Po latach spływania Narwią i Bugiem znajomy przyrodnik pokazał nam Pilicę. I przepadliśmy bez reszty dla tej rzeki o wartkim nurcie, pokrętnych zakolach, piaszczystym brzegu i zaledwie metrze głębokości. Tu postanowiliśmy stworzyć nasz przystanek. Domek zbudował w Rykach pan Jacek, a potem specjalnym transportem przywiózł do nas. Stawianie go trwało 6 godzin, aby nie ucierpiał ulubiony dąb ani dwie piękne sosny. Życie upływa tu na hamaku, na huśtawce i w piaskownicy, na plaży nad rzeką, w kajaku, na rowerze i na SUP-ie. I choć Pilica mknie całkiem szybko, niech Was to nie zmyli, u nas nic człowieka nie pili, nie zmusza do pośpiechu. Nasz domek może być rodzinny lub przyjacielski. Pragniemy się nim dzielić, bo każdy kto go odwiedza, chce zawsze zostać trochę dłużej.
W tym, że dotarliście na miejsce, upewni Was zielona tablica z napisem “ulica Leśnych Kotów”. Ale nie szukajcie jej w Google, bo wcale nie istnieje. Nazwę wymyślili mieszkańcy. Jest jedną z dwóch po tej stronie rzeki, należących do Lechanic, wsi o szlacheckim rodowodzie, która przez stulecia należała do Boskich herbu Jasieńczyk z Bożego. Jeszcze całkiem niedawno było tu letnisko, gdzie mieszkańcy Warki wyprawiali wesela w okrąglaku nad rzeką. Dziś słychać tylko szum sosen Puszczy Stromeckiej i śpiew ptaków, które nieopodal mają swoją ostoję w ramach Natury 2000. Nad rzeką jest przystań tętniąca życiem, i choć w sezonie wraca klimat dawnych lat, to zimą jesteśmy tu całkiem sami. Gdzieś pomiędzy odludziem a ludźmi. Godzinę drogi ze stolicy. Najserdeczniej Was zapraszamy.
Mamy tu dla Was domek. Schowany w lesie, oficjalnie w miejscowości Lechanice, ale bliżej stąd do Białej Góry. Znajdujemy się między Warką a Białobrzegami, około godziny drogi ze stolicy.
Co musicie wiedzieć?
– domek w stylu nowoczesnej stodoły ma 35 m²,
– wewnątrz są 2 sypialnie - jedna z łóżkiem małżeńskim, druga z rozkładanym, ale bardzo wygodnym,
– salon, w którym stoi rozkładana kanapa połączony jest z kuchnią,
– łazienka ma prysznic,
– podłoga jest winylowa, przyjemnie się po niej stąpa bosymi stopami,
– tuż przy wejściu, które jest z boku domku, wisi wieszak i jest szafka na buty,
– duże, przednie okno można otworzyć na oścież i wychodzić z domku korzystając z niego,
– przy oknie wisi huśtawka, w której przyjemnie jest bujać się wieczorami, komary Wam nie straszne, bo w oknie jest duża moskitiera,
– na zewnątrz jest taras, a na nim stoją fotele i mały stolik kawowy,
– domek ma zewnętrzne podświetlenie, wieczorami wygląda uroczo,
– wśród drzew rozwieszony jest hamak, mamy też leżaki i kącik dla dzieci z piaskownicą i drewnianym domkiem,
– działka ma 1000 m², położona jest wśród drzew i jest ogrodzona, zapraszamy do nas ze zwierzakami!
Domek najlepiej sprawdzi się dla 5 osób - rodziny z dziećmi, par, grupy przyjaciół. Każda z sypialni ugości 2 osoby, piąte miejsce do spania jest na rozkładanej kanapie w salonie - może tam spać 1 osoba lub dwoje młodszych dzieci.
Wnętrze jest miłe dla oka. Jest pastelowo i przytulnie. Zbieg okoliczności sprawił, że królują w nim ptaki. Wszystko zaczęło się od drewnianej figurki Normann Copenhagen, którą podarowała mi przyjaciółka. We wnętrzarskim magazynie, moja siostra Asia pokazała mi z kolei tapetę w ptaki (ta sama siostra zainspirowała do wykorzystania sklejki we wnętrzu). Dwie wersje ptasiego motywu autorstwa Małgosi z Las i Niebo zdobią ściany w kuchni i jednej z sypialni. Od niej mamy też ptasie obrazki i wzorzystą poduszkę.
Z naszej działki widać inne domy, ale drzewa zapewniają prywatność. Może się zdarzyć, że któryś z sąsiadów przechodząc obok, spyta, co słychać, bo ludzie są tu bardzo pomocni i przyjaźni.
