Oto przedsionek Piekła. Piekło leży tylko 2,5 km stąd i jest częścią naszej wsi – zupełnie jak przysiółek Fortepian. W Obniżeniu Gorlickim, krainie, przez którą dawnymi szlakami handlowymi z Węgier płynęło do Polski wino, gdzie swoją obecność zaznaczyli Łemkowie i Żydzi i gdzie stanęła pierwsza na świecie uliczna naftowa lampa – tu właśnie jest nasza farma. Wielka historia przez wieki toczyła się wśród wzgórz i w miasteczkach nieopodal. Pozostawiła po sobie liczne ślady: to w naszym regionie znajduje się najwięcej zabytków wpisanych na listę UNESCO w Polsce. Do nich wszystkich możecie sobie zrobić wycieczkę, gdy już tu będziecie. Na razie jednak odpocznijcie.
Gdzie? W miejscu, w którym to my piszemy swoją małą historię. I choć okoliczności przyrody są zjawiskowe, dziejące się zdarzenia – nieco mniej doniosłe. Wokół naszego domu z 1926 r. od rana biegają dzieciaki i pomagają w gospodarskich pracach. Przez płot zagląda któryś z ciekawskich koni, skubiących trawę na pastwisku. Ktoś z nas zbiera owoce i warzywa na Wasze śniadanie. Bobry zajmują się swoimi sprawami nad strumieniem w dole. I w tej scenerii Wy: na drewnianym ganku z poranną kawą, rozdarci, czy dzisiaj lepiej na hamak, do lasu, czy zobaczyć drewnianą cerkiew. Na wzgórzu otoczonym lasem mieści się gospodarstwo, a w nim prócz pastwisk i sadów 3 domy. 2 dla Was. Mały Domek przy starym sadzie dla pary lub małej grupy i większy, dla 6 osób, w dole nad bobrowiskiem. Wbrew nazwie sąsiedniego przysiółka każdego, kto tu gości, spotyka samo dobro.
Na naszej farmie, na wzgórzu otoczonym lasami, stoją 2 oddalone od siebie domki na wynajem. Mamy tutaj 7 hektarów ziemi, na której znajdują się, prócz domków: nasz dom z 1926 r., pastwisko, stajnia, 2 sady, lasek, ogród.
Z 3 stron granicę działki tworzą strumienie.
Mały Domek ma:
– jedną izbę,
– 3 łóżka: 1 duże na dole, 2 na antresoli,
– aneks kuchenny ze stołem,
– łazienkę z wanną,
– kozę do grzania,
– stoi bezpośrednio przy starym sadzie, stajni i w pobliżu naszego domu.
Mały Domek jest ogrzewany kozą i całoroczny.
Domek nad Bobrowiskiem (duży) ma:
– 3 sypialnie:
· 2 z dwoma pojedynczymi łóżkami u góry,
· 1 z łóżkiem podwójnym na dole,
– na dole: salon z jadalnią i kuchnią,
– łazienkę z prysznicem,
– zadaszoną werandę,
– stoi w dole naszej działki, oddalony od reszty zabudowań i parkingu o 400 m.
Domek nad Bobrowiskiem jest ogrzewany kominkiem i całoroczny.
Prócz nas w Sękiewiczówce mieszkają nasze zwierzaki: mamy 8 koni, krowę, 2 kozy, 2 koty, 3 psy, kury, kaczki, gęsi, perliczki i przepiórki.
Latem odbywają się u nas kameralne obozy konne dla dzieci (maks. 6 dzieciaków), które mieszkają u nas w domu. Może więc być tak, że na farmie będzie gościć więcej osób, ale jest spokojnie i nie powinno Wam to zakłócić wypoczynku.
Zimą na bitej drodze prowadzącej do nas jest czasem spore błoto. Najlepiej mieć napęd 4x4. Jeśli Wasz samochód miałby nie podołać, lepiej go zostawić 500 m stąd na asfalcie albo u zaprzyjaźnionej sąsiadki. My po Was przyjedziemy, a na wyjazd po zakupy możemy udostępnić nasz samochód.
Jeśli zgłosicie odpowiednio wcześniej, dostarczymy Wam produkty na śniadanie, choć nie mamy jednego standardu koszy. Działa to raczej tak, że mówicie nam, czego potrzebujecie, a my organizujemy to u sąsiadów (od nich pochodzą sery czy świeże pieczywo) i u siebie (jajka są od naszych kurek, a w sezonie: owoce i warzywa z naszego ogródka). Cenę ustalimy indywidualnie, w zależności od Waszego zapotrzebowania.
Na obiady odsyłamy Was do pobliskich restauracji lub na gotowanie w przytulnych domkowych kuchniach. Podstawowe produkty typu przyprawy i olej są na miejscu.
Gdyby spodobały Wam się drewniane deski do krojenia, które zastaniecie w domkach, możecie je u nas kupić. To nasze dzieło, a wyrobem takich desek zajmujemy się od lat.
