Kto wie, jak pachnie żubr? Tu można się dowiedzieć. Jest tak: najpierw czuje się specyficzny żubrzy smrodek, bliski piżmu, potem żubra się słyszy, kiedy ciężko kroczy między drzewami, a dopiero na koniec się go widzi. Pojedynczo albo w stadzie. Jeśli macha ogonem, na międzygatunkową przyjaźń nie ma co liczyć – lepiej się oddalić. Ale bez obaw: żubry mają swoje sprawy w lesie, a do nas do wodopoju przychodzą raczej ciekawskie sarenki i ekipa siedmiu leśnych kotów. Chmarami przylatują też barwne motyle i mogę zaręczyć, że mamy ich tu znacznie więcej gatunków niż w Dolinie Motyli na Rodos.
Od Rodos różni nas też: bliskość Białowieży, niereglamentowany spokój i stężenie osobników ludzkich gatunku turysta na kilometr kwadratowy. Najbliższego sąsiada mamy raptem 2,5 km stąd. W dawnym leśnym siedlisku, w którym kiedyś toczyło się zwykłe gospodarskie życie, tworzę agroturystykę, w której magia Podlasia jest codziennością. Zamiast w lazurowych morskich wodach moczy się tutaj stopy w leśnym stawie albo nad pobliskim Zalewem Siemianówka, gdzie kręcono zdjęcia do “Opowieści z Narni”. A zamiast drzwi do Narni mamy tu na działce “koronę czarownicy” – leszczynę, o której miejscowi mówią, że znajduje się tam Miejsce Mocy. Z pomocą leszczyny czy nie, mogę Was zapewnić, że tu właśnie nabierzecie mocy. W bliskości dzikiej natury, pod niezmąconym światłem rozgwieżdżonym niebem i przy subtelnych lub mniej koncertach ptaków, świerszczy i jeleni zaznacie życia, po którym w mieście może już nigdy nie być tak samo.
Kuźnia Spokoju to dawne podlaskie siedlisko w otoczeniu lasu, konsekwentnie przywracane przeze mnie do życia. Agroturystyka, którą tutaj stworzyłem, jest dla osób, którym marzy się odcinka od cywilizacji, bycie blisko natury i odkrywanie magicznych zakątków Podlasia.
Na dużej działce pośród drzew stoi kilka budynków, a ja póki co zapraszam Was do jednego z nich: odnowionego Domku Sowy i apartamentu Bocianie Gniazdo.
Domek w podlaskim stylu pomieści Was czworo na 40 m². Ma:
– sypialnię z podwójnym łóżkiem,
– pokój z rozkładaną kanapą i aneksem kuchennym,
– łazienkę z prysznicem.
Apartament z kolei:
– mieści się na piętrze głównego domu,
–ma oddzielne wejście,
–ma 2 sypialnie (1 z 2 pojedynczymi łóżkami, 1 z podwójnym),
– ma łazienkę z prysznicem.
W apartamencie nie ma kuchni. Do Waszej dyspozycji będzie kuchnia zewnętrzna w wiacie, wyposażona w zlewozmywak, kuchenkę gazową, grill, wędzarkę, naczynia.
Luksusów tu nie uświadczycie, ale nie po nie się tutaj przyjeżdża: jest domowo, przytulnie, a wnętrza są udekorowane w regionalnym stylu. Zaraz obok domku stoi biesiadna wiata, gdzie możecie sobie zrobić grilla i przegadać niejeden wieczór (chętnie dołączę i opowiem Wam co nieco o okolicy).
Śmiało korzystajcie z terenu zielonego całego siedliska. Mamy tu naturalny kąpielowy staw, nad którym możecie się rozłożyć z leżakami latem, a zimą nawet w nim morsować.
Nasza działka jest ogrodzona, ale nie ze wszystkich stron – mamy tutaj wodopój i paśnik dla okolicznych zwierząt, które lubią nas odwiedzać. Przychodzi też do nas 7 leśnych kotów, które czasem śpią u nas kątem. Z tego względu bardzo proszę: jeśli wybieracie się do nas z własnymi zwierzętami albo dziećmi, zapewnijcie im należytą opiekę, tak żeby tutejsze zwierzęta czuły się bezpiecznie.
I – być może się nie spodziewacie – ale spokojnie można stąd pracować. Internet działa tutaj bardzo dobrze.
Za zawartość własnych talerzy będziecie tutaj odpowiedzialni Wy. Domek ma prosty aneks kuchenny z płytą kuchenną i uwaga! piecem kaflowym, co nie tylko dodaje mu klimatu, ale też poszerza Wasze kulinarne możliwości.
W apartamencie nie ma kuchni. Do Waszej dyspozycji będzie za to kuchnia zewnętrzna w wiacie, wyposażona w zlewozmywak, kuchenkę gazową, grill, wędzarkę, naczynia.
Chętnie doradzimy Wam, gdzie się tu zaopatrzyć w wałówkę. Kto zna Podlasie, ten wie, że tutejsze spożywczaki to żadne Żabki – w wiejskim sklepie można na przykład kupić kartacze na wagę, a potem tylko je u nas odgrzać i zjeść ze smakiem.
