To było w Paryżu. Na placu zabaw, gdzieś między zjeżdżalnią a huśtawką pojawiła się w głowie myśl: a gdyby tak rzucić wszystko i wrócić do domu, w Bieszczady? Myśl przeraziła nas śmiałością, ale szybko została wcielona w życie. W końcu jak rzucać paryskie bagietki to tylko dla bieszczadzkiej wolności. Dziecko pod pachę i au revoir Francjo!
Czy było warto? Zdecydowanie. Bo zostawiliśmy za sobą utarte schematy i zbędny pośpiech.
A odkąd tu jesteśmy, znowu przeżywamy prawie niedostrzegalne w mieście pory roku. Wiosną chrupiemy nowalijki, latem jedno z nas przerywa zwykłą pracę i chodzi do lasu zawodowo zbierać borówki, jesienią słuchamy rykowiska, a zimą wędrujemy między białymi drzewami. Tym przeżywaniem chcieliśmy podzielić się z innymi, stąd pomysł na Biesczaderską Chatkę. Stworzyliśmy ją sami, od wbicia łopaty, aż po wykończenie. Ma zbliżać ludzi, nie oddalać, dlatego są w niej tylko dwie pary drzwi - wyjściowe i do łazienki. Reszta przestrzeni, łącznie z sypialnią na antresoli, jest otwarta. Nie każdemu ten brak ścian jest jednak w smak, więc zawczasu uprzedzamy. Ale wszystkich w przyrodzie i wolności zakochanych, całym bieszczadzkim sercem zapraszamy.
P.S Spakuj coś ciepłego do ubrania - w bezchmurne noce z hamaka widać
nawet 7 000 gwiazd. Szkoda by było to przegapić tylko dlatego, że trochę marzniesz.
Chatki Biesczadersko przycupnęły w Lutowiskach, pod samym pasmem Otrytu.
Gdzie się nie rozejrzysz, tam widać góry. Zapraszamy do nas przez cały rok, ale decydując się na przyjazd zimą, trzeba pamiętać o konieczności palenia w kozie. Dodatkowo posiadamy dwa grzejniki elektryczne więc nie musicie się martwić, że po wędrówce będzie zimno w domku. Jeszcze nikt u nas nie zmarzł.
W Chatkach odnajdzie się para, niewielka rodzina lub kameralna grupa przyjaciół.
W małej Chatce na antresoli zmieściło się duże łóżko i duże okno w koronach drzew. Spać można też na rozkładanej kanapie w salonie. O prywatność jednak trudno z uwagi na przestrzeń oraz układ pomieszczeń: cały parter z wyłączeniem łazienki jest otwarty i pozbawiony ścian. A antresola oddzieli Cię od reszty świata tylko schodami.
W Chatce Rodzinnej przygotowaliśmy dwie oddzielne sypialnie a w jednej z nich znajdziecie uroczy kącik do zabawy dla najmłodszych naszych gości.
Miło gdy goście wracają. Doceniają widoki, bliskość szlaków, ciszę. I przytulne wnętrze, w którym naprawdę możesz być z kimś, a nie obok niego. Jeśli Ty także tych wartości potrzebujesz, to - kto wie - może również do nas po nie wrócisz?
Z innych praktycznych rzeczy warto wspomnieć, że:
- do głównej drogi mamy 1,5 km
- zimą nasza droga jest posypywana i odśnieżana, ale porządne zimówki to konieczność
- w naszej miejscowości jest sklep, apteka, restauracja i bankomat
- niecałe 500 metrów od Chatki przebiegają najbliższe piesze szlaki
- latarnie przy drodze palą się do 21, później gasną z uwagi na Park Gwiezdnego Nieba
- zabierz więc ze sobą latarkę i to najlepiej czołówkę, żeby mieć w razie co wolne ręce
- wczesną wiosną i jesienią przydają się kalosze
- w sąsiedztwie Chatek są inne domy, ale domki zostały tak usytuowane by nikt nikomu nie przeszkadzał
Chociaż nie przygotowujemy jedzenia dla gości, zawsze znajdziemy coś do spróbowania z domowej spiżarni. Czasem w Twoje ręce wpadnie konfitura, a innym razem świeże owoce z lasu. Podpowiemy też, gdzie zdobyć najlepsze jajka od szczęśliwych kur i swojski ser.
Wszystkie te smakowitości możesz wykorzystać do przygotowania śniadania na tarasie czy kolacji pod gwiazdami w ogrodzie. W chatkowej kuchni zmieściliśmy niezbędne wyposażenie, które może nie zaprowadzi Cię do finału MasterChefa, ale w zupełności wystarczy na urlopie.
W naszej okolicy sporo jest ciekawych restauracji, których nawet w Paryżu z talerzem by szukać. Kilka propozycji podrzucamy poniżej.
Może to co powiemy, zabrzmi oklepanie, ale wszystkie pory roku w Bieszczadach mają coś do zakochania. Wiosna cieszy nowalijkami i coraz cieplejszymi dniami, lato podbija serca intensywnością oraz deszczem Perseidów, jesień rykowiskiem, a zima niewiarygodnym spokojem.
Do najbliższych pieszych szlaków od Chatki jest niecałe 600 metrów. Szlak zielony zaprowadzi Cię do Chaty Socjologa. Nie ma w niej sklepiku z barem, za to zdarzają się Otryckie Spotkania Podróżne oraz pokazy astronomiczne. Szlakiem czerwonym zrobisz przyjemną pętlę wokół całych Lutowisk. Rowerzystom polecamy trasę rowerową wokół Otrytu (37 km). Pomysłów na wycieczki nie zabraknie, bo wokół nas rozciąga się Park Gwiezdnego Nieba oraz Park Krajobrazowy Doliny Sanu, który płynnie przechodzi w Bieszczadzki Park Narodowy.
Od maja do października trwają pokazy astronomiczne w obserwatorium Ryś w Tarnawie Niżnej (a w samych Lutowiskach znajduje się gwiezdny punkt widokowy). W kino Końkret Jola i Robert organizują koncerty oraz pokazy filmowe (aktualności znajdziesz na ich kinowym Facebooku). A Trzynastka w Wetlinie zaprasza cały rok na kawę, ciacho i dobrą książkę.
WIOSNA
Zaczyna się później niż na nizinach, ale kiedy już się zacznie, zaskakuje gwałtownością. Ptaki dają szalone koncerty, San pędzi na złamanie karku, niosąc kawałki lodu, za to część leśnych dróg zamienia się w błotne korytarze. Nie ma ludzi, czuć za budzące się po zimie dzikie życie.
LATO
Lato łączy się z turystami na szlakach (zwłaszcza w tak popularnych miejscach jak np. połoniny), dłuższym czasem oczekiwania w restauracjach, ale jednocześnie różnymi wydarzeniami. Wszystkie lokalne sklepy są otwarte, więc niełatwo stąd wyjechać bez pysznych nalewek czy artystycznych pamiątek. Noce są długie, ciepłe i pełne gwiazd.
JESIEŃ
Jesienią Bieszczady biorą głęboki oddech po letnim szaleństwie. Od wierzchołków Otrytu odbijają się ryki jeleni, a do lasu warto zabrać koszyk na grzyby. Niektóre miejsca zamykają się, by wracać tylko w weekendy lub dopiero na kolejne lato. Te otwarte mają jednak czas dla każdego gościa, przez co jesień jest tutaj porą słuchania bieszczadzkich opowieści. To też świetna pora roku na bardziej kameralne, górskie wędrówki.
ZIMA
Na nizinach błoto i szaruga, a wokół Chatki śnieg. Dni są krótkie, lecz wracające wspomnieniami do dzieciństwa, kiedy zima naprawdę była zimą. Na szlakach jest pusto - więcej widać tropów zwierząt niż odcisków butów. Działają za to wyciągi, których jest kilka w Bieszczadach. To szczególny czas dla szczególnych dusz.
Dzieci mają w Bieszczadach Bullerbyn, Nibylandię i wakacje u babci na wsi w jednym.
Łąki i lasy aż się proszą o odkrycie, a z największymi nocnymi markami można nocą liczyć gwiazdy. W cieplejsze dni stopy i stópki cudownie chłodzi się w Sanie, za to zimą tupta po obecnym tu śniegu.
W Chatce Rodzinnej jest kilka planszówek, biblioteczka i kącik do zabawy na bardziej deszczowe dni. Przed domkiem, wolny czas można spędzić na zabawie w piaskownicy lub kuchni polowej, jest też huśtawka i zjeżdżalnia.