Są takie rejony Polski, gdzie do roboty jest zupełne nic. W Górach Sanocko-Turczańskich i Bieszczadach jest za to na odwrót. Tu wszystko co ciekawe i piękne jest na wyciągnięcie ręki - górskie wędrówki, rowerowe eskapady, spacery po okolicznych lasach w poszukiwaniu borówek i grzybów, dla wielbicieli wody - nasze "bieszczadzkie morze", zimą narty i wieczorne oglądanie rozgwieżdżonego nieba przy ognisku.
Pierwsze primo to zawsze zwierzęta. Nasza wieś jest jedną z niewielu już w Górach Sanocko-Turczańskich, która utrzymuje się z gospodarstw. Ludzie tu bardzo dbają o swoje zwierzęta i dzięki temu możemy obserwować szczęśliwe krowy i wolne konie. Nie tylko obserwować, ale też leżeć z nimi na pastwiskach, dokarmiać warzywami i owocami, tulać się i głaskać. Krowy żyją na łące obok nas i uwielbiamy je odwiedzać. Konie zaś są po drugiej stronie drogi oraz za lasem, jakieś 20 minut spacerem. To miejsce nazywamy Krainą Koni. Na 70 ha mieszka 15 klaczy i 15 źrebaków. Są bardzo ufne, kochane, można je przytulać i zachwycać się ich urodą. Te konie nie służą do ujeżdżania, tylko do kochania.
W niepogodę można ruszyć szlakiem Architektury Drewnianej, pojechać na Słowację czy na Węgry, mamy też planszówki, mamy książki - każdy znajdzie coś dla siebie.
Warto do nas wpaść o każdej porze roku. Nawet w nieciekawym pogodowo listopadzie będzie co robić. W bezdeszczowy dzień można wybrać się na wycieczkę Bieszczadzkimi Drezynami Rowerowymi. A jak drezyny, to także Bieszczadzka Szkoła Rzemiosła, która jest tuż obok. Tu zajęcia z kaligrafii, pieczenia proziaków i garncarstwa. Oprócz tego po drodze warto wstąpić do bieszczadzkiego browaru Ursa Maior i zaopatrzyć się w lokalne specjały. Do tego wieczorne ogniska, pieczone ziemniaczki, no i piękna złota jesień na szlakach.
A gdy spadnie pierwszy śnieg, czasem taki, że do domków trzeba dostawać się z pomocą łopaty, oprócz leniuchowania, czytania książek, popijania aromatycznego grzańca i wpatrywania się w zaśnieżone korony drzew jest tu też sporo aktywności. Do dwóch oświetlonych stoków narciarskich - Laworty i Gromadzynia mamy około 10 minut. A ceny karnetów są naprawdę konkurencyjne.
Kolejną ciekawą propozycją są trasy biegowe na stokach Żukowa, w miejscowości Ustjanowa Górna, przy wjeździe do Ustrzyk Dolnych (w Ustrzykach jest wypożyczalnia sprzętu). Zaliczane są do najciekawszych oraz najdłuższych tras w kraju. A kto nie przepada za biegówkami może wyskoczyć na łyżwy. W Ustrzykach Dolnych, przy basenie Delfin, znajduje się fajne lodowisko. Można też wybrać się na skitury - wybór szlaku zależy tylko od Waszej fantazji i kondycji. No i wreszcie atrakcja pod samym nosem, czyli nasza prywatna pastelova górka, idealna do zjazdów na "byle czym".
A gdybyście potrzebowali ściągi z atrakcji regionu to proszę bardzo:
- Połoniny – z Przełęczy Wyżnej na Połoninę Wetlińską wyjdziecie w ok. 1 h. Z kolei na Połoninę Caryńską warto wybrać krótkie i atrakcyjne podejście zielonym szlakiem z Przełęczy Wyżniańskiej i zejście czerwonym szlakiem do Brzegów Górnych – trasa jest ładna i wyjątkowo urozmaicona: źródełko, potoczki, drewniane mostki, stopnie, głębokie jary, przy szlaku znajduje się też dawny cmentarz greckokatolicki.
- Wyprawa do Źródeł Sanu. Na trasie znajdują się nieistniejące już wsie: Bukowiec, Beniowa i Sianki, których jedynymi śladami są samotne krzyże, pozostałości cerkwi i cmentarzy oraz tajemniczy Grób Hrabiny. Cała trasa przebiega przez niezwykle piękne i bezludne tereny zwane „Bieszczadzkim Workiem”, które jeszcze do lat osiemdziesiąt były niedostępne turystycznie.
- Torfowiska Tarnawa na terenie nieistniejącej już wsi Tarnawa Wyżna, przy granicy z Ukrainą, w tak zwanym Worku Bieszczadzkim. Większa część, licząca około 20 hektarów, wiedzie przez łąki, potok, drewnianą kładkę.
- Park Gwiezdnego Nieba. To właśnie w Bieszczadach można podziwiać Drogę Mleczną gołym okiem w pełnej krasie. Nic dziwnego, że to właśnie tutaj – a ściślej w Lutowiskach – powstał unikalny Park Gwiezdnego Nieba. Miłośnicy rozgwieżdżonego nieboskłonu mogą wybrać się na pokazy astronomiczne, które odbywają się codziennie w jednym z punktów obserwacyjnych. Prowadzone są przez astronoma z wykorzystaniem profesjonalnego sprzętu.
- Wypał drewna. Miejsc, gdzie w sposób tradycyjny wypala się węgiel drzewny, w Bieszczadach została zaledwie garstka, ciągle jednak trwa legenda o ludziach „czarnego zawodu”. W ludzkiej pamięci pozostał też zapach dymu unoszącego się nad górami.
Niestety czas retort i bieszczadzkich wypałów na naszych oczach odchodzi raz na zawsze.
Aby chronić pamięć o tym zanikającym rzemiośle i kulturowe dziedzictwo regionu, Nadleśnictwo Stuposiany stworzyło w Mucznym „Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego”. Można tutaj zobaczyć budowę mielerza, retorty, baraki mieszkalne wykorzystywane przez wypalaczy, a o historii i ciekawostkach wypału dowiecie się z tablic informacyjnych, które zostały przygotowane dla turystów.
Z PSAMI
Wiemy, że lubicie przyjeżdżać do nas ze zwierzakami, a szlaki Bieszczadzkiego Parku Narodowego są niestety niedostępne dla psów, dlatego przygotowaliśmy dla Was propozycje wypraw z czworonożnym towarzyszem. W naszej okolicy jest niezliczona ilość leśnych dróg, po których można spacerować godzinami.. Szlaki są tu też mniej oblegane, można więc delektować się ciszą i kontaktem z naturą. Fajną propozycją jest też zdobycie z pupilem Korony Ustrzyckich Gór. Trasa szlaku pokrywa się z trasami szlaków spacerowych wokół Ustrzyk Dolnych (szlak czerwony, niebieski, żółty i zielony) oraz szlaku turystycznego PTTK (tzw. szlak niebieski graniczny). Szacowany czas przejścia – kilkanaście godzin. Każdy ze szczytów można zdobywać też innymi trasami z różnych podejść oraz każdy z osobna.