Gdzieś na terenie naszego ogrodu ukryty jest wiejski skarb. Musi tak być, bo gdy robiliśmy remont i kopaliśmy fundamenty pod nowy dom, to niczego nie znaleźliśmy. A kiedy się tutaj kilkanaście lat temu sprowadziliśmy, to mieszkańcy wsi przychodzili i patrzyli, czy majątek niemieckiego nauczyciela, do którego należała ta ziemia, nie jest już przypadkiem w naszych rękach. Ponoć skarb obejmuje nawet motocykl i samochód! Musiał zostać ukryty naprawdę głęboko i dobrze, bo wciąż ani śladu. Mamy za to w naszym dolnośląskim siedlisku inne skarby: sztukę współczesną na ścianach, bogactwo książek w biblioteczce i uginające się pod ciężarem jabłek, gruszek i śliwek drzewa w sadzie.
We wsi objętej ochroną konserwatora zabytków, do której jadąc podskakuje się na poniemieckich kocich łbach, tworzymy miejsce, gdzie mile widziani są wakacjusze w każdym wieku i o dowolnej liczbie łap. Dzieciaki szóstą godzinę biegają między placem zabaw a sadem, dorośli ogrywają się w planszówki w przestronnej jadalni, psy turlają się w trawie bez opamiętania, a wszyscy czerpią radość z sielskiego otoczenia okolicznych łąk i wzgórz. Mamy tu błogo, wesoło i rodzinnie. Mamy wskazówki, od kogo kupić ceramikę i czyją pracownię artystyczną zwiedzić, kolorowe arboretum rzut jabłkiem stąd i pomysły na to, jak ciekawie spędzić czas w najmniej zaludnionej wsi w całej gminie. Przyjedźcie nas poznać.
Znajdziecie u nas taki miks: stary, poniemiecki dom, który lata temu kupiliśmy jako nasze miejsce-ucieczkę od cywilizacji, i dom nowy, który do niego dobudowaliśmy, przypominający wyglądem naszą drewnianą stodołę. Gdy na dobre zadomowiliśmy się w Błotnicy i zaczęliśmy przyjmować tu Gości, okazało się, że jeden dom to za mało, by wszyscy mogli się tym miejscem z nami cieszyć. A miejsce jest sielankowe: położone w bujnym ogrodzie wielkości 0,5 ha, przy hektarowym sadzie, w którym uprawiamy ekologiczne jabłka oraz gruszki, śliwy czy czereśnie.
Jest u nas tak:
– dom poniemiecki, klimatyczny jest połączony z domem nowym w stylu nowoczesnym,
– w starym domu na dole mieszkamy my, mamy oddzielne wejście,
– na piętrze są 2 pokoje w stylu rustykalnym: Drewniany i Ceglany, obok znajduje się przestrzeń wspólna z biblioteczką, fotelami, kominkiem, zakątkiem do zabawy dla dzieci i aneksem kuchennym dla tych 2 pokoi,
– przechodzimy korytarzem i na piętrze w dobudowanej nowej części domu także są 2 pokoje: Stalowy i Ceramiczny,
– a na dole jest wielka sala jadalno-rekreacyjna, gdzie można się spotkać na wieczory i grać w planszówki, pooglądać sztukę i pospędzać razem czas, to tu jest wejście bezpośrednio na taras i do ogrodu
Jesteśmy takim miejscem, do którego chętnie ściągają rodziny z dzieciakami. W sezonie bywa u nas gwarno, ale jeśli szukacie spokoju, wiosną i jesienią go u nas znajdziecie. Gdyby jednak zależało Wam na własnym towarzystwie, możecie wtedy wynająć dla siebie cały dom, czyli wszystkie 4 pokoje.
Życie kręci się tutaj wokół sztuki – zwłaszcza współczesnej, którą kolekcjonuje Maciek, literatury (korzystajcie śmiało z naszej bogatej biblioteczki!) i wszechobecnej natury. A także ludzi! Lubią do nas przyjeżdżać grupy przyjaciół i rodziny, mamy tutaj przednie warunki do spędzania czasu wspólnie i masę propozycji dla ciekawych świata dorosłych i dzieciaków.
Za kuchnię odpowiada u nas Maciek i to on przygotuje śniadania i obiady, które możecie wykupić. Produkty, z których korzystamy, są lokalne i pochodzą z pobliskich gospodarstw, mamy też własne owoce, dżemy soki. Kuchnia Maćka nie jest fifarafa: gotuje się tu zdrowo, treściwie i domowo. Tak, żeby smakowało także dzieciom. Rodzice cenią zwłaszcza nasze zupy-kremy, bo dają nieskończone możliwości ukrycia w nich zielonych warzyw, o czym żaden kilkulatek się nie dowie.
Na śniadanie zawsze serwujemy coś na ciepło i dodatki: warzywa, sery, swojskie wędliny, wegańskie pasty. Jeśli jesteście wege, śniadaniem najecie się bez problemu. W przypadku obiadu prosimy, żebyście dali wcześniej znać, że będziecie chcieli jeść wegetariańsko. Na obiady możemy się umawiać z dnia na dzień, z tym jest u nas luz. I możemy Wam podać najpierw zupę, a drugie o innej porze.