Od tej kuchni zaczęło się urządzanie naszego domku. Jest przyjemna wizualnie, charakteru nadaje jej sklejka i ptasia tapeta. Choć rozmiarów niewielkich, wyposażona jest we wszystko, co niezbędne do przygotowywania posiłków. I to opcja numer jeden - samodzielne gotowanie. Opcja numer dwa to grill, który Wam udostępnimy. I trzecia opcja - okoliczne knajpki z domowym jedzeniem, pizzeria i restauracja, do której wpaść można na śniadanie w stylu szwedzkiego stołu. Polecamy też rodzinną palarnię kawy w Stromcu i lokalny browar w pobliskiej Warce. Na lody wybierzecie się do Gruszczyńskich w Białobrzegach.
W okolicy jest dużo punktów oferujących sezonowe owoce (truskawki, borówki, jagody, jabłka).
W kuchni są kubki przedstawiające ptaki występujące w Polsce. Możecie wybrać swój ulubiony lub każdego dnia pić z innego.
Namiary na polecane okoliczne miejscówki zostawiamy Wam poniżej.
Po co się do nas przyjeżdża?
– po niezwykły klimat dawnego letniska i miejsce, które wibruje dobrą energią,
– po pobyt na bezludziu wśród ludzi - zapewniony mieć będziecie niezwykły spokój, ale wystarczy przejść kilkaset metrów, aby przestrzeń zaczęła tętnić życiem,
– po leśne inhalacje, za które na naszej działce odpowiedzialny jest ulubiony dąb i dwie duże sosny oraz okoliczne lasy, pełne sosen i grzybów w sezonie,
– po wytchnienie ze śpiewem ptaków w tle, a musicie wiedzieć, że w Przystanku Pilica ptaki śpiewają najpiękniej. Nieopodal znajduje się chroniony obszar Natura 2000 - Dolina Pilicy, uznawany za ptasią ostoję o randze krajowej,
– po zachody słońca nad rzeką,
– po noce pełne gwiazd, które podziwia się z tarasu,
– po bliskość rzeki, która jest wyjątkowo piękna.
My przepadliśmy dla tej “autostrady wśród rzek” - rzeki malowniczej i bezpiecznej dla dzieci. 800 metrów od nas znajduje się wypożyczalnia kajaków i desek SUP - z ich perspektywy o pięknie Pilicy będziecie mogli przekonać się sami. W przystani można też wypożyczyć rowery.
Aktywnie można:
– pluskać się i pływać w rzece do woli - 5 minut dzieli nas od zakola Pilicy, gdzie znajduje się wysepka, zejście do wody jest łagodne, a woda sięga do kolan, to wspaniałe miejsce na rodzinne spędzanie czasu,
– udać się na spływ, odcinek z Białej Góry do Warki ma 10 km, trwa ok. 2 godzin i jest idealny dla każdego,
– spłynąć Pilicą nocą podczas zorganizowanej przez tutejszą przystań wyprawy,
– pojeździć na koniu pod okiem pani Marty w stadninie koni we wsi Pokrzywna,
– wybrać się na przejażdżkę rowerową, bo tras w okolicy, o różnym stopniu trudności, mamy pod dostatkiem,
– jeśli do sportów zalicza się głaskanie i karmienie alpak, to możecie to zrobić na Puszystej farmie nieopodal i bardzo Wam to rekomendujemy.
Czy można się u nas nudzić? Można i czasem to jedyne, czego w życiu potrzeba, nie wychodzić z hamaka, zaczytać się na tarasie lub zaliczyć drzemkę na leżaku.
Mamy dwoje dzieci i bardzo często z nimi podróżujemy, wiemy więc doskonale, że zorganizowana dziecięca przestrzeń może być losem wygranym na loterii dla rodziców, którzy marzą o wypiciu ciepłej kawy i poczytaniu książki na leżaku. U nas dzieci mają bardzo przyjemnie. W rogu działki na maluchy czeka drewniany domek i piaskownica z zabawkami. Na niepogodę także jesteśmy przygotowani. W domku znajdziecie książki, planszówki, zestaw do rysowania oraz mnóstwo klocków Lego. Choć, kiedy pada, można też założyć kalosze i peleryny i udać się na poszukiwanie ślimaków.
Dla starszych dzieci i nastolatków atrakcją jest rzeka. Pilica jest jedną z bezpieczniejszych, jakimi pływaliśmy z dziećmi. Nie bez powodu bywa nazywana autostradą wśród rzek. W pobliżu Przystanku jest możliwość wypożyczenia pontonu (polecamy najmniej zaawansowanym), kajaków (dla początkujących lub średniozaawansowanych) oraz SUP-ów (dla umiejących pływać nastolatków). Okolicę bardzo przyjemnie odkrywa się z dziećmi z perspektywy dwóch kółek.
Na pobliskiej Puszystej farmie w Małym Bożym (niegdyś stacjonującej w okolicach Okęcia), można obejrzeć alpaki, a także umówić się na ich karmienie.