Olá de portugal! Witamy się z Wami z Portugalii. A dokładnie z regionu Północnego, nad Oceanem Atlantyckim. Nasza żółta posiadłość (Quinta) leży na szlaku do Santiago de Compostela, na zboczu góry Serra de Santa Luzia.
Trudno mi będzie w kilku słowach opowiedzieć ponad 500-letnią historię Quinta da Boa Viagem i jej mieszkańców. Może wspomnę tylko, że nazwę zawdzięcza ona podobno królowi Portugalii, który w XVI wieku pielgrzymował do Santiago. Jednym z jego przystanków było właśnie to miejsce. Wtedy wyglądało to zupełnie inaczej, bo stała tu jedynie wieża obronna (która teraz jest częścią dworu). Król wydał dziedzicowi pozwolenie na zbudowanie kaplicy pod wezwaniem Nossa Senhora da Boa Viagem, czyli Matki Boskiej Dobrej Podróży. Kaplica stanęła przed murami Quinty, aby pielgrzymi pokonujący Camino mogli odpocząć w cieniu i chłodzie jej murów. Nazwa "Boa Viagem" nawiązuje też do profesji kolejnych właścicieli majątku. Byli żeglarzami dalekomorskimi i ze swoich podróży przywozili tu wiele “pamiątek”. Zobaczycie je na miejscu. A czy mówi Wam coś nazwisko José Maria de Eça de Queiroz? To taki portugalski Adam Mickiewicz, który nosi takie samo nazwisko jak mój mąż. Niezwykłą opowieść o niechcianym dziecku, a potem jednym z najważniejszych przedstawicieli realizmu opowiemy Wam już na miejscu.
Zresztą specjalistą w temacie historii “zamku” (ciii, tylko nie nazywajcie tak domu przy nim) jest właśnie mój mąż - Jose, który w wieku 7 lat odziedziczył ten dom po swoim prawujku. Dom czekał, aż Jose urośnie, a potem aż razem wypodróżujemy się po świecie. Teraz nasza dość niezwykła agroturystyka i my czekamy na Gości. Zapraszamy do ogrodu pełnego pachnących owoców, na wieczorne pogaduchy przy porto, nad basen i na jazdę konną po plaży. Boa viagem, udanej podróży!
Witajcie na szlaku Camino de Santiago prowadzącym do celu wielu pielgrzymów - Santiago de Compostela. Jeśli nie wybieracie się dalej, zostańcie tu, w Posiadłości Dobrej Podróży (Quinta da Boa Viagem) i po kąpieli w okolicznych wodospadach lub surfie, odpocznijcie w naszym egzotycznym ogrodzie.
Po przekroczeniu czerwonych drzwi barokowego portalu traficie do arkadowego tunelu, który jeszcze przez chwilę trzyma w tajemnicy to, co kryje się za ogrodzeniem. Po kilku krokach Waszym oczom ukaże się XVI wieczny żółty dwór i wielki renesansowy ogród pełen zakamarków i kącików, którego wejścia pilnuje japoński wojownik, replika figury stojącej w królewskim pałacu w Kioto. Terenu w obrębie Quinty mamy 6 ha, a za jej murami kolejnych 10 ha. Każdy znajdzie tu prywatną przestrzeń do odpoczynku.
W dworze lub jak nazywają go goście zamku (nomenklaturę możecie sobie wybrać) nie ma pokoi do wynajęcia, jest to jednak dom otwarty i możecie tu spędzać czas. W salonie, w jadalni, na tarasie przy grillu, sącząc wino na schodach. To trochę taki obiekt muzealny, w którym mieszkamy. Jose na pewno z przyjemnością oprowadzi Was po całej posiadłości (a jest co zwiedzać) i opowie Wam długą historię Quinty i jej mieszkańców.
Apartamenty znajdują się w starych zabudowaniach folwarcznych, które wyremontowane i dostosowane do warunków mieszkalnych, są przyjemnymi przestrzeniami do mieszkania. Tworząc 6 przylegających do siebie domków. Każdy apartament ma swój aneks kuchenny, łazienkę, część wypoczynkową, część sypialnianą. Ich wymiary różnią się między sobą. Najmniejszy - 2-osobowy ma 36 m2, największy - w zasadzie osobny dom dla 6 osób, ma powierzchnię 126 m2.
W każdym domku znajduje się również część wypoczynkowa na świeżym powietrzu.
