Choć zatrzymacie się w winnicy, gdzie enoturystyka kwitnie, nie wszystko kręci się tu wokół wina. Natura jest tu na pierwszym planie. Nad źródłem panują dobre warunki do niewykazywania żadnej aktywności lub wręcz przeciwnie, do podejmowania najróżniejszych. Czas trzeba tylko wtedy stosownie rozdzielić na liczne sposoby jego umilania:
– winnica zajmuje teren 1,4 ha, na samej działce można spacerować, gubić się w zieleni i oddychać pełną piersią,
– okolica jest wprost stworzona do leniwego szwendania się po rozległych łąkach i polach (samemu, z dziećmi albo z psem),
– tajemnicę nazwy winnicy odkryjecie schodząc zboczem do zalesionej doliny, gdzie znajduje się leśne źródełko,
– źródełko łączy się z rzeką Psarką, na dolne znajdują się kłody, którymi można przeprawić się przez rzekę, spacerować jej brzegiem i moczyć w niej stopy,
– sesje regeneracji i oczyszczenia organizmu odbędziecie przy tężni solankowej w salonie,
– na integrację z dawno niewidzianymi ludźmi polecają się natomiast wieczorne ogniska.
Jeśli wino będzie głównym celem Waszej podróży, to rozczarowani być nie powinniście. Pierwsze wino z własnej uprawy spróbowałem w 2015 roku. Dziś rocznie udaje mi się wyprodukować 2 500 butelek. W chłodnych piwnicach, gdzie stoją kadzie i beczki, będziecie mogli spędzić czas słuchając opowieści o trunku, o którym opowiadać mogę godzinami, a także wziąć udział w jego degustacji.
Cyklicznie organizuję w winnicy warsztaty – “Chleb i wino”. Jeśli akurat na nie traficie i zechcecie wziąć udział, to oprócz poznawania tajników produkcji wina, nauczycie się także wypiekać chleb.
Jeśli zapragniecie ruszyć się nieco dalej by zapoznać się z urokami świętokrzyskiej ziemi, okolica ma wiele do zaoferowania. Jak można spędzać tutaj czas?
– Z Bodzentyna startują liczne szlaki piesze i rowerowe. W samym mieście zobaczyć możecie ruiny zamku ufundowanego w 1365 roku przez biskupa krakowskiego Floriana z Mokrska, a także przespacerować się do Zagrody Czernikiewiczów, której najstarsze elementy pochodzą z 1809 roku. To jedyna tak kompleksowo zachowana małomiasteczkowa zagroda na Kielecczyźnie. Z Miejskiej Góry przejść można niebieskim szlakiem im. Edwarda Wołoszyna do Świętej Katarzyny. To szlak pieszy, ale udostępniony również do narciarstwa biegowego oraz skitourowego. Prowadzi przez teren zlikwidowanej w latach 50. XX w. kolejki wąskotorowej.
– Ze Świętej Katarzyny wejdziecie na najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich – Łysicę (614 m n.p.m.), przebiega tędy główny świętokrzyski szlak turystyczny im. Edmunda Massalskiego, oznaczony kolorem czerwonym. Cały ma 92 km długości i prowadzi przez Jeleniowski Park Krajobrazowy, Świętokrzyski Park Narodowy, Pasmo Masłowskie i Pasmo Oblęgorskie, a na jego trasie znajdują się Święty Krzyż i Łysica. W miejscowości można także odwiedzić Muzeum Minerałów i Skamieniałości.
– Świętokrzyscy miłośnicy dwóch kółek doprowadzili do zrealizowania projektu singletracków na terenie Jeleniogórskiego Parku Krajobrazowego. Do dyspozycji fanów jednośladów są dwie ścieżki zjazdowe: Świst i Trzygłów oraz ścieżka podjazdowa – Strumyk. Długość tras waha się pomiędzy 1900 a 2100 metrów, podjazd ma 2 600 metrów. Przewyższenia na trasach wynoszą 180-190 metrów.
– Jeśli zamarzy się Wam woda, marzenie to spełni Zalew Wióry – zbiornik retencyjny na rzece Świślinie. Można obejrzeć zaporę nad nim lub powędkować. Bardzo blisko od zbiornika, w Dołach Biskupich znajdują się pozostałości majątku Gombrowiczów – dawna wytwórnia tektury, która od imienia pisarza nazwana została Witulinem (tu produkowano materiał, z których powstały brązowe bilety kolejowe). Zbiorników wodnych w okolicach jest więcej, np. w Cedzynie i w Wilkowie.
– Na narty najbliżej mamy do: Bodzentyna, Krajna lub Bałtowa.
I na tym nie koniec, bo Góry Świętokrzyskie to także: Iłża z basztą pamiętającą czasy królowej Jadwigi, Starachowice z wielkim piecem z 1899 roku znajdującym się w Muzeum Przyrody i Techniki, kopalnia krzemienia pasiastego w Krzemionkach, Centrum edukacji i kultury Szklany dom w Ciekotach z dworkiem, w którym mieszkał Stefan Żeromski.
Jest tego jeszcze trochę, ale wiem, że czasem chodzi o to, żeby się po prostu nudzić. Polecam wtedy leniwe popołudnia i wieczory na tarasie domu z kieliszkiem wina.