Na polanie w Polanie stał sobie dwór i dworskie zabudowania. Tuż obok kluczył potok, którym w 1883 roku popłynęło nagle czarne złoto, dając początek pierwszym naftociągom w Galicji. Były też dwie szkoły, młyn, ponad tysiąc mieszkańców.
Kilkadziesiąt lat później nie było tu nic i nie było tu nikogo.
Dzisiaj w naszej części Bieszczad wciąż jest więcej duchów niż ludzi. Koniec świata odwrócił się z południa na pięcie, porzucając coraz bardziej zatłoczone połoniny na rzecz zapomnianego pasma Otrytu. Nie ma tu wiele szlaków, a jedyna restauracja we wsi jest tak naprawdę barem, w którym unosi się PRL-owski kurz i dzwonią szklane butelki z kolorową oranżadą. Na tym uboczu ubocza jesteśmy również my, rodzina ze Szczecina, którą życie rzuciło 1 000 km od pierwotnych planów. Gościmy Was w prawie stuletniej chacie, w 2-, 3- i 4-osobowych pokojach, z wyżywieniem w cenie. A karmimy głównie sentymentami, słodkimi jak proziaki polane miodem i chrupiącymi niczym smażone fuczki.
Zapraszamy niespiesznie. Tu wszystko się jakoś ułoży.
Trafiliśmy w te Bieszczady jeszcze na studiach. Z każdym wakacyjnym wyjazdem przepadaliśmy w tym miejscu coraz bardziej i z roku na rok coraz gorzej było nam stąd wyjeżdżać. Kupiliśmy więc działkę, na której kiedyś stał dwór i dworskie zabudowanie, lecz ich miejsce w 1929 roku zajęła drewniana chata. Decyzję o zmianie życia zostawiliśmy losowi, wystawiając na sprzedaż nasz nowy dom wybudowany pod Szczecinem. Po dwóch godzinach był już pierwszy - i jak się okazało - ostateczny chętny. Czasami los po prostu wie najlepiej, co jest naszą drogą.
Zapraszamy Was do trzech pokoi - Uroczego dla 4 osób, Miłego dla 3 osób oraz Przytulnego dla 2 osób. Do Waszej dyspozycji są też części wspólne, czyli izba z jadalnią i kącikiem kominkowym, a także zagroda z leżakami, rzeźbami, hamakami i drzewkami owocowymi. Udostępniamy sześć miejsc parkingowych, dostępnych bezpośrednio z asfaltowej drogi dojazdowej. Istnieje możliwość odpłatnego ładowania samochodów elektrycznych i hybrydowych.
Sam dom ukrywa się przy bocznej drodze w miejscowości Polana, leżącej pod pasmem Otrytu. Nasza miejscowość jest fajną bazą wypadową do moczenia nóg w Solinie, jazdy po Małej Pętli Bieszczadzkiej czy odkrywania wciąż niezadeptanych bieszczadzkich traktów.
W domu jest jeszcze dodatkowo jeden czteroosobowy pokój, niedostępne aktualnie przez Slowhopa. Łącznie maksymalna ilość gości, jaką możemy przyjąć naraz to 13 osób.
Chcemy Was karmić z uważnością na lokalne smaki, dlatego podczas śniadań posmakujecie regionalnych dań. Jedzenie przygotowujemy z miejscowych produktów.
Śniadania podajemy od godz. 8:00. Posiłek jest wliczony w cenę pobytu.
Serwowane sery pochodzą z mleka krów wypasanych na Bieszczadzkich łąkach, mięsa bierzemy z zaprzyjaźnionych wędzarni. Korzystamy też ze świeżych jaj, warzyw i domowych przetworów.
W domu i tuż obok…
Jeśli jesteście urlopowymi domatorami i po przyjeździe na miejsce przeznaczenia wystarczą Wam atrakcje okołodomowe, to z przyjemnością zapraszamy na naszą łąkę. Możecie tam grać w piłkę czy badmintona, zrobić ognisko, czytać książkę na hamaku lub szukać gwiazd między gałęziami starej jabłoni. Sporo miejsca na odpoczynek jest również w naszej izbie, na kanapie koło kominka.
Trochę dalej od domu…
Wystarczy przejść na drugą stronę drogi, żeby znaleźć się na polnej ścieżce. Niedaleko zaczyna się też las i mieści się stadnina koni huculskich TABUN. W odległości godzinnego spaceru przejdziecie się do groty w Rosalinie (znaną też jako jaskinia Jahybta), a przez naszą miejscowość prowadzi Główny Karpacki Szlak Rowerowy, którym dojedziecie nad jezioro Solińskie. Warto też podejść do cerkwi św. Mikołaja w Polanie, która jest uważana za najstarszą w polskich Bieszczadach.
Jeszcze dalej od domu…
Kilkanaście kilometrów od Polany znajdziecie Muzeum Historii Bieszczad z ciekawymi i różnorodnymi eksponatami. Jadąc dalej, traficie do punktu widokowego w Parku Gwiezdnego Nieba nad Lutowiskami. Widoczne stamtąd pola mogą wydać się Wam znajome - były cichymi bohaterami w filmie Pan Wołodyjowski. Im dalej na południe, tym więcej szlaków, popularnych atrakcji czy kultowych restauracji. To wszystko przekłada się jednak na ilość turystów, więc w sezonie letnim weźcie to pod uwagę i w tej części Bieszczad nie nastawiajcie się na samotne włóczęgi.
Chcemy zapewnić Wam jak najlepsze warunki do odpoczynku, w ciszy i spokoju. Dlatego w nasze progi zapraszamy osoby dorosłe oraz dzieci w wieku powyżej 12. roku życia.