Do dyspozycji Gości jest także wspólny budynek z tarasem, na którym codziennie serwowane jest śniadanie. Może on również służyć za przestrzeń do coworkingu. W dolnym ogrodzie znajduje się duży basen dla gości, otoczony trawnikiem, z widokiem na ocean. Wody w naszej Quincie nikomu nie zabraknie. Posiadłość posiada grawitacyjny system nawadniania, więc z góry nad nami, granitowymi akweduktami płynie woda. Wpada ona do licznych zbiorników retencyjnych w ogrodzie, zasila fontanny, podlewa zieleń.
Przed murami stoi nasza rodzinna kaplica (większość domów w Portugali ma kapliczkę), również z XVI wieku, pod wezwaniem Nossa Senhora da Boa Viagem, czyli Matki Boskiej Dobrej Podróży, do dziś odwiedzana przez żeglarzy i pielgrzymów w drodze do Santiago de Compostela.
W każdym domku świadczona jest usługa codziennego sprzątania. Do dyspozycji Gości jest bezpłatny bezprzewodowy dostęp do Internetu, wspólny grill na dziedzińcu, pralka, z której Goście mogą korzystać oraz zadaszona suszarnia.
Ja mówię po Polsku, a nasz personel po angielsku, a czasem nawet po polsku.
Cytryny dojrzewające w słońcu, winogrono, pachnące słodyczą figi, a jesienią kasztany. Jako dodatek, zamiast surówki, tarasy z widokiem na ocean. Te i inne smakołyki będziemy serwować Wam podczas śniadań, na które wszyscy są zaproszeni. Nie ograniczymy się do typowego portugalskiego zestawu, czyli croissant i kawa. Stoły będą się uginać od pieczywa na zakwasie, jajek w różnych formach, czegoś słodkiego (naleśniki, pankejki, ciasteczka). Będą owoce, jogurty, sałatki, soki, płatki. Jecie ile chcecie i tak jak chcecie, bo zawsze znajdzie się coś dla wegetarian, wegan.
Każdy apartament ma aneks kuchenny, więc pozostałe posiłki możecie planować samodzielnie. Możecie też skusić się na wystawną obiadokolację serwowaną przez nas. Nie są to tanie rzeczy (40 euro od osoby), ale oprócz dobrego jedzenia z ogrodu prosto na stół, zapewniamy niezapomniane przeżycie. Obiadokolacje serwujemy w jadalni w dworze, przy pięknie zastawionym stole, pełnym kwiatów i świec. Chętnie do kolacji zasiądziemy z Wami i porozmawiamy o Portugalii, doradzimy Wam gdzie się wybrać i dlaczego koniecznie musicie zarezerwować sobie czas na Porto.
Czy można się nudzić w XVI wiecznej posiadłości z basenem, jedząc świeże owoce z drzewa, mając 2 km do plaży nad oceanem, możliwość pływania w rzece i kąpieli w wodospadzie, a także jazdę konną pod nosem? No właśnie.
Nasi goście dzielą się na dwie grupy: tych, którzy nie wypożyczają na miejscu samochodu i poruszają się w obrębie Quinty (posiadłości), plaży i spacerów oraz tych, którzy decydują się na samochodowe wycieczki po okolicy. Zarówno jedni, jak i drudzy będą mieć cały wachlarz atrakcji.
Jeśli macie zamiar trochę pojeździć po okolicy koniecznie wynajmijcie samochód. Warto, bo sąsiedztwo mamy atrakcyjne. W przyjemnej odległości od nas możecie odwiedzić:
- Ponte de Lima (25 km od nas), czyli najstarsza wioska w Portugalii, założona przez Rzymian, którzy wybudowali tu, stojący do dziś (po XIV wiecznej przebudowie), most Ponte Romana. Miejscowość słynie także ze swojego poniedziałkowego targu, który jest uznawany za jeden z największych w całym kraju. Ciekawe są także wiejskie okolice Ponte de Lima, w których znajduje się wiele dworów reprezentujących portugalski barok (najbardziej znane: Bertiandos, Brandara, Calheiros i Pomarchao).
- Guimaraes (jakąś godzinę drogi od nas), czyli pierwsza stolica Portugalii, miasteczko wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Znajdziecie tu wiele średniowiecznych klasztorów i kościołów, wąskie brukowane uliczki i zamek z X wieku.
- Caminha, miasteczko położone 20 km od nas, na granicy z Hiszpanią, tuż nad rzeką Minho. Warto zobaczyć stare mury obronne, piękny plac główny Largo do Terreiro, wieżę Torre do Relógio, mniejsze place ukryte na końcach wąskich uliczek. Może przekona Was również, że słynie z produkcji vinho verde – zielonego wina portugalskiego.
