Witajcie w głuszy. Tu naprawdę dzieje się tylko natura. Na pierwszą tego dnia kawę czy herbatę można wyjść na taras, zrelaksować wzrok zielenią i popatrzeć trochę w dal (to świetnie działa na wzrok). Akompaniament ptasiego programu porannego w pakiecie. A potem nie ma nic przyjemniejszego niż kąpiel w gorącej balii (zwłaszcza, gdy pogoda nie zachęca do wyjścia spod kołdry). Latem można nie podgrzewać wody i schłodzić się w balii z bąbelkami.
Gdy podejmiecie decyzję o ruszeniu się z balii czy tarasowego hamaku możecie zacząć od mikrowyprawy. Nad płynącą kilka metrów od jurt Drawę, do lasu, na łąki. Latem w rzece można się schłodzić - przyjemny nurt przetestowali już panowie stawiający jurty.
A skoro jest rzeka, to są i kajaki. Najbliższy spływ rozpoczniecie już w naszej wiosce. Fundacja Drawskie Kajaki organizuje spływy po Drawie, dzięki czemu możecie podziwiać Drawieński Park Narodowy z poziomu wody. Poziom trudności możecie dostosować do Waszych wioślarskich umiejętności. Są docinki relaksacyjne, są i takie niemalże górskie. Możliwe, że uda Wam się na szlaku spotkać wydrę.
Będąc tu, w otulinie Drawskiego Parku Narodowego, grzechem byłoby nie przestąpić jego progu. To według mnie jeden z najpiękniejszych, a na pewno jeden z najdzikszych PN w Polsce. W sumie na całe szczęście, że mówi się o nim niewiele, bo dzięki temu można tu spacerować czy rowerować wśród zachwycającej natury, mijając stare wiejskie domy z kolorowymi drzwiami, gankami i okiennicami, nie spotykając przy tym po drodze żywej duszy.
A jest gdzie chodzić i jeździć. Szlaki w Drawieńskim Parku Narodowym mają łączną długość ponad 230 km. To ponad 11.5 tys ha malowniczego kompleksu leśnego na skraju trzech województw: wielkopolskiego, lubuskiego i zachodniopomorskiego. To rzeka Drawa, słynąca z ostatnich tarlisk łososi Płociczna, pełna pstrągów Wartka Słopica, Ciemna Runica, Zmienna Cieszynka, jeziora, pozostałości młynów, hut, bindug czy węgorni.
WAŻNE: Na terenie parku znajduje się 20 jezior, bardzo zróżnicowanych pod względem ekologicznym. A tylko jedno z nich, jezioro Ostrowieckie, nie jest objęte zakazem kąpieli i wędkowania.
Jeśli będziecie mieć ochotę, a warto, to damy Wam namiar na świetnego przewodnika, który zorganizuje Wam wycieczkę z oprowadzaniem po okolicy (a okolica historycznie i urbexowo jest niezwykle ciekawa) czy po Parku. Okolice jurt to istna kopalnia dla poszukiwaczy przygód. Znajdziecie tu wiele poniemieckich fortyfikacji, ruiny młynu wodnego, drewniane mosty, a nawet pozostałości po pałacu rodu von Zabeltiz. Zróbcie kanapki, wrzućcie plecak na plecy i poznajcie co w Lubuskim piszczy.
Rowerowo szczególnie warto wybrać się na wycieczkę wzdłuż jeziora Ostrowite i zatrzymać się w punkcie widokowym, z którego roztacza się piękna panorama na porośniętą drzewami wyspę pośrodku jeziora. Traficie tam podążając połączonym ze sobą szlakiem zielonym i żółtym.
Szlaki rowerowe. Czerwony: "Pętla Zatom" (20,64 km), niebieski: "Pętla Barnimie" (33,16 km), zielony:" Pętla Głusko" (23,50 km).
PS Na rowerowych zapaleńców w Daczy czeka stojak na rowery.
Jeśli zaś najbliższa jest Wam enoturystyka (śladem winnic) to koniecznie pojedźcie do Winnicy Mierzęcin i Winnicy Equus.
Koniarze też znajdą coś dla siebie. Dwie winnice oddalone od jurt o około 15-20 km, JZ Guest Ranch-Ranczo Gościnne Zawadzcy i Stajnia Van Szok - Reitstall Birkenhof.