Kto nie chciałby choć jednej nocy w życiu spędzić w domku na drzewie? Obudzić się w koronach drzew w towarzystwie leśnych gości, tych fruwających nad, biegających pod i kicających obok? Dziecięcych marzeń nie ma co odkładać na potem – powiedzieliśmy sobie i dziś mówimy Wam. My stworzyliśmy zawieszony nad łąkami domek w najwyższym punkcie Kazimierza Dolnego, Wam pozostaje spakować się i przyjechać spędzić romantyczną noc w sypialni na jego szczycie. Co do zasady będziecie tu sami, nie odpowiadamy jednak za pomysły wszędobylskich wiewiórek.
Nie da się ukryć: w Kazimierzu można w sezonie spotkać kilku turystów. Dlatego warto wiedzieć, gdzie bywać. Nasza ziemia to 4 ha prywatnych pól i lasu położonych… zaledwie kilometr od rynku, tuż nad jednym z wąwozów. Kiedyś na tym wzgórzu stały wiatraki, których skrzydłami poruszał wiecznie obecny wiatr. Oprócz domku na drzewie znajduje się tutaj zabytkowy, 100-letni dom, w którym prowadzę Apartament pod Skrzydłem. Mogę Was zatem zapewnić, że choć będziecie mieć absolutną prywatność, śniadanie z moimi wypiekami zjecie nie gorsze od innych Gości. Resztę pozostawiam Wam. Możecie spędzić tutaj całe dnie, próbując wyłapać stukot samego dzięcioła zielonego i w kąciku z poduchami czytać książki albo wybrać się na długi spacer wąwozami. Cokolwiek wybierzecie, będzie pięknie. Wpadnijcie podziwiać Kazimierz Dolny z góry.
Zapraszamy do domku na drzewie zwanego przez nas “Nest”, usytuowanego nad jednym z najpiękniejszych wąwozów Kazimierza Dolnego. To jeden z najwyższych punktów miasteczka. Domek mieści się w dużym ogrodzie, na terenie oddalonym 850 m od rynku.
Wewnątrz znajdują się:
– 2 osobowa sypialnia na antresoli,
– salon z kanapą, stolikiem, kącikiem do czytania na parapecie,
– nieduża kuchnia,
– łazienka z prysznicem.
Za drzwiami rozciąga się taras z fotelami i stolikiem, przy którym napijecie się kawy lub zjecie śniadanie.
Węgiełek Treehouse znajduje się nieopodal naszego ponad 100-letniego domu, gdzie w Apartamencie pod Skrzydłem także przyjmujemy Gości. Całość otaczająją duży ogród, sad, łąka, las i przynależące do naszego terenu wąwozy (łącznie 4 hektary terenu do Waszej dyspozycji). Korzystajcie śmiało z zieleni wokół. Czekają na Was leżaki, huśtawki i hamak, żeby wypocząć przed zwiedzaniem okolicy.
Zwierzaki są u nas mile widziane, zapraszamy Was maksymalnie z dwoma. Bardzo prosimy, żeby nie wchodziły na antresolę z sypialnią. Właścicielom czworonogów dajemy znać, że ogrodzenie jest pod napięciem.
Jeśli tylko będę na miejscu, zaserwuję Wam domowe śniadania, które trafią pod Wasze drzwi w wiklinowym koszu. Wewnątrz znajdziecie świeże produkty z targu i wypieki mojej produkcji.
Kuchnia jest nieduża, ale nie brakuje w niej niczego, by gotować sobie samodzielnie. Przyrządzone przez siebie posiłki możecie zjeść na tarasie wśród drzew – to przyjemność, której szkoda sobie odmówić. Do Waszej dyspozycji będzie także grill na terenie naszego ogrodu.
Jeśli jednak pragniecie urlopu także od gotowania, Kazimierz Was nie zawiedzie. Tak naprawdę każdego dnia możecie jeść coś innego w jednej z klimatycznych restauracji.
Choć Kazimierz to miasteczko o niezmierzonym wprost uroku, kilku polskich turystów już o tym słyszało. Da się ich tu spotkać w sezonie. Ja jednak mam na to sposób. Nasz dom mieści się tylko niecały 1 km od rynku, mogę Was jednak zapewnić, że zaznacie tutaj spokoju. Duży ogród z leśnym terenem położony tuż nad wąwozem pozwoli Wam znaleźć wyciszenie i kontakt z naturą. A gdy naładujecie już baterie, ruszyć na zwiedzanie okolicy i leśno-polne wyprawy… lub wcale nie. Możecie także zostać na miejscu i cieszyć się zielonym terenem wokół. Czytać książki na hamaku, robić jogę na tarasie, wieczorem urządzić sobie ognisko.
Hedonistom mogę polecić masaże (relaksacyjne, stóp, twarzy, z gorącymi kamieniami, także w parze), które odbędą się na miejscu. Proszę tylko, żebyście dali znać minimum dzień wcześniej, że jesteście zainteresowani.
Przepis na niespieszne wakacje w Kazimierzu może wyglądać tak:
– można chodzić na spacery wąwozami – dwa z nich, Korzeniowy i Czarny, znajdują się w odległości kilku minut pieszo od KaZielnika
– zwiedzać zabytki, np. Klasztor Franciszkanów, Kościół Farny św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja,
– poznać historię kazimierskich spichlerzy, które służyły za magazyny zboża w czasach świetności miasta – można je podziwiać z góry Trzech Krzyży lub promenady wzdłuż Wisły,
– wyrwać się do Miećmięrza, wioseczki zwanej żywym skansenem, i ze wzgórza Albrechtówka (tuż przy wiatraku) podziwiać ruiny zamku w Janowcu, wioskę, Rezerwat Krowia Wyspa; z punktu widokowego warto przespacerować się do ruin willi Stanisława Szukalskiego,
– zwiedzić zamek w Janowcu,
– wsiąść na rower i przemierzyć szlak czerwony na trasie Kazimierz Dolny – Wąwolnica – Nałęczów – Wojciechów – Dąbrowica – Lublin albo tylko jego fragment,
– popedałować 16 km do na grodzisko w Żmijowiskach,
– wybrać się na spływ kajakowy rzeką Chodelką, np. Szczekarków Kolonia młyn – Kazimierz Dolny, ok. 13 km,
– opalać się na plaży nudystów (plaża jest zalewana okresowo przez Wisłę).
W Kazimierzu w sezonie letnim kulturalnie dzieje się bardzo ciekawie:
– koniec czerwca to Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych,
– połowa lipca – Kazimiernikejszyn, czyli wydarzenie bez spinki: nie tylko muzyczne, ale też po prostu towarzyskie,
– początek sierpnia – Festiwal Filmu i Sztuki „Dwa Brzegi”,
– potem „Skrzydła nad Kazimierzem”,
– początek września – Pardes Festival – Spotkania z Kulturą Żydowską Kazimierz Dolny/Janowiec
– w miesiącach letnich – Festiwal Organowy, targi produktów lokalnych i wiele innych wydarzeń.
A jeśli tłumy wolicie omijać szerokim łukiem, wpadnijcie do Kazimierza po sezonie. Jest kameralnie, uroczo i równie pięknie. Wyobrażacie sobie te jesienne spacery wśród złocistych wzgórz i wąwozów? Albo zimowe wieczory z kubkiem herbaty na antresoli naszego domku?
Ze względów bezpieczeństwa na odpoczynek zapraszamy tylko osoby dorosłe.
W domku nie ma WiFi, możecie jednak udostępnić sobie hot spota i pracować w ten sposób.