha! Okolicę ozdobiliśmy skrzyniami i skrzynkami z ziołami, warzywami i owocami. Możecie zbierać bazylię i miętę i korzystać z ich dobrodziejstw. Uważnym szczęśliwcom może uda się upolować chrupiącego ogórka lub zarumienioną na słońcu truskawkę (ziemię mamy raczej kwaśną, ale staramy się, jak możemy).
Jesteśmy rozkochani w Roztoczu, lokalnych smakach i specjałach, a także ludziach, którzy tu są. Centrum atrakcji są Cztery Stawy, w których oprócz restauracji, stworzyliśmy strefę relaksu. Dzieje się u nas, aby ująć to krótko. Na najbliższy sezon mamy zaplanowane liczne atrakcje: joga, kulinarne nowości, planszówki, kino pod chmurką w weekendy, lub kiedykolwiek macie ochotę. Koniecznie weźcie ze sobą coś na komary!
Mamy tu ponad 200 hektarów przestrzeni, którą możecie eksplorować do woli. Inhalować się lasem, leżeć na kocu wśród traw, huśtać się w hamaku i zaliczać drzemki na sianie (a konkretnie w lożach z blokami siana, nad którymi rozwieszamy żagle). Leżaki, krzesła i stoliki możecie swobodnie przenosić i aranżować - ustawiać na grobli, pod lasem, w cieniu drzew lub w promieniach słońca. Warto oddychać głęboko i zaciągać do płuc powietrze o zawartości jodu takiej jak nad morzem. Przecież na Roztoczu było kiedyś morze.
Inne dostępne dla Was, w ramach pobytu, rozrywki:
- pływanie łódką wiosłową lub na SUPie
- granie w warcaby, plażówkę, badmintona
- nordic walking
- łowienie ryb z pomostu
- trasy Green Velo
- sauna
- ognisko.
Dodatkowo możemy zorganizować dla Was zajęcia jogi lub obserwację ptaków z bird-watcherką Anią. Kto wie, może uda Wam się dostrzec błotniaka, trzciniaka, czernicę, czarnego bociana, słonki, remizy, dziwonie lub potrzeszcze?
Okoliczne lasy zachęcają do spacerów i zbierania grzybów, których jest tu w bród. Miłośnicy dwóch kółek (musicie zabrać własne jednoślady) mogą objechać nasze obiekty stawowe lub skorzystać ze szlaku green velo. Piechurom polecamy rezerwat przyrody Nad Tanwią z szemrzącymi kaskadami zwanymi szumami i najwyższy wodospad na Roztoczu o imieniu Jeleń. Tanew oferuje też piękne i przyjemne trasy spływowe.
A zimą? Restauracja jest zamknięta, ale ogrzewane jurty jak najbardziej są dla Was dostępne. Najnowsza atrakcja zimowa to sauna vel ruska bania (https://pl.wikipedia.org/wiki/Bania_(%C5%82a%C5%BAnia) , w której możecie się wygrzać a potem wytarzać w śniegu lub wskoczyć do stawu. Nikt nie widzi... Zorganizujemy Wam też kulig z panem Krzysiem i pokażemy, gdzie możecie morsować. O spacerach po zimowym lesie i możliwości jazdy na nartach biegowych nie mówiąc.
Dzieci się u nas nie nudzą, bo mogą się wyhasać, wspinać na drzewa, taplać w wodzie i błocie, i po prostu być sobą w nieustannym kontakcie z naturą.
Choć wszystkie dzieci są u nas mile widziane i gościmy też maluchy (możemy zapewnić wanienkę i krzesełko do karmienia), to musicie wiedzieć, że tarasy jurt i namiotów są tuż obok stawów - bliskość wody wymaga nieustannego, czujnego spojrzenia rodziców.
W sezonie w Czterech Stawach funkcjonuje Kącik Malucha, w którym jest dużo piasku do wznoszenia zamków i robienia babek. Mamy też tam gry planszowe, warcaby, piłki i zestawy do badmintona, które wypożyczamy naszym gościom do rodzinnych rozgrywek.
Roztocze to raj dla małych odkrywców. Warto zabrać ze sobą lornetkę i atlas ptaków, bo tych u nas pod dostatkiem, a dzieci z zachwytem dokonują ornitologicznych odkryć. Birdwatching to jeden z wielu pomysłów na wspólny, rodzinny czas. W zanadrzu mamy jeszcze łódkę z wiosłami i własnego SUPa.
Okolica obfituje w przyjazne dla małych stóp ścieżki i szlaki, a skryta w lasach rzeka Tanew, oferuje idealny odcinek na rodzinne spływanie. Woda jest przejrzysta i niezbyt głęboka (ma tylko metr głębokości), a na dnie spoczywa żółciutki piasek. Podpowiemy, gdzie w okolicy można pojeździć na koniu, a gdzie popatrzeć na żyjących w naturalnym środowisku potomków tarpanów. A kiedy zrobi się ciemno, niebo odkryje przed miłośnikami kosmosu widok na gwiazdy, galaktyki i Drogę Mleczną.