Tradycyjna mazurska chata pamięta rok 1879, kiedy Otto Raffel zbudował ją we wsi Bieberswalde. Jego córka - Waltraud sprzedała ją nam, kiedy wyjeżdżała do Niemiec, by spędzić tam emeryturę. Do dziś przesyła świąteczne kartki mojej mamie, a jej wnuczka Franciszka przybyła niedawno w odwiedziny do siedliska położonego obecnie we wsi Liwa, w gminie Miłomłyn, na Mazurach Zachodnich. Ponad 100-metrowej chacie wypruliśmy wnętrzności, na które składały się glina zmieszana ze słomą i polepa. Wszystko po to, by przemienić ją w dom składający się z dwóch sielskich sypialni, saloniku z rozkładaną kanapą, łazienki z prysznicem i salonu z przestrzenią do wypoczywania połączonego z kuchnią. Wszystko dla szóstki dorosłych lub wielu konfiguracji dziecięco-rodzicielskich. Po rosnącej w siedlisku trawie można chodzić boso, potraktować ją jako naturalną matę do jogi lub zamienić w boisko do gier wszelakich. Dzieci skierować do piaskownicy i drewnianego domku, samemu zająć miejsce na huśtawce lub w altanie z piecem, a wszystkich uraczyć jeżyną z krzaka albo jabłkiem prosto z drzewa (choć może być też wprost do szarlotki). Polecamy chatę i Liwę na rodzinne wyjazdy, sielskie wakacje z nutą klimatu "jak u babci" i przywrócenie spokoju w głowach.
Zapraszamy Was do tradycyjnej, mazurskiej chaty pamiętającej rok 1879, w której wypocznie sześć osób dorosłych lub czwórka dorosłych i nawet drugie tyle dzieci (możliwe są różne konfiguracje, w domu są w dwa dwuosobowe łóżka, rozkładana kanapa w saloniku i możliwość wstawienia łóżeczka dziecięcego).
Wewnątrz chaty jest pięć pomieszczeń: salon połączony z kuchnią, dwie sypialnie z podwójnymi łóżkami, salonik z rozkładaną kanapą i łazienka z prysznicem. W domu są piece kaflowe, kozy i grzejniki elektryczne.
Działka jest bardzo duża, zielona (można swobodnie potraktować trawnik jako boisko do piłki nożnej) i są na niej: wiata, miejsce na ognisko, stół z ławami pod drzewem oraz część dla dzieci z piaskownicą i drewnianym domkiem. Mamy dużo owocowych drzew i warzywnik.
Chata stoi w bardzo urokliwej i spokojnej wsi Liwa (tak, mamy sąsiadów), las jest na wyciągnięcie ręki, a do najbliższego jeziora jest 10 minut samochodem.
Czy czujecie zapach szarlotki, która właśnie trafiła do piekarnika? Będziecie mogli ją upiec z jabłek rosnących na naszej działce. Mamy tu jeszcze śliwy, grusze, agrest oraz porzeczkę, co daje sporo możliwości, jeśli chodzi nie tylko o ciasta, ale także owsianki i placki, choć wiadomo – owoce najlepiej smakują zerwane prosto z krzaka lub drzewa. Korzystajcie też z naszego warzywnika, w którym pełno jest smakowitości. A na wspólne posiłki poleca się stół z ławami w ogrodzie.
W ogrodzie jest przestrzeń na ognisko, mamy dla Was także grilla i altanę do wspólnego ucztowania.
Liwa to wieś nieoczywista, która zaskoczy Was ciszą, spokojem i widokami. To wieś robotników leśnych, gdzie nie ma pól uprawnych, więc z sielskim klimatem nie idą w parze żadne uciążliwości. Choć dom stoi wśród innych i mamy sąsiadów, z ogrodu rozpościera się widok na otwartą przestrzeń i ten właśnie widok sprawił, że obok oferty kupna drewnianej, mazurskiej chaty, mającej ponad setkę na karku, nie mogliśmy przejść obojętnie. Tak samo trudno pozostać obojętnym na wdzięki Mazur Zachodnich, przepełnionych miłymi miasteczkami, historycznymi atrakcjami i miejscami, które warto odwiedzić.
Co Was czeka na miejscu?
– w domu o rustykalnym wnętrzu wyśpicie się za wszystkie czasy,
– Wasze zmysły odpoczną w kontakcie z zielenią ogrodu,
– będziecie mogli się raczyć owocami prosto z drzewa,
– w altanie wyprawicie uczty, a śniadania i kolacje jeść będziecie mogli pod drzewami,
– drewniana huśtawka ukołysze Was na drzemkę,
– zielona trawa może stać się boiskiem do gry w piłkę albo naturalną matą do jogi,
– ogniska umilą Wasze wieczory,
– las, który jest na wyciągnięcie ręki, uraczy ścieżkami do spacerów, a w sezonie zatrzęsieniem grzybów.
Jeśli marzą się Wam leniwe dni nad brzegiem jeziora, dajemy znać, że w Liwie zbiornika wodnego brak, a najbliższa plaża znajduje się nieopodal Zamku Karnity (jest tam też restauracja) lub w Miłomłynie.
Przez Liwę prowadzi niebieski szlak rowerowy o zasięgu regionalnym. Przebiega ona przez miejscowości: Zalewo – Rąbity – Międzychód – Śliwa – Boreczno – Duba – Mózgowo – Karnity – Dębinka – Miłomłyn – Lubień – Liwa – Zalewo – Gil Mały – Gil Wielki – Wiewiórka – Frednowy – Tynwałd – Jezierzyce – Jażdżówki – Kwiry – Szałkowo – Iława.
Oto mała lista miejsc w okolicy, które możecie odwiedzić:
– Miłomłyn – miasteczko leżące na szlaku Kanału Elbląskiego, w którym jest śluza komorowa,
– Zalew Wiślany,
– Stegna (w godzinę dojedziecie nad morze),
– Olsztynek (ze skansenem i jagodziankami z cukierni Jagodzianka w sezonie),
– Frombork i Olsztyn,
– rezerwat ornitologiczny Jeziora Iłgi,
– rezerwat Sosny Taborskiej,
– rezerwat przyrody Ostoja bobrów na rzece Pasłęce,
– sanktuarium w Gietrzwałdzie,
– pola bitwy pod Grunwaldem,
– Ostróda z bardzo przyjemnym deptakiem nad jeziorem Drwęckim.
W Ostródzie możecie też wypożyczyć kajak, deskę SUP lub łódkę. Przez Ostródę przepływa rzeka Drwęca – idealna na spływ kajakowy i bardzo wyjątkowa, bo na całej swojej długości będąca rezerwatem przyrody (jako jedyna rzeka w Polsce). Drwęca uznawana jest za jeden z najpiękniejszych szlaków kajakowych.
Naprawdę wielki ogródek jest świetny do gry w piłkę. I biegania boso, aby poczuć się jak na wakacjach u babci. Bo to właśnie mamy dla dzieci – przestrzeń, beztroskę i swobodę. Na starszaków czekają huśtawki i lina do wspinaczki, na maluchy – zamykana piaskownica i drewniany domek.