Nasza miejscowość wzięła swoją nazwę od kaszubskiego słowa oznaczającego bezwartościową paszę. Podobno. Do końca trudno być pewnym, skoro tu i Goci mieszkali, i Kaszubi, i Niemcy, a każdy coś od siebie w to miejsce wkładał. Z historią dyskutować trudno, ale i tak spróbujemy, żeby nas nikt tą bezwartościowością w oczy nie kłuł. No bo tak, wartość pierwsza: odległość do morza. Kwadrans autem, dwa razy tyle rowerem i już można się ścigać z mewami po plaży. Wartość druga: pomorskie tradycje. W odległości krótkiej przejażdżki możesz zerwać cudowne ziele, poczochrać pomorską owcę czy wziąć udział w Czarnym Weselu (spróbuj zgadnąć, co się na nim dzieje). Wartość trzecia: śniadania. W menu m.in. pieczone pomidory z własnego ogródka, lemoniada ze świeżych ziół, domowe ciasteczka i śledzik (większy niż na raz). Goście mówią, że smacznie, zdrowo i nie do zapomnienia. Dziękujemy!
A tak w ogóle to kłaniamy się z sympatią z Siedliska Gregorowo, ukrytego tuż pod Ustką. Siedlisko tworzy dom z miejscem dla maks. 12 gości, który wynajmujemy w całości lub jako pojedyncze pokoje, ze wspólną przestrzenią na dole. Dookoła dziki ogród, pod nogami mruczące koty, zaś za oknem biegające po łące konie.
Zapraszamy Cię po sielskość pachnącą morzem!
Miejscowość, na której obrzeżach stoi Siedlisko, nazywa się Charnowo. Tradycje ma całkiem długie, bo w dokumentach pojawiła się po raz pierwszy już w 1310. Dzisiaj wita się ze światem łatką ‘’idealne miejsce na odpoczynek’’, bo z jednej strony do morza niedaleko, ale z drugiej daleko wystarczająco, żeby nie dotarły tu gofrowe budki.
Kiedy w latach 2000-2010, podczas studiów i zaraz po, wspólnie podróżowaliśmy wzdłuż i wszerz Europy, mieszkaliśmy w różnych miejscach. Szczególnie spodobała nam się idea nocowania nie w hotelach, a w pokojach udostępnianych w domach, z porannym pysznym śniadaniem. Możliwość porozmawiania z właścicielem na temat okolicy oraz okazja do uzyskania wskazówek - co warto zobaczyć czy którą restaurację omijać z daleka, była dla nas bardzo inspirującym doświadczeniem. Podczas naszych podróży dojrzeliśmy do decyzji, że my również chcemy stworzyć takie miejsce. I tak narodziło się nasze Siedlisko Gregorowo.
Siedlisko wynajmujemy w całości na wyłączność lub jako pojedyncze pokoje. Cały dom ma powierzchnię 250 metrów kw., a w 5 sypialniach pomieści maksymalnie 12 gości. Każda sypialnia ma własną łazienkę. Na parterze domu znajduje się salon, jadalnia z kuchnią, wyjście na taras i do ogrodzonego ogrodu. Decydując się na rezerwację całości, masz możliwość zamówienia śniadania (płatne dodatkowo 30 zł/osobę). Na miejscu jest dostępna również sauna.
Potrzebujesz tylko pokoju? W takim razie możesz wybrać pokój 2 os. z łóżkiem małżeńskim (mamy trzy takie pokoje) lub pokój 3 os. z łóżkiem małżeńskim i łóżkiem pojedynczym (mamy dwa takie pokoje). Wszystkie sypialnie są z własnymi łazienkami, a w cenie wynajmu jest już wliczone śniadanie z lokalnych produktów. Zarówno Ty, jak i pozostali goście, będziecie mieli do wspólnej dyspozycji przestronny salon z kominkiem, kuchnię z jadalnią, ogrodzony ogród, saunę oraz stół do planszówek.
Pokój na parterze to pokój z dostępem dla osoby niepełnosprawnej - nie ma schodów. Jedyną przeszkodą jest stopień na taras. Nie posiadamy jednak żadnych uchwytów czy innych udogodnień.
Zapytaj o możliwość przygotowania śniadań - jeśli będziemy w czasie Twojego pobytu na miejscu, przygotujemy je za dodatkową opłatą (30 zł od osoby).
Na śniadania podajemy tylko to, co sami zjedlibyśmy ze smakiem: jajka od szczęśliwych kurek z sąsiedztwa - z Charnowa lub Niestkowa, ser kozi od Pani Ani sąsiadki, sezonowe warzywa z ogrodu lub ryneczku, zioła z własnego zielnika (z których robimy napary i lemoniadę), świeży chleb z lokalnej piekarni, domowe dżemy, miód z zaprzyjaźnionych pasiek, wędliny i parówki (oczywiście jakości lepszej niż sklepowej). Ponadto świeżo zmieloną kawę, domowe ciasta, ciasteczka.
W zależności od dostępności pojawia się też m.in.: świeżo wędzona makrela czy śledzik w postaci sałatek - sałatka własnej roboty oczywiście, a śledzik z Ustki.
Na terenie Siedliska pasą się konie, można rozpalić ognisko na brzegach Słupi lub czytać książkę, wyciągając nogi na leżaku. Dom uzupełniliśmy też o sporą biblioteczkę, kolekcję planszówek i możliwość bezpłatnego wypożyczenia rowerów.