Za punkt honoru stawiamy sobie, żebyście się u nas trochę ponudzili. Poznali, jak wygląda niespieszne wiejskie życie, posiedzieli na ganku i popatrzyli w dal, zapomnieli sprawdzić, co tam słychać na Instagramie. W zamian za to poczytali książkę, na którą wcześniej jakoś nie było czasu, i zrobili może trochę więcej niż zalecane 8 tys. kroków dziennie.
Najpierw o tym, co można na miejscu:
– korzystać z całego wielkiego terenu naszej farmy: spacerować, leżeć w trawie, zrywać owoce w sadzie, moczyć stopy w strumieniu,
– obcować z naszymi zwierzakami,
– relaksować się na hamaku albo leżaku,
– robić wieczorne ogniska i grille (mamy dla Was kociołek),
– chodzić na spacery po okolicy; w pobliżu jest wiele ścieżek spacerowych.
JAZDA KONNA
Bardzo chętnie zaprosimy Was na lekcje jazdy konnej, także w terenie. Godzina jazdy z nami kosztuje 50-70 zł.
ŁUCZNICTWO
Tak się składa, że w Rożnowicach mieszka mistrz Polski w łucznictwie. Jeśli akurat będzie na miejscu, możemy dla Was zorganizować lekcję strzelania z łuku (odpłatnie). Dajcie nam tylko wcześniej znać, że bylibyście zainteresowani.
Zachęcamy Was też do poznania naszej okolicy. Obniżenie Gorlickie obfituje w malownicze krajobrazy, urokliwe miasteczka dawnej Galicji i fascynujące skanseny.
Biecz
O Bieczu mówią, że jest małym Krakowem. Może Was to zdziwić, ale do poł. XVI wieku był… jednym z największych miast w Polsce. Kiedyś były tu 3 zamki i dwór królewski. Dziś do Biecza jedzie się zobaczyć rynek z odrestaurowanym ratuszem, renesansową wieżę ozdobioną sgraffitem czy budynek szpitala królowej Jadwigi z XIV w. (!) W Bieczu znajdowała się też ponoć słynna szkoła katów. Tak – kat musiał skończyć szkołę.
Gorlice
Ziemia Gorlicka ma bogatą historię przemysłu naftowego. W Gorlicach mieszkał Ignacy Łukasiewicz, odkrywca, farmaceuta, pionier nafciarstwa. Tu stanęła pierwsza na świecie uliczna lampa naftowa. Tu można odwiedzić Skansen Przemysłu Naftowego Magdalena. A to tylko część ciekawostek o tym mieście! Układ urbanistyczny z XIV wieku, Dwór Karwacjanów, kilka cmentarzy wojennych, ciekawe architektonicznie kościoły czy Pałac Długoszów – jest tu co zobaczyć.
Zalew Klimkówka
Nad Klimkówkę, zalew utworzony na rzece Ropie, dojedziecie od nas w jakieś 40 min. Warto, bo zbiornik jest malowniczo położony – między zalesionymi wzgórzami. Nie jest też przesadnie oblegany, nawet w sezonie. Wypożyczycie tu kajak, rowerek wodny i powędkujecie.
To jest takie miejsce, że grzechem byłoby tu nie wziąć dzieciaków. Mamy dla nich nieprzebrane bogactwo wiejskich frajd: obcowanie z naszymi zwierzakami, połacie trawy do biegania i wspólnych zabaw, strumień, w którym można moczyć stopy. Sami mamy troje dzieci i zazwyczaj wygląda to tak, że przyjezdny przychówek w połączeniu z nimi tworzy radosną gromadę, którą raz można zobaczyć w ogrodzie, a raz w sadzie. Dzieci chętnie uczestniczą w życiu gospodarstwa, a my pokazujemy im, jak wygląda codzienność na farmie. Doświadczają bliskiego kontaktu z naturą, uczą się rozróżniać zioła, zbierają owoce i warzywa.
Do każdego domku przynależy metalowa ocynkowana balia, w której dzieciaki kąpią się jak za dawnych czasów (to zamiast dmuchanego basenika).
Oczywiście możecie wykupić dla najmłodszych jazdę konną. Będzie nam bardzo miło zarazić Wasze dzieci naszą pasją.
W okolicznych skansenach, a jest ich tu wiele, można naprawdę dobrze spędzić z najmłodszymi czas. Mają tam place zabaw i różne inne atrakcje dla ciekawskiej młodzieży.
Nie nastawialibyśmy się jakoś szczególnie na pracę tutaj, choć oczywiście wszystko się da zorganizować. W domkach nie ma wifi na stałe, ale możemy Wam pożyczyć router. Internet jest z Playa, działa umiarkowanie dobrze, lecz starczy, żeby wysłać maile i sprawdzić, co na Slacku. W dużym domku jest spory jadalniany stół, przy którym można się rozłożyć z laptopem.