Tu można: biegać na golasa, drzeć japę i jeść pizzę na wszystkie posiłki. Nie trzeba, ale można: zaciągać się zapachem lasu, moczyć nogi w stawie, chodzić na długie spacery po okolicy i wygrzewać się w saunie po powrocie. Tu trzeba: zabrać swoich ulubionych ludzi. Tych, przy których kąciki ust unoszą się same i z którymi siedzi się do rana tak, że nikt nie wie, kiedy zrobiło się rano.
Gdzie jest tu? Pod lasem, na czterohektarowej działce na Polesiu. Spory kawałek za wsią, tak, że mieszkańcom się w tę stronę nawet nie chce chodzić, a prywatność jest pełna i niczym niezakłócona. W wygodnym domu z basenem i przytulnym wystrojem. Nie ma tu wielu podniet, do najbliższych atrakcji daleko, ale jest las, przestrzeń i cisza, którą recitalem na pianinie w salonie możecie zmącić tylko Wy. Zróbcie w końcu ten zjazd rodzinny, skrzyknijcie znajomych na wspólny weekend albo zorganizujcie ten panieński, na który nikomu się nie chce, ale trzeba. Jest spora szansa, że tutaj wyjdzie fajnie.
Zapraszamy do domu, który stanął w odosobnieniu: na poleskiej wsi, pod lasem, na 4 hektarach ogrodzonej działki. Mamy tu najświętszy spokój, absolutną prywatność i mnóstwo przestrzeni. I jeszcze wygodny wystrój, dzięki któremu się tak po ludzku się zrelaksujecie. Tu jest luz blues i każdy robi, co się komu podoba. Pieseczki i koty też.
Dom ma:
– 4 sypialnie (2 z podwójnym łóżkiem, 1 z podwójnym i pojedynczym, 1 z pojedynczym i rozkładaną sofą),
– 2 łazienki (1 z wanną, 1 z prysznicem),
– dużo przestrzeni wspólnej: w salonie, w jadalni, na ganku,
– wielki ogród z basenem, stawem, boiskiem do gry w piłkę i widokiem na las.
To taki dom na wyłączność dla grupy, która chce odpocząć w swoim towarzystwie. Dla dużej rodziny, paczki przyjaciół, na rodzinny zjazd, kawalerski albo panieński (tylko prosimy, nie przeginajcie, bo kochamy ten nasz dworek).
Tutaj możecie liczyć na absolutną prywatność. Nie mamy żadnych sąsiadów, dom stoi w oddaleniu od wsi, a dwie ściany działki graniczą z lasem.
Bez problemu można stąd pracować, więc śmiało wpadajcie też na walkę z asapami i callami prosto spod lasu. Mamy szybki internet, a w dwóch z sypialni są biurka.
Najpewniej pizzę, bo mamy tu świetny opalany drewnem piec, w którym można sobie zrobić placek jak z pizzerii. W dodatku w 6 minut, bo piec nagrzewa się do temperatury 500 stopni. Można też upiec chleb!
Wszystko jednak w Waszych rękach – dom jest na Waszą wyłączność, więc i o gotowanie zadbacie tutaj sami. Kuchnia jest bardzo dobrze wyposażona i nie zabraknie Wam niczego. Pamiętajcie tylko o zakupach: najbliższy sklep jest 7 km stąd.
W Tucznej - 7 km od nas, jest Catering "Wspólna Chata" (tel. 83 306 76 76), gdzie codziennie przygotowywane są domowe obiady z odbiorem lub dowozem, a od środy do niedzieli pyszna pizza. W Wisznicach, 20 km od nas, są dwie dobre restauracje. Z jednej z nich możecie zamówić jedzenie z dowozem.
Jakby Wam to powiedzieć… Za wiele do roboty to tu nie ma. Jak ktoś do nas przyjeżdża, to po całkowity spokój i prywatność. Jeśli marzycie o zupełnej odcince od świata w klimatycznym i wygodnym domu pod lasem, to jest właśnie ten adres.
Z rozrywek proponujemy Wam:
– spacery do lasu,
– rowerowe wycieczki,
– czytanie książek w hamaku albo na leżaku,
– relaks w basenie albo opalanie się nad nim,
– upojne chwile w saunie,
– wieczorne recitale pianistyczne w salonie,
– oglądanie filmów na DVD,
– rozgrywki w nogę,
– turnieje planszówkowe,
– grzybobranie jesienią,
– wsłuchiwanie się w rykowisko – też jesienią.
Gdybyście chcieli coś pozwiedzać, to można, choć najbliższe atrakcje nie są wcale najbliżej. Ale jeżeli pragniecie wybrać się na wycieczkę, otworem stoją:
– Janów Podlaski z jego słynną stadniną koni (zarezerwujcie wcześniej termin zwiedzania), barokowym pałacem i alpakarium,
– Biała Podlaska z zespołem pałacowo-parkowym Radziwiłłów i XVIII-wiecznym cmentarzem żydowskim,
– Radzyń Podlaski z jego okazałym pałacem Potockich,
– Poleski Park Narodowy z jego malowniczymi ścieżkami przez bagna i torfowiska,
– Sobiborski Park Krajobrazowy z malowniczymi śródleśymi jeziorami.
Letnie dni możecie też spędzić nad Jeziorem Białym w Okunince (mają tam piaszczystą plażę i wypoczynkową infrastrukturę, ale to raczej turystyczna atrakcja) albo wybrać się na spływ kajakowy po granicznym Bugu, zaczynający się w Sławatyczach.
Dla dzieciaków mamy tu przede wszystkim masę przestrzeni – do wykorzystania wedle podpowiedzi wyobraźni. Można się tarzać w trawie, bawić w chowanego na wielkiej działce, pograć w piłę. Hitem jest nasz basen, w którym najmłodsi lubią się moczyć do upadłego, gdy tylko pogoda dopisuje. W ogrodzie czeka też staw, gdzie aspirujący wędkarze mogą próbować swoich sił. No i mamy kącik zabaw dla maluchów: z książeczkami, grami i zabawkami.
Gdy w pewnym momencie stwierdzicie, że ta cisza jest niepokojąca, to spokojnie, u nas to normalne. Wasza praca i rozmowy mogą zostać zakłócone najwyżej przez śpiew ptaków kryjących się w lesie. Jeżeli lubicie pracować między ludźmi, to w jadalni znajduje się duży stół z krzesłami dla 10 osób. Tutaj każdy z Waszej paczki może wygodnie rozsiąść się ze swoim laptopem. W przypadku, gdy jedna osoba nie potrafi skończyć przerwy na kawę, a Was goni deadline, skierujcie się do jednej z dwóch sypialni. Czekają tam na Was duże wygodne biurka, a przy nich oczywiście krzesła. Po uwinięciu się z biznesowymi sprawami czas na relaks. Zakładajcie strój kąpielowy, nalewajcie bąbelki i wskakujcie do basenu. Takie workation to żyć nie umierać.