A co słychać dalej w świecie? Siedlisko płynnie przechodzi w zielony zagajnik, po którym możesz rozruszać się nieco przed śniadaniem. Zielony zagajnik równie płynnie przechodzi w łąki i pola, po których hula wiatr a latem czerwienią się maki. Jeśli spojrzysz na mapę, zobaczysz, że przy odrobinie kombinowania dojedziesz rowerem polnymi drogami aż nad samo morze. Czy to nie brzmi jak fajna przygoda?
Skoro o rowerach to już mowa, to przy domu biegnie szlak rowerowy Przez Zielone Serce Pomorza, prowadzący z Ustki do Słupska. Częściowo pokrywa się on ze szlakiem rowerowym tzw. USB (skrót od nazw miejscowości: Ustka, Słupsk, Bytów). Dalej prowadzi międzynarodowy szlak R-10, który na odcinku pomiędzy Ustką a Rowami przebiega po dawnym nasypie linii kolejowej, rozebranej po II wojnie światowej. Do przejechania jest też ciekawy Pierścień Gryfitów. Nieco ambitniejszym polecamy dojazd nad jezioro Gardno (18 km w jedną stronę) i wejście na tamtejszą więżę widokową. Prawie nad samym brzegiem Bałtyku biegnie Szlak Nadmorski Bałtycki, z którego łatwo można zjechać na plażę np. na szybką kąpiel czy pochodzenie stopami po piasku.
Bliskość rzeki Słupia to kolejny as w rękawie (a właściwie w kapoku). Na rzece regularnie organizowane są spływy kajakowe, podczas których możesz wiosłować mniej, bardziej lub wcale (nie)śpiesznie.
Nie zapominajmy o miastach. Zwłaszcza że nieodległy Słupsk (autem 14 km, rowerem 12 km) naprawdę może Cię zaskoczyć. Chociażby tym, że to właśnie tu mieści się największa na świecie kolekcja prac Witkacego. Tak, tego z Zakopanego! Kolekcja obejmuje ok. 260 portretów, rysunków i grafik. Miasto przygotowało nawet szlak turystyczny prowadzący śladami artysty. Więcej informacji - w tym również o rodzinnej grze - znajdziesz na oficjalnej stronie Słupska https://www.slupsk.pl/turysta/trasy-turystyczne/szukajac-witkacego
Będąc już w Słupsku, przespaceruj się wzdłuż rzeki i zajrzyj na Basztę Czarownic. Na jej dachu zobaczysz latającą na wietrze czarownicę. To niechlubne wspomnienie procesu z 1701, który zakończył się spaleniem Triny Papisten, oskarżonej o czary. Obecnie w Baszcie mieści się oddział Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej.
Skierujmy się teraz na północ. Tam tuż nad morzem czeka Ustka ze swoimi plażami i miejskimi atrakcjami. Jednak zamiast kolekcjonowania chińskich pamiątek z napisem I love Ustka, polecamy kolekcjonowanie wspomnień i przeżyć. Takie przeżycia mogą dostarczyć Bunkry Bluchera, które są otwarte cały rok. Dzieje się tam całkiem sporo: od zajęć łuczniczych, przez zwiedzanie indywidualne, aż po poszukiwanie skarbów. Zajrzyj na http://bunkryustka.pl/ żeby dowiedzieć się więcej. Oczywiście idź również na plaże - te mniej zatłoczone znajdziesz w Orzechowie i Poddąbiu. Klify zapewnią naturalne punkty widokowe.
A może interesuje Cię lepsze poznanie kaszubskiej kultury? Jeśli tak, to podjedź do skansenu w Klukach, gdzie na początku maja odbywa się co roku Czarne Wesele. To tradycyjna impreza inspirowana wydobywaniem przez Słowińców (czyli tzw. Kaszubów nadłebskich) czarnego torfu, który służył kiedyś ogrzewania domów. Pozostałe terminy wydarzeń takich jak ‘’wkoło ryby’’ czy ‘’pożegnanie lata’’ znajdziesz na stronie skansenu https://muzeumkluki.pl/oferta/wydarzenia/
Drugim ciekawym punktem na kulturowej mapie Pomorza jest Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie. Znajdziesz tam zajęcia i dla dzieci, i dla dorosłych, np. o lecznictwie ludowym, zwierzętach w wiejskiej zagrodzie oraz piwie pomorskim. Wskakuj tu: https://muzeum.swolowo.pl/edukacja/
W samym domu dla dzieci mamy kącik zabaw. Na zewnątrz stoi domek ze zjeżdżalnią, trampolina, bramka do gry w piłkę, czekają też rakietki do badmintona. Dużo radości dają dzieciom nasze zwierzaki: dwa koty, pies oraz koń.
Tak jak pisaliśmy w kategorii wyżej, mamy wspaniałe ścieżki rowerowe - przyjazne również najmłodszym. Pobliska Ustka zapewnia atrakcje w postaci plaż czy bunkrów, a do Słupska warto za to podjechać na grę śladami Witkacego. Odwiedzenie skansenów to również fajny pomysł. Zwłaszcza że w Swołowie dzieciaki mogą nie tylko poznać tradycje Pomorza, ale i zobaczyć mieszkające tam na co dzień zwierzęta: polską owcę długowełnistą, pomorską gęś czy kaczki piżmowe.