Domek Przyjacielówka - Miejsce Ciszy
dwa apartamenty pod Śnieżnikiem dla maks. 4 gości każdy
zapewniamy pobyt w ciszy i spokoju. Strefa bez hałasu
zapraszamy wyłącznie z dziećmi pow. 10 roku życia
na wyciągnięcie wzroku jest las, piesze szlaki, singletracki
przez cały rok zagląda do nas sarna Felek z rodziną
Akceptujemy zwierzaki po wcześniejszym uzgodnieniu:)
Sprawdź na szybko
Historia tych okolic to historia o znikaniu. Wyludnienie w czasach powojennych wyniosło tu 97% i dobrze, że przynajmniej nietoperze wprowadziły się do opuszczonych sztolni. Gdyby jednak cofnąć się kilka kartek do tyłu, trafimy do górniczej osady Johannesberg u stóp Śnieżnika. Z kilofem na ramieniu poszlibyśmy do jednej z kopalni. Przyspieszyli nieznacznie kroku przy szkole, z której właśnie wypadła gromadka dzieci i kiwnęli głową kowalowi za płotem. To nie był drugi Wilhelmsthal czy uzdrowisko Landeck, ale i tak było tu życie. Franz Lindenthal uprawiał ziemię, Karl Werner zajmował się wyrębem, a Paul Wolf wiódł spokojną emeryturę, dzieląc się śniadaniem z kotem ‘’dzisiaj ostatni raz!’’. Jednak w 1946 miejsce Johannesberga zajęła obecna do dzisiaj na mapach Janowa Góra. A całe życie zamknęło się w kilkunastu nowych mieszkańcach.
Od tamtej pory niewiele się tu zmieniło. Podobno za górą powstał ośrodek narciarski, na Śnieżniku zbudowano widokową wieżę, w Kletnie poprowadzono podziemną trasę. Ziemia Kłodzka strzepuje wieloletnią warstwę kurzu, lecz mało co z tego hałasu do nas dociera. Bo w ogóle w Przyjacielówce wszystko się kręci wokół ciszy. Nie organizujemy przyjęć, do najbliższych sąsiadów mamy 400 metrów i zapraszamy dzieci tylko powyżej 10.roku życia. W dwóch apartamentach - zbudowanych w całości przez nas - łącznie wyśpi się komfortowo maksymalnie ośmioro gości. Dla Waszej prywatności do każdego z nich wstawiliśmy jadalnie z kuchennym aneksem oraz łazienki. Nienachalnego towarzystwa przy śniadaniu w ogrodzie dotrzyma kozioł Gustaw lub prawie oswojona sarenka Felek.
Pakujcie ulubione kapcie, dobrą książkę i przyjedźcie po prawdziwą ciszę.
Czekamy z domowym chlebem.
Od tamtej pory niewiele się tu zmieniło. Podobno za górą powstał ośrodek narciarski, na Śnieżniku zbudowano widokową wieżę, w Kletnie poprowadzono podziemną trasę. Ziemia Kłodzka strzepuje wieloletnią warstwę kurzu, lecz mało co z tego hałasu do nas dociera. Bo w ogóle w Przyjacielówce wszystko się kręci wokół ciszy. Nie organizujemy przyjęć, do najbliższych sąsiadów mamy 400 metrów i zapraszamy dzieci tylko powyżej 10.roku życia. W dwóch apartamentach - zbudowanych w całości przez nas - łącznie wyśpi się komfortowo maksymalnie ośmioro gości. Dla Waszej prywatności do każdego z nich wstawiliśmy jadalnie z kuchennym aneksem oraz łazienki. Nienachalnego towarzystwa przy śniadaniu w ogrodzie dotrzyma kozioł Gustaw lub prawie oswojona sarenka Felek.
Pakujcie ulubione kapcie, dobrą książkę i przyjedźcie po prawdziwą ciszę.
Czekamy z domowym chlebem.
Gospodarz:
Lidia
Znamy języki: polski
Jesteśmy na miejscu, dajemy Gościom przestrzeń i intymność, ale zawsze gotowi pomóc
My,-czyli ja, mój mąż Olek syn Wiktor i nasze zwierzaki.Pies Crazy oraz koty: Afera i Rysiek,rzuciliśmy wszystko, spłaciliśmy kredyty frankowy i ruszyliśmy na poszukiwanie swojego miejsca. Znaleźliśmy je - oczywiście całkiem przypadkiem - w Janowej Górze. Zobaczyliśmy pozostałości murów kamiennych starego domu, usłyszeliśmy pod śniegiem strumień. Usiedliśmy na starych kamiennych schodach, wypiliśmy pierwszą kawę (wtedy jeszcze z termosu). Zabrałam jeden kamień i powiedziałam, że to miejsce jest nasze. I tak się stało. Kupiliśmy nasz kawałek nieba.
Gdzie będę spać?
4 os. – Apartamenty w Przyjacielówce
bez zwierzaków
Pod Śnieżnikiem czekają na Was dwa niezależne apartamenty dla maks. 4 gości w każdym. Apartamenty mają własne aneksy kuchenne, aneks kuchenny z jadalnią, łazienkę oraz sypialnię na piętrze.
Co znajdę na miejscu?