- No i w końcu Porto. Ale tu proponujemy Wam zostać przynajmniej na dwa, trzy dni. Więc może warto najpierw zahaczyć o Porto, a potem przyjechać do nas albo zostawić sobie kilka dni w Porto na koniec wyjazdu.
Jeśli nie chcecie wynajmować samochodu, nic straconego. Na miejscu mamy mnóstwo atrakcji do leniuchowania i aktywnego spędzania czasu. Możecie:
- Wykąpać się w wodospadach na naszym terenie. Wodospady zaczynają się ok. 50 m za murami posiadłości, ale nadal to nasza ziemia. Cudownie klarowna woda, skoki z mostu i niezapomniane wspomnienia gorącego dnia w Poço Negro-Areosa.
- Leżeć nad basenem z widokiem na ocean.
- Kąpać się w największym z kilku zbiorników retencyjnych, który zasila woda płynąca z naszej góry.
- Przejść się ze mną na oprowadzanie, a później już samemu eksplorować naszą górę nad posiadłością (Santa Luzia). Na całej górze znajdują się pozostałości po starej osadzie kultury castro, której początki sięgają IV w. p.n.e. A na jej szczycie znajdują się pozostałości murów obronnych. Te kamienne kręgi, które będziecie spotykać po drodze, to resztki kopułowych domków dawnych mieszkańców. Portugalczycy nie chodzą po górach, więc nie ma tutaj oznaczonych szlaków, więc Ci którzy lubią spacery na orientację, będą w raju.
- Jestem przewodniczką turystyki konnej, w naszej posiadłości żyją dwa kucyki i koń, a 5 minut od nas jest duża stadnina mojej przyjaciółki. Jeśli będziecie chcieli, mogę udzielić Wam pierwszej lekcji w siodle, możecie też pogalopować na plażę. Wycieczki na plażę trwają godzinę lub dwie godziny.
- Skoro mowa o plaży. Oddalona jest od Quinty o 2 km, czyli jakieś 25 minut drogi. Spacer na nią nie jest jednak problemem. Moja mama, starsza kobieta, chodzi tam bez problemu. A plaża jest wyjątkowa, jedna z najdzikszych i najpiękniejszych w tej części wybrzeża.
- Zresztą plaż Ci u nas dostatek. Plaża Afife to raj dla miłośników surfingu. Tak samo jak oddalona o około 7 km plaża Cabedelo. Gdybyście chcieli spróbować swoich sił w wind lub kitesurfingu mamy zaprzyjaźnione szkoły. Zresztą szkół sportów wodnych jest w okolicy pod dostatkiem.
- Zgubić się w naszym ogrodzie, poczytać książkę na schodach “zamku”, wypić wino wieczorową porą, pogłaskać nasze króliczki, podglądać owce, pobawić się z psami.
- Możecie też pomachać pielgrzymom kierującym się do Santiago de Compostela, a może nawet samodzielnie ruszyć najbardziej znanym pieszym szlakiem świata. Nawet jeśli nie osiągniecie celu (do Santiago jest stąd prawie 190 km), to doświadczenie spaceru po tej drodze jest wyjątkowe, a napotkani na drodze ludzie niezwykle uprzejmi.
Dzieci mają tu a doce vida (słodkie życie). Jest duży basen, choć małe dzieciaki wolą kąpać się w dużym zbiorniku retencyjnym z czystą źródlaną wodą. Chyba czują się tu bezpieczniej, bo jest mniejszy od basenu. W ogóle wody dookoła mamy tyle, że starczy dla każdego. Są wodospady w zasięgu spaceru, jest plaża 2 km od Quinty.
Mamy dwa kuce, na których dzieci mogą stawiać pierwsze kroki w siodle. Mamy też konia, a 5 minut od nas jest stadnina, w której cała rodzina może zapisać się na lekcje.
W naszej Quincie mieszkają też króliki, owce i psy.
Mamy huśtawki, trampoliny, platformy, domki, namioty itp. I tyle terenu, że nawet najbardziej energiczne dzieci dadzą radę się zmęczyć.
Mamy salę do coworku, w której rano podajemy śniadania. Dobry internet i dobrą pogodę. Miejsca do pracy w apartamentach, a jakbyście chcieli, to i na leżakach nad basenem. Mamy też 26 miejsc noclegowych, więc możecie przyjechać całą firmą. A popołudniu czas na surfing, pływanie w wodospadzie, plażowanie, wino na tarasie.