Posiłki będziecie też mogli sobie u nas przygotować samodzielnie. Na piętrze w starszym domu znajduje się aneks kuchenny dostępny dla gości obu tamtejszych pokoi (jest wyposażony raczej podstawowo, więc tam przygotujecie proste dania, jak kanapki i sałatki), a pokoje w nowej części mają swoje własne, dobrze wyposażone aneksy – z kuchenką indukcyjną, czajnikiem i małą lodówką, garnkami czy patelnią.
Wzgórza Niemczańsko-Strzelińskie nie są miejscem, w którym czeka na Was oszałamiająca liczba punktów z listy do odhaczenia i właśnie za to kochamy tę okolicę. Jednak nie słyszeliśmy jeszcze, żeby ktoś się u nas nudził. Zdarzają się tacy Goście, którym nie chce się od nas ruszać, bo mamy tu wszystko, żeby sielsko wypocząć i oddawać się przyjemnościom:
– dużą biblioteczkę z dobrym wyborem literatury: od noblistów, przez kryminały, po literaturę młodzieżową i dziecięcą,
– artystowski klimat: z Maćkiem możecie pogadać o sztuce, bo jest jej historykiem, a w naszej okolicy mieszka wiele osób związanych ze sztuką, z którymi się lubimy: chętnie podpowiemy Wam, gdzie się wybrać na warsztaty ceramiczne, czyją pracownię zwiedzić i od kogo kupić dobry obraz,
– dużo planszówek, w które można zagrać w naszej jadalni,
– wiele zakątków w ogrodzie do siedzenia: na leżakach, na hamakach, przy stolikach – tylko się zaszyć i nadrabiać książkowe zaległości albo obserwować chmury,
– sad, a w nim: jabłka, śliwki, grusze, czereśnie, brzoskwinie, do rozsmakowywania się w których Was zachęcamy.
– miejsce na ognisko z widokiem na starą, poniemiecką jeszcze gruszę,
– wieczorne koncerty żab i świerszczy.
Nasza okolica jest bardzo spokojna, a Błotnica to wieś, do której trzeba przyjechać specjalnie, bo tu droga się kończy. A przyjeżdża się po: chodzenie na spacery po polach i lasach, wycieczki rowerowe po okolicy czy wypady na kąpielisko w ciepłe dni. Bardzo chętnie Wam wszystko podpowiemy i opowiemy o naszych ulubionych miejscach w sąsiedztwie.
Polecamy Wam takie mniejsze i większe wycieczki jak:
– spacer z Błotnicy wąwozem pod górę z widokiem na panoramę Ruszkowic i Góry Sowie,
– wyprawę do arboretum w Wojsławicach – zarezerwujcie na spacer nawet kilka godzin! ogród botaniczny rozciąga się na dużym terenie i oszałamia barwnymi widokami drzew i kwiatów; ma sad czereśniowy, kilka stawów, kolekcję skał i minerałów i można tam nawet zjeść obiad albo lody,
– przejażdżkę do Ślężańskiego Parku Krajobrazowego: wspięcie się na Ślężę, zobaczenie rzeźb kultowych z czasów kultury łużyckiej, czyli sprzed 700–400 lat p.n.e, czy rezerwatu przyrody w pobliżu wsi w pobliżu wsi Sulistrowiczki,
– zwiedzenie zamków: Książ z jego bogato zdobionymi salami, ogrodem, który mógłby być scenerią filmu kostiumowego i tajemniczymi podziemnymi tunelami wydrążonymi w czasie II w.ś. oraz Grodno, zamku na wzgórzu w rezerwacie "Góra Choiny", gdzie ponoć kiedyś ukryty był skarb: dzieła sztuki schowane przed zbliżającym się frontem radzieckim,
– piesze wyprawy po Górach Sowich: ze wspinaczką na Wielką Sowę, ich najwyższy szczyt z ponad 100-letnią wieżą widokową czy, zwiedzenie XVIII-wiecznej Twierdzy Srebrna Góra, jednej z największych górskich warowni w Europie.
Jesteśmy jednym z tych miejsc, do którego zasobne w potomstwo rodziny przyjeżdżają, gdy tylko pojawi się hasło: wakacje. Zadowolone z życia dzieciaki śmigają tu od drzewa do drzewa, zasuwają na rowerze po wiejskiej drodze i wybawione przybiegają na zupę i deser, żeby zaraz wrócić do niecierpiących zwłoki spraw. Mamy tu i plac zabaw, i trampolinę, i masę gier oraz bezpieczną przestrzeń ogrodu i sadu – tak że może nawet więcej niż raz uda Wam się wypić ciepłą kawę przy stoliku w ogrodzie. Jeśli Wasi najmłodsi lubią konie, to w okolicy znajdują się dwie stadniny. A poniżej spisaliśmy dla Was listę miejsc, gdzie można się wybrać z przychówkiem na wycieczkę: na różne warsztaty, do arboretum, na poszukiwanie złota albo zgłębiać tajemnice Dolnego Śląska.
Gdybyście chcieli stąd popracować, to internet daje radę (na nasze potrzeby starcza), ale bywa humorzasty. Pozwoli na wysłanie maila, z callami może być różnie.