Jeśli definicją nudy są dla Was: długie spacery po lesie, popołudnia spędzone z książką na hamaku, wylegiwanie się nad stawem i wycieczki po Podlasiu, to jak najbardziej będziecie. Taki rodzaj nudy serwujemy tu w dowolnych ilościach. Pewnie przyjdą dni, gdy będziecie chcieli po prostu pobyć na miejscu i się pobyczyć – wtedy korzystajcie śmiało z terenu wokół: rozłóżcie się w ogrodzie, zagrajcie w badmintona, zróbcie grilla. Przez cały ten czas będzie Wam towarzyszył Święty Spokój (i może jeszcze ciekawskie leśne koty, ptaki i motyle).
Nasze siedlisko to raj dla ornitologów-amatorów. Przylatują do nas orliki, czapla siwa, a zimą sikorki czy sójki – dokarmiamy je, więc w chłodnych miesiącach możecie tu doświadczyć prawdziwego szturmu skrzydlatych łakomczuchów.
Tak naprawdę nasi goście, kiedy wybywają rano, rzadko wracają przed wieczorem. Okolica ma bardzo wiele do zaoferowania: miłośnikom natury, aktywnym, ciekawym kultury i sztuki Podlasia.
– Przede wszystkim: będąc tutaj, nie sposób nie odwiedzić Puszczy Białowieskiej, a my współpracujemy z przewodnikami po niej. Jeśli będziecie mieli chęć na leśną wyprawę z osobami, które pokażą Wam, jak uważnie patrzeć na las, jak szukać śladów zwierząt, i pokażą najciekawsze zakątki, dajcie znać, – zorganizujemy to. Taka wycieczka zajmuje ok. 4 h. Prócz tego w puszczy warto odwiedzić Rezerwat Pokazowy Żubrów, Park Pałacowy z wieżą widokową czy uroczysko Kosy Most.
– Znajdujemy się bardzo blisko Zalewu Siemianówka (to 4. największy sztuczny zbiornik wodny w Polsce!) – pewnie nie raz tam zajrzycie. Nad zamarzniętą Siemianówką była kręcona część zdjęć do “Opowieści z Narni”! Wy, zamiast przeprawiać się do Narni, możecie się tam wybrać na plażę Stary Dwór czy skorzystać z licznych sportowych atrakcji: ścianki wspinaczkowej, boisk do siatkówki i koszykówki czy kortów tenisowych. To też znakomite miejsce do obserwacji przelotów ptaków wodnych wiosną i jesienią.
– Zajrzyjcie do leżącej kilka kilometrów stąd wsi Narewka. Można w niej wypożyczyć kajaki i wybrać się na spływ w dół malowniczej i dzikiej doliny rzeki. A w samej wsi zobaczycie tradycyjne podlaskie domy, cerkiew, stary kościół i cmentarz żydowski.
– Jeśli kochacie starocie, koniecznie wybierzcie się na Jarmark Kiermusy, który odbywa się w każdy 1. weekend miesiąca. To pchli targ-legenda, w którym można znaleźć prawdziwe skarby. W dodatku odbywa się w przyjemnym otoczeniu drzew, niedaleko malowniczego Tykocina nad Narwią, który możecie przy okazji zwiedzić. A gdyby Wam było mało, co weekend odbywa się też giełda staroci w Wasilkowie.
– Kto śledzi MLH, pewnie pamięta Dąb Dunin, Europejskie Drzewo Roku 2022. Tak się składa, że ten 400-letni pomnik przyrody strzeże Puszczy Ladzkiej zaledwie kilkanaście kilometrów stąd. Istnieje ryzyko, że kiedyś rozpadnie się na pół, dlatego koniecznie jedźcie go zobaczyć, nim to się wydarzy.
– Kraina Otwartych Okiennic, formalnie obejmująca trzy wsie: Soce, Puchły i Trześciankę, leży w zasięgu samochodowej wycieczki. Tak naprawdę rozciąga się też na wiele mniejszych wsi wokół, np. Ciełuszki, Pawłów, Kaniuk czy Ryboł. To szlak wiodący śladami tradycyjnej podlaskiej architektury. Tak zdobionych chat, drewnianych cerkwi i kościołów nie zobaczycie w żadnej innej części kraju.
– Wybierzcie się też do skitu w Odrynkach, czyli prawosławnej pustelni założona przez archimandrytę Gabriela, mnicha-pustelnika. Skit jest niezwykle malowniczo położony, w odosobnieniu, na bagnach, wśród rozlewisk dorzecza Narwi. Trzeba do niego dojść drewnianą kładką, która liczy sobie 800 m.
Co do przyjazdów z dzieciakami, to jest u nas tak – można, ale trzeba świadomie i mając w pamięci, że może to nie być dla nich wymarzone miejsce na wakacje. Nie mamy placu zabaw, zjeżdżalni ani dmuchanego baseniku. Wokół dzika natura, można podejrzeć żubra albo rysia i trzeba zachować przy tym ostrożność. Mamy też staw, przy którym koniecznie musicie mieć dzieci na oku. Trzeba im zapewnić odpowiednią opiekę, zadbać o rozrywkę dla nich i jeszcze mieć na względzie, by z otoczeniem obchodziły się ostrożnie, bo na przykład wpadają do nas zaprzyjaźnione leśne koty. Jeśli czujecie, że to coś dla Waszej rodziny, zapraszamy. Z naszych doświadczeń wynika, że przyjazd z maluszkami może się udać, za to te starsze dzieci zaczynają się tutaj szybko nudzić.