Makówka
nasz całoroczny domek stoi na 2 ha pola i ugości 4 osoby
życie toczy się tu wokół stada kóz, kur i koguta Chojraka
czasem z wizytą wpadną sarny i łosie
jesteśmy pod lasem, przy Puszczy Stromeckiej i blisko Pilicy
mamy dwa psy - Budynia i Figę
robimy własne sery i dzielimy się warzywami z ogródka
Sprawdź na szybko
Nad Makówką często wisi tęcza, powietrze przecina pianie koguta Chojraka, a na polu tuż obok radośnie przepycha się, biesiaduje i poleguje stado naszych kóz, często zahaczając o taras. Okna domku patrzą na las, z którego o poranku wyglądają sarny, a zdarza się, że i łosie. Drogą czasem przejedzie ciągnik, a po polu kicają zające. Nasze psy, Budyń i Figa mogą wpaść z wizytą, a jeśli potrzeba Wam będzie ludzkiego towarzystwa, mieszkamy tuż obok. Lekcji z odpoczywania udzielą Wam kozy, których widok od początku wprawia w zdumienie i zatrzymanie. Z głów parują bolączki codzienności, a ciało się odpręża. Nie wiemy, jak to robią te figlarne zwierzaki o prostokątnych źrenicach, ale wiemy na pewno, że po całym dniu wiejskiej sielanki i wpatrywania się w ich stado, śni się błogie sny w przytulnym i całorocznym domku dla 4 osób.
Znajdziecie nas na końcu wsi Zabagnie, niedaleko Białobrzegów, gdzie przenieśliśmy się ze stolicy, nie mając bladego pojęcia o wiejskim życiu. Zanim powstało tu nasze gospodarstwo z kozami, kurami, królikami, warzywnym ogrodem i polem pełnym zbóż, musieliśmy 5 ha terenu wykarczować, ziarno zasiać i nauczyć się jeździć ciągnikiem. Dziś po nasze kozie sery, które też nauczyliśmy się robić (i wychodzi to nam podobno dobrze), oraz jaja od naszych kur, wpadają nawet mieszkańcy okolic. Choć sztukę życia na wsi ciągle zgłębiamy, to ludzi zjednujemy entuzjazmem, a nasz nowy dom kochamy bez reszty. Wpadnijcie sprawdzić na sobie, ile dobrego wieś może przynieść w życiu i zrobić w głowie. Nasze kozy już na Was czekają.
Znajdziecie nas na końcu wsi Zabagnie, niedaleko Białobrzegów, gdzie przenieśliśmy się ze stolicy, nie mając bladego pojęcia o wiejskim życiu. Zanim powstało tu nasze gospodarstwo z kozami, kurami, królikami, warzywnym ogrodem i polem pełnym zbóż, musieliśmy 5 ha terenu wykarczować, ziarno zasiać i nauczyć się jeździć ciągnikiem. Dziś po nasze kozie sery, które też nauczyliśmy się robić (i wychodzi to nam podobno dobrze), oraz jaja od naszych kur, wpadają nawet mieszkańcy okolic. Choć sztukę życia na wsi ciągle zgłębiamy, to ludzi zjednujemy entuzjazmem, a nasz nowy dom kochamy bez reszty. Wpadnijcie sprawdzić na sobie, ile dobrego wieś może przynieść w życiu i zrobić w głowie. Nasze kozy już na Was czekają.
Gospodarz:
Ania i Andrzej
Znamy języki: polski, angielski
Jesteśmy na miejscu, dajemy Gościom przestrzeń i intymność, ale zawsze gotowi pomóc
Cześć, tu Andzia i Jędrek, którzy uciekli z miasta, żeby zająć się rolnictwem i hodowlą kóz. O rolnictwie wiedzieliśmy tyle, że mleko jest od krowy, a nie z kartonu, a o kozach, że są fajne. Tyle. Na szczęście jest internet i można się wszystkiego nauczyć. Uczyliśmy się z internetów, fejsbuków i jutubów. Teraz jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi na globie, bo robimy to, co kochamy. Miasto było fajne, ale już nie dla nas. Zbyt przewidywalne, monotonne i w tych samych barwach. Oboje spędziliśmy w szklanych budynkach całe dotychczasowe życie i już skończyły nam się pomysły na marzenia. Na szczęście los nam sprzyjał i odkryliśmy zupełnie inne życie, na wsi. Tu czas płynie zdecydowanie slow, zamiast budzika jest kogut Chojrak i śpiew ptaków. Zamiast kolejnego projektu od szefa, czas spędzony z naszymi kochanymi psami Budyniem i Figą, karmienie i dojenie przecudownych kóz, robienie sera, sadzenie pomidorów, dyni czy ogórków, które można pożreć prosto z krzaka, oranie pola, rąbanie drewna i mnóstwo innych wiejskich przyjemności. Ale kiedy robisz to, co kochasz, to wtedy nie jest to praca, co nie?
Gdzie będę spać?
4 os. – Makówka
24 m²
•bez zwierzaków
Makówka ugości maks. 4 osoby, ale 2 będą spać na rozkładanej kanapie. Na antresoli są dwa pojedyncze łóżka. Na dole salon z aneksem kuchennym. Domek ma 24 m².
Co znajdę na miejscu?