Dom nad Polami
5 pokoi w kameralnym domu gościnnym na Dolnym Śląsku
miejsce dla osób kochających ciszę, spokój i bliskość natury
wokół atrakcje historyczne, krajobrazowe i dla aktywnych
może zrobicie sobie wycieczkę po Dolinie Pałaców i Ogrodów?
a może nie zrobicie nic prócz leżenia i czytania w ogrodzie?
Serwujemy roślinne i wegetariańskie posiłki
Sprawdź na szybko
Tu jest za ładnie, żeby traktować ten dom jako miejsce, do którego człowiek przyjeżdża się po prostu przespać. Wizyta na jedną noc nie wydaje się najlepszym pomysłem. Byłoby Wam szkoda. Tak jak i nam kilkanaście lat temu było szkoda nie wybrać tego przysłupowego domu na szczycie góry Tarczynki na swoje miejsce do życia, a musicie wiedzieć, że w poszukiwaniu siedliska do remontu okrążyliśmy całą Polskę. Z Beskidu Niskiego pojechaliśmy na wschód, stamtąd na wybrzeże i później znów na południe. Żadne miejsce nie równało się z tym. Żadne nie miało tarasu, z którego roztacza się widok na spektakle wystawiane co wieczór przez zachodzące słońce; trzynastu hektarów ziemi, na której oczyma wyobraźni widzieliśmy bujny, własną pracą stworzony ogród; dawnej obory pod której łukowatymi sklepieniami urządzilibyśmy Wielki Pokój z miękkimi fotelami do czytania i długich dyskusji.
Brodski mówił ponoć, że jeśli ktoś przestrzega kodeksu drogowego, to tylko dlatego, że uprzednio czytał wiersze. A ja nie wiem, co jest pierwsze: czy właśnie to miejsce swoim pięknem łagodzi i koi, czy już z daleka przyciąga osoby o życzliwym usposobieniu. Faktem jest, że przyjeżdżają do mnie ludzie mili. Wierzcie, że przez tych kilkanaście lat nikt niemiły jeszcze nie przyjechał. Przestrzeni jest tu w bród, tylko nie na złe emocje. A z Waszą otwartością czas na długie śniadania pod pergolą, spacery po najmniejszej wsi Sudetów Zachodnich i gapienie się na łąkowe dzwonki – tak zupełnie bez celu, tylko dlatego, że są czarujące – też się znajdzie.
Brodski mówił ponoć, że jeśli ktoś przestrzega kodeksu drogowego, to tylko dlatego, że uprzednio czytał wiersze. A ja nie wiem, co jest pierwsze: czy właśnie to miejsce swoim pięknem łagodzi i koi, czy już z daleka przyciąga osoby o życzliwym usposobieniu. Faktem jest, że przyjeżdżają do mnie ludzie mili. Wierzcie, że przez tych kilkanaście lat nikt niemiły jeszcze nie przyjechał. Przestrzeni jest tu w bród, tylko nie na złe emocje. A z Waszą otwartością czas na długie śniadania pod pergolą, spacery po najmniejszej wsi Sudetów Zachodnich i gapienie się na łąkowe dzwonki – tak zupełnie bez celu, tylko dlatego, że są czarujące – też się znajdzie.
Gospodarz:
Magdalena
Znamy języki: polski, angielski, rosyjski
Powódź nas nie dotknęła, śmiało przyjeżdżajcie
Przeprowadziliśmy się tutaj ze stolicy 16 lat temu. Wyremontowaliśmy wielki dom i zrobiliśmy prawie hektarowy ogród. Bo tu jest naprawdę pięknie i chcieliśmy żyć w ciszy i spokoju. Obecnie przyjmuję niewielu Gości. Tylu, aby ciągle móc się cieszyć tym miejscem, a i kontaktem z Gośćmi ;) Magda Nowicka
Gdzie będę spać?
4 os. – Pokój 1 (z kilimem)
32 m²
•bez zwierzaków
Duży pokój o 3 oknach wychodzących na ogród, łazienka 8 m² z oknem i wanną, duży stół, szafa. Na rozkładanej kanapie mogą ewentualnie spać 1-2 osoby, ale bardzo miło mieszka się we dwie.
2 os. – Pokój 2 (azjatycki ;))
20 m²
•bez zwierzaków
Pokój z łazienką 6 m² z oknem . W pokoju kilka pamiątek z Azji, stąd jego nazwa. 2 okna wychodzące na góry. Kanapka, stolik, 2 foteliki, pensjonarka.
3 os. – Pokój 3 (z niebieską podłogą)
22 m²
•bez zwierzaków
Pokój z oknem wychodzącym na ogród, łazienka 5 m². Idealny na upały ;)
Co znajdę na miejscu?