Nawet nie przeczuwacie, co czeka na Was w maleńkiej wielkopolskiej wsi Olejnica. My też nie spodziewaliśmy się, że zastany tu widok sprawi, iż rozpłyniemy się w zachwycie. Dla bliskości jeziora i oszałamiającej zieleni, kojącej ciszy i wszechobecnego spokoju, postanowiliśmy rzucić wszystko. Nasi bliscy nie mogli się nadziwić, że wybieramy do życia własnoręcznie wybudowaną, filigranową Brdę, mniejszą od naszego dotychczasowego mieszkania i porzucamy marzenia o wielkim domu. A my, kiedy w nieurządzonym jeszcze wnętrzu spędziliśmy pierwszą noc, i rankiem przywitał nas najbardziej różowy ze wschodów słońca, wiedzieliśmy, że to właśnie tu jest nasze miejsce. Czuliśmy, że tuż za oknem, przestrzeń mamy nieograniczoną i z żadnego marzenia nie musimy rezygnować, bo właśnie je spełniliśmy. Zostało jeszcze tylko wybudować drugą Brdę, dla Gości, która dziś przyjmie Was w duetach, tercetach lub w 5-osobowych grupach przyjaciół. I zachwyci swoim przytulnie kolorowym, wysmakowanym i zmysłowo dopieszczonym wnętrzem.
Czas ma tu magiczną moc zwalniania, aby wystarczyło go na wszystkie proste przyjemności: zaczytanie się pod parasolem w ogrodzie, wznoszenie toastów na tarasie, nurkowanie w jacuzzi i pełnię relaksu w saunie. A także ruszenie na spływ po jeziorach zespolonych kanałami oraz rowerową wyprawę na zachód słońca. I przede wszystkim rozpieszczanie, siebie i innych. Bo nasze miejsce to uczta, nie tylko dla zmysłów i ciała, ale także dla relacji. Można je u nas dopieścić, bo na niewielkiej przestrzeni, jest się bliżej i bardziej.
W małej wsi Olejnica, tuż obok jeziora Górskiego, w części zwanej górką, znaleźliśmy 1350 m² swojej przestrzeni.
Pierwszy dom, według narysowanego przez nas na kartce projektu, Patryk zbudował w rok, od podstaw, sam (poza belkami konstrukcyjnymi). Sami opaliliśmy w ognisku wszystkie deski na elewację i ogrodzenie. Po pierwszej nocy spędzonej w nieurządzonym jeszcze domku, wiedzieliśmy jedno: nie chcemy stąd wyjeżdżać. Dlatego powstała druga brda, którą oddajemy Wam, abyście mogli poczuć magię tego miejsca.
Co musicie wiedzieć o domku? Przede wszystkim, że ugości maks. 5 osób, ale dwie będą miały do swojej dyspozycji rozkładaną sofę w salonie (jest wyjątkowa, kupiliśmy ją na olx-ie jako pierwszą rzecz do domu). Co jeszcze?
Ma:
– 35 m² na parterze i 25 m² na piętrze i wysokie stropy, które sprawiają, że jest pełny przestrzeni i światła,
– sypialnię z podwójnym łóżkiem, hamakiem i siedziskiem tuż przy oknie, gdzie przyjemnie czyta się książki przed snem i delektuje poranną kawą,
– małą sypialnię z rozkładaną sofą dla 1 osoby,
– salon,
– kuchnię otwartą na salon z wysokim stołem i stołkami,
– łazienkę z prysznicem,
–taras ze stołem i krzesłami,
– jacuzzi i saunę tuż obok.
- domek jest całoroczny, ogrzewany
Nasze zmysły oszalały podczas pobytu w przyczepie w Parku Narodowym Joshua Tree w Kalifornii. Taką ucztę dla oczu, ciała, ducha i zmysłów chcemy serwować Wam u nas. Wnętrza domku powstały z ogromną miłością i dbałością o każdy najmniejszy drobiazg. Godzinami gładziliśmy naszymi dłońmi mikrocement, który stał się kolorystyczną bazą dla różnorakich barw, grających tu pierwsze skrzypce. Jest na czym oko zawiesić - na detalach, kształtach, fakturach, które delikatnie nawiązują do lat 70. Są kolorowe książki, albumy i dodatki, które przywieźliśmy z naszych podróży. A meble zrobił nam na zamówienie zaprzyjaźniony stolarz. W kantorku znajdziecie: pralkę, koce i plażowy parasol, który można rozłożyć na trawie przed domem.
Można się u nas zaszyć i pracować, bo mamy światłowodowy internet, nie mamy jednak biurka, więc musi Wam wystarczyć stolik kawowy, wysoki stół kuchenny lub stół na tarasie.
Działka znajduje się na końcu drogi, ale nie jesteśmy tu sami. Nasza ostoja to przestrzeń ciszy i spokoju, i prosimy Was o ich pielęgnowanie.
Kuchnia to nie tylko uczta dla oczu, ale przede wszystkim miejsce, w którym samodzielne gotowanie staje się prawdziwą przyjemnością. Zależało nam na tym, aby wnętrze było nie tylko wyjątkowe, ale również ergonomiczne. Piekarnik na ścianie nie tylko dobrze wygląda, jest też funkcjonalny.
Kuchnię wyposażyliśmy dobrze i ładnie. Jest w niej kawiarka, aeropress i czajniczek do parzenia herbaty. Całości dopełniają niepowtarzalne sztućce (niektóre zbieraliśmy od kilku lat na różnych targach) oraz kubki, kieliszki i talerze. W kuchennej przestrzeni znajduje się wysoki stół ze stołkami, przy którym można jeść posiłki.
Taras domku to urokliwa przestrzeń stworzona do celebracji. Można w niej zorganizować wystawne mini przyjęcie lub po prostu podać dowolny posiłek.
Okolica obfituje w pyszności sprzedawane przez rolników z ich pól i ogrodów. Wystarczy krótki spacer, aby wrócić do domku z naręczem sezonowych owoców i warzyw, a po drodze zebrać jeszcze bukiet polnych kwiatów. Do wiejskiego sklepu też mamy niedaleko.
To, co najważniejsze już tu jest: wielka zieleń, wschody i zachody słońca, od których nie można oderwać wzroku i woda rozlana w okoliczne, liczne jeziora. Leniwy klimat wsi, która ma wiele do zaoferowania, a w której dzieje się bardzo niewiele. I dobrze, bo dzięki temu największe jej skarby można odkrywać samotnie. Otaczają nas lasy, na pobliskie pola czasem wpadają sarny, rodziny dzików, a pod koniec lutego także żurawie. Piękno okolicy doceniła lata temu Wisława Szymborska, która odwiedzała Olejnicę wraz z Kornelem Filipowiczem, a jednemu z jezior poświęciła wiersz.
Za relaks odpowiadają tu: jacuzzi, sauna i przestrzeń przed domem, którą porastają przesadzone tu drzewa. Kojarzycie maszynę z teledysku do małomiasteczkowej piosenki Dawida Podsiadły? Właśnie taka je do nas sprowadziła. Przygarnęliśmy te niechciane, szykowane do wycięcia i teraz patrzymy, jak się u nas zadomawiają.
To, co my lubimy robić najbardziej, a może i Wam będzie w smak:
– wschód słońca oglądać z jacuzzi, do którego możecie dojść w piżamie,
– śniadanie zjeść na tarasie, napawając oczy przestrzenią,
– ułożyć się na kocyku pod parasolem w ogrodzie i czytać godzinami, w domku zostawiliśmy dla Was nasze książki i albumy,
– przed snem czytać w hamaku w sypialni lub oglądać gwiazdy z siedziska pod oknem,
– zjeść wspólną kolację, raczyć się bąbelkami na tarasie i pograć w planszówki (duże bierki to nasz hit, czekają w domu),
– korzystać z przyjemności sauny.
Nasza najbliższa okolica to raj dla miłośników spacerów, wody oraz rowerów:
– Aby dostać się nad jezioro wystarczy przejść kawałek drogą i przeciąć łąkę. Na końcu jest dzikie zejście i pomost, obok którego wodujemy nasze kajaki (na miejscu czekają na Was kajaki 1-osobowe i dwójki z przestrzenią dla dziecka).
– Nieopodal (ok. 700 metrów od nas) znajduje się przystań wodna żeglarsko-kajakowa wrocławskiego AWF-u i kąpielisko nad jeziorem. W okolicy jest też kilka innych plaż, niektóre są skryte i dzikie, inne pełne atrakcji i z wypożyczalniami sprzętu.
– Na kajakarzy czeka liczący 37 km Szlak Konwaliowy, przebiegający wzdłuż 19 jezior i łączących je kanałów. Na jeziorze Radomierskim znajduje się porośnięta majowymi konwaliami wyspa - kwiaty są wyjątkowe, bo mają sieć różowych żyłek, które nadają im czerwonawą barwę.
– Wokół Olejnicy znajdują się dziesiątki kilometrów malowniczych tras rowerowych, rowery (niektóre z fotelikami dla dzieci), czekają na Was na miejscu.
– Przemęcki Park Krajobrazowy to 21 450 hektarów terenów leśnych i polnych z 24 jeziorami połączonymi siecią rowów i kanałów. Mieszkają tu bobry, borsuki i ponad 150 gatunków ptaków (gęsi gęgawy, żurawie, jastrzębie, myszołowy, krogulce i symbol Przemęckiego Parku – perkoz dwuczuby).
– 3,5 km od nas w Górsku, znajduje się Galeria Rzeźby Ptaków autorstwa Mariana Murka, z naturalnej wielkości rzeźbami ptaków występującymi na terenie parku krajobrazowego oraz wystawą płaskorzeźb ze scenami z Pana Tadeusza.
– W okolicy są dwie wieże widokowe: w Domnicach (6,6 km) i w Siekowie (16 km).
A jeśli będziecie potrzebowali chwili ciszy, bo wzywa Was call, to skorzystajcie ze stolika w sypialni. My jednak osobiście wybralibyśmy wygodne siedzisko przy ogromnym oknie, z widokiem na jezioro, lub hamak, bo można. Wyspa w kuchni z czterema stołkami i bardzo wygodna kanapa będą idealną odskocznią od nudnego biurka w Waszej firmie. Lunch w duchu slow zjecie na tarasie, przy stole, a potem dokończycie ostatniego maila i przespacerujecie się nad wodę.