Domek mamy z olx-a, a w domku okno z panoramicznym widokiem na jezioro. To okno to nasza sprawka, bo wcześniej była tu po prostu ściana. Od pierwszego zobaczenia wiedziałam, że wybijemy w niej dziurę, by całą dobę móc oglądać program nadawany przez naturę. Nasz sąsiad mówi, że ten widok to pożeracz serc. Przyznać musimy, że łatwo jest ulec jego wdziękom i chcieć chłonąć go zmysłami, korzystając z wygodnej kanapy, wiklinowego szezlonga oraz sąsiedztwa ławy, którą ze starych desek zrobił wujek Waldek. Godzinami patrzeć można na niebieską taflę jeziora i częstych tu bywalców: rodzinę kaczek, parę czapli i kormorana, który suszy swoje skrzydła na pomoście. Na tym pomoście możecie urządzić piknik, na rozłożonym ręczniku brać kąpiele słoneczne albo moczyć z niego stopy, obserwując jak dzieciaki na brzegu urządzają błotną kuchnię. A jak zechcecie pójść po książkę, do domku mieć będziecie 38 kroków.
Wiedzieć musicie, że nie mamy linii brzegowej na wyłączność i jesteśmy częścią większej społeczności domków. Wszystkie przycupnęły nad brzegiem jeziora Sarbsko, zaledwie 3 km od granic Łeby i 2,5 km od morza. Choć letnisko mamy w nazwie i nasza wieś zapełnia się w sezonie łaknącymi odpoczynku z dala od topowych nadmorskich kurortów, to nie wszystko się tu kręci wokół lata. Poza sezonem, gdy świat spowijają chłód i mrok, jesteśmy tu niemal całkiem sami. Skorzystać z pontonu lub SUP-a może być trudniej, ale ciepło kominka i wody w jacuzzi docenia się wtedy szczególnie. Tak samo jak widok, który staje się tylko Wasz.
W Nowęcinie (3 km od granic Łeby) znalazłam zagłębie domków nad jeziorem Sarbsko. Idealnych do zaszycia się z dala od zgiełku miasta.
Domek znaleziony na olx-ie, poddaliśmy kapitalnemu remontowi, przebudowując cały dół. Teraz parter składa się z:
– jasnego, przytulnego salonu z kanapą zwróconą na panoramiczne okno (widok z niego sprawia, że telewizor zawieszony w rogu często bywa zbędny), znajdziecie tam też wiklinowy szezlong i drewnianą ławę,
– kącika z kozą i wiklinowym fotelem,
– kącika z jadalnią, w którym stoi stół z krzesłami i ławą,
– biblioteczki z książkami, planszówkami i puzzlami (dla dzieci i dorosłych),
– aneksu kuchennego,
– łazienki z prysznicem.
Na piętrze znajdziecie:
– małą sypialnię z podwójnym łóżkiem w odcieniach różu,
– dużą sypialnią z podwójnym łóżkiem i dwoma pojedynczymi w odcieniach żółci,
– małą toaletę.
Wnętrze liczące 68 m² ugości maks. 6 osób. Domek ma z boku spory taras z jacuzzi, grillem, leżakami oraz zestawem wypoczynkowym. W zielonym zakątku obok tarasu, przygotowałam dla Was łóżko pod baldachimem – idealny kącik czytelniczy lub przestrzeń do drzemek dla dzieci. Na tarasie wisi też huśtawka. Abyście mogli w pełni cieszyć się urokami jeziora Sarbsko, przygotowaliśmy dla Was dwie deski SUP i ponton.
Działka liczy ok. 200 metrów i jest narożna. Od strony drogi jest ogrodzona płotkiem, ale na jezioro jest otwarta. Ponieważ pas drzew należy do Lasów Państwowych, a dostęp do jeziora jest wspólny, mamy dla Was duży drewniany parawan, aby odgrodzić się od świata. Od sąsiadów oddzielają nas wysokie choinki. Choć nie będziecie tu sami, bo domków jest tutaj sporo, nawet w sezonie nie ma tu tłumów. A poza sezonem bywa naprawdę pusto, bo w większości znajdują się tutaj domki letniskowe.
Jeśli chcielibyście przyjechać do nas ze zwierzętami, dajcie znam znać, spróbujemy znaleźć dobre rozwiązanie.
W naszym dobrze wyposażonym i funkcjonalnym aneksie kuchennym, wyczarujecie wszystko, na co przyjdzie Wam ochota. Czas gotowania umilać Wam będą kaczki i kormoran – stali bywalcy pomostu nad jeziorem, który widać z okna. Posiłki zjecie przy stole we wnętrzu lub na tarasie. Do Waszej dyspozycji jest również grill. W bardzo bliskiej odległości od domku są dwa sklepiki spożywcze, do których idzie się przy samym jeziorze.
Nuda tu w okna nie zagląda, tylko czysta natura, którą cieszyć się można na okrągło. Choć do Nowęcina w sezonie zjeżdżają się letnicy z całej Polski, domki zamieszkałe przez cały rok możecie policzyć na palcach jednej ręki. Oznacza to, że latem z pewnością natraficie na sąsiadów, ale poza sezonem będziecie tu najpewniej zupełnie sami.
Zatrzymując się u nas będziecie mogli:
– cieszyć się bliskością jeziora i pomostu, który od domku dzieli 38 kroków – możecie z niego podziwiać, jak wstaje słońce i jak wieczorami topi się w jeziorze, widać stąd również latarnię Stilo,
– czytać książki na pomoście lub wyprawiać tam pikniki,
– z pozycji huśtawki oglądać chmury lub gwiazdy,
– zaszyć się z książką w letnim łóżku pod baldachimem,
– relaksować się w jacuzzi z ozonowaną wodą,
– cieszyć posiłkami na tarasie,
– wlepiać oczy z kanapy w widok, który wygląda jak fototapeta,
– podziwiać okolicę z deski SUP lub dmuchanego pontonu.
Jezioro Sarbsko położone jest niecały kilometr od morza. Choć jest płytkie, posiada muliste dno i nie jest przejrzyste, dlatego nie polecamy go do kąpieli. Jest natomiast świetnym miejscem do uprawiania sportów wodnych. W rejonie jest dość wietrznie, co pozwala na uprawianie windsurfingu i kitesurfingu. Jest nawet kilka szkółek, jeśli chcielibyście spróbować którejś z aktywności po raz pierwszy. Nad jeziorem można wędkować, ale trzeba sprawdzić aktualnie obowiązujące zasady i uiścić stosowną opłatę. Tuż obok nas znajduje się wypożyczalnia sprzętu wodnego z rowerami wodnymi i kajakami. Na spływ polecamy trasę rzeką Chełst, która przepływa przez jezioro i wpada do rzeki Łeby.
Jezioro można obejść dookoła ścieżką (pętlą sarbską). To też trasa jednej z okolicznych ścieżek rowerowych.
Na dłuższy spacer możecie się udać po Mierzei Sarbskiej, która jest miniaturą Słowińskiego Parku Narodowego, znajdującego się kilka kilometrów na zachód od nas. Biegnie tam pieszy i rowerowy szlak turystyczny, pozwalający podziwiać dzikie bory bażynowe i nadmorskie siedliska na terenie rezerwatu przyrody Mierzeja Sarbska. Szlak biegnie wąskim pasem lądu pomiędzy brzegiem morza, a jeziorem Sarbsko. Na trasie rozmieszczono ławeczki. Trasa żółta ma ok. 5 km, trasa zielona, uznawana za trudną, ok. 12.
Po sąsiedzku mamy dwie stadniny koni. Tuż obok pasie się stado przyjaznych krów.
Nad morze dojdziecie lub dojedziecie na rowerze 2,5 km ścieżką prowadzącą przy jeziorze, a potem prowadzącą przez las (na tym odcinku jest utwardzona). Plaża leżąca dokładnie w linii prostej od domku (na wysokości, na której zaczyna się jezioro), na samym końcu Łeby, nawet w sezonie nie jest zatłoczona. Jeśli zdecydujecie się jechać autem, odległość wynosi ok. 4,5 km. Inna nieoblegana, szeroka i piękna plaża to Ulinia.
Równolegle do Letniskowej, przy której stoi nasz domek, biegnie aleja wiekowych dębów (ledwo obejmuje je trójka dorosłych). Polecamy na spacery i jogging.
I na koniec – pałac. W XV wieku wcześniejsza siedziba rodu von Wejherów w Łebie została zniszczona przez sztorm. Wtedy w Nowęcinie Claus von Wejher zbudował nowy pałac – Neuer Hof, którego pozostałości można dziś podziwiać.
Dzieciaki tu mają szczególną frajdę, bo od razu po wstaniu mogą biec nad jezioro. A kiedy tylko rzucą hasło: nie ma fal!, w kwadrans możecie być już nad morzem. Sarbsko jest płytkie, przyjazne maluchom, więc zabawom przy brzegu czasami nie ma końca. Tuż obok domku jest pomost, a niewielka plaża często zamienia się w kuchnię błotną z prawdziwego zdarzenia. W naszym jacuzzi woda jest ozonowana, co doceniają rodzice okruszków.
Mamy tu też przestrzeń na lekcje przyrody. Na drzewie wisi domek dla owadów, prezent od naszych gości, który przyciąga wiele gatunków i budzi w najmłodszych spore zainteresowanie. A w bliskiej okolicy dzieci doświadczyć mogą kontaktu z końmi i sielsko pasącymi się krowami.
Pod schodami przygotowałam dla najmłodszych kącik zabaw. To prawdziwa baza, która potrafi zająć dzieciaki na długo – z rozwieszoną siecią rybacką, miękkim dywanem, ścianami wyłożonymi materiałem i lampkami. Część ściany pomalowana jest tablicówką, aby można było po niej mazać do woli, są tam też klocki, pluszaki i poduchy. Do popołudniowych drzemek polecam łóżko letnie obok